Fragmenty mojego świata...

Fragmenty mojego świata...
stat4u

UWAGA

Źródła fotografii ; archiwum rodzinne, zdjęcia własne oraz zdjęcia użyczone mi przez znajomych; Annę, Kurta Mazura, współtowarzyszy moich eskapad : gorzowskiego fotoreportera Bogusława Sacharczuka (bs) , Mariusza oraz brata Toma; wszystkie publikuję na blogu za ich wiedzą i zgodą i zawsze są przeze mnie podpisane! Korzystam także ze zdjęć umieszczonych w Wikipedii i publikuję je z zachowaniem Licencji.

środa, 29 sierpnia 2012

Tu kiedyś mieszkał młynarz...

Tu, w Bogdańcu w tym szachulcowym budynku z 1826 roku KLIK, gdzie niegdyś mieścił się młyn, dziś jest odwzorowane dwupokojowe mieszkanie młynarza z przełomu wieku XIX i XX. 



Czas zatrzymał się tu lata temu, tak jak i wiszący na ścianie w pokoju gościnnym zegar....



Ten, kto stanie w progu tego niezwykłego mieszkanka otoczony dawnymi meblami, zdjęciami na ścianie i bibelotami poczuje, że przeniósł się w czasie... Tu nie ma tabliczek opisujących eksponaty, nie ma tabliczek ostrzegawczych czy wręcz nakazujących "nie dotykać" ...nie ma zakazu fotografowania.
Nie ma zakazu wejścia do sypialni ...



Ówczesne mieszkanie młynarza obejmowało aż siedem pomieszczeń. Tylko dwa z nich, na parterze dają wyobrażenie o tym, jak ono mogło wyglądać. Wejścia na górę bronią ustawione na schodach współczesne rzeźby ludowe...



Czy wspomnienia o życiu w młynie przeminęły? Otóż nie. W Niemczech żyje córka ostatniego właściciela młyna, Ruth Henke z domu Werk, która nie raz odwiedziła Bogdaniec. Napisała też piękną opowieść o latach dzieciństwa spędzonych w młynie pt.: " Szczęśliwe lata - wspomnienia ostatniej mieszkanki Górnego Młyna w Bogdańcu".




"Miałam piękne dzieciństwo(...) Na naszym podwórku często bawiliśmy się z innymi chłopcami i dziewczynkami ze wsi(...) Po zakończonym dniu pracy w młynie chętnie się tam bawiliśmy, naturalnie tylko za przyzwoleniem ojca.(...) Roboczy dzień w młynie rozpoczynał się pomiędzy 7 a 8. Raz w tygodniu ładowano mąką konny wóz z plandeką. Była ona transportowana do Gorzowa, do spółdzielni lub ładowana na barki na Warcie. Dotarcie do Gorzowa trwało jeden dzień. Pozostałą mąkę sprzedawano miejscowym piekarzom. Miejscowi kupowali również mąkę, otręby oraz paszę" (Fragment opowieści)

Rodzina Werke opuściła Bogdaniec w 1945 roku.



Mieszkanie młynarza jest udostępnione turystom. Bilet wstępu to 4 zł.

(Ponieważ awaria karty nie pozwoliła mi na odzyskanie wszystkich zrobionych w mieszkanku młynarza zdjęć, w tym jego całości, dopełniam post linkiem, KLIK )


45 komentarzy:

  1. Fajne mieszkanko:)
    I dobrze, że córka ostatniego młynarza spisała swoje wspomnienia. Dzięki niej pamięć będzie trwała.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczna sprawa! Można zyskać jako taka wiedzę jak młynarzowi się mieszkało. A bilet wstępu niezwykle tani...
    Pozdrówka :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś mistrzynią w wyszukiwaniu takich czarownych miejsc!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe urządze mieszkanie! Dla Ruth Henke takie powroty do miejsca gdzie się wychowała są na pewno emocjonujące...

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki piękny stary zegar!

    OdpowiedzUsuń
  6. mogłabym mieszkać w takim wnętrzu....to mój klimat....
    Meg czy te książkę mozna kupić ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...czy można kupić? hmmm, to wydanie regionalne, ale na Allegro widziałam...

      Usuń
  7. Potwierdzam powyższe, też mogłabym tu zamieszkać; serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudne wnętrza!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię takie miejsca gdzie czas stoi grając na nosie mijającym latom...
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  10. Bezzakazowe muzeum! To rozumiem! Pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  11. Powrót do przeszłości, fantastyczne mieszkanie :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Przez te zdjęcia niemal czuć zapach pokostu, krochmalu i słychać skrzypienie podłóg...

    OdpowiedzUsuń
  13. Cześć Meg! W tym mieszkanku byłam. Jest magiczne:))Jest cudowne:))
    Nie wiedziałam natomiast nic a nic o tym, że żyje ostatnia mieszkanka młyna, że bywa w Bogdańcu i że spisała wspomnienia...
    Pozdrowienia:))

    OdpowiedzUsuń
  14. Miłe, że jest osoba, której ten śliczny dom wiąże się ze wspomnieniami z dzieciństwa. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękne wnętrza!!! Jestem miłośniczką tradycji, ciepła domowego ogniska i przytulnych wnętrz. Tak doskonale prezentuje się wszystko co drewniane – począwszy od antycznych mebli, przez ramy okienne, aż po podłogę.Ten styl jest wprost wymarzony dla mnie :))

    OdpowiedzUsuń
  16. Brakuje słów, żeby opisać stopień zachwytu, jaki mnie właśnie ogarnia. ... klimatyczny majstersztyk!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Meg ale piękne! Każdy pokazany fragmencik tego mieszkanka jest piękny...Napewno Ruth miło się wraca do tego miejsca...

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo piękne i jakby wyjęte z mojego wymarzonego drewnianego domku :)))Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  19. Świat "leci" już, bo nie kroczy, ku nowoczesności. My , ludzie, nie nadążamy za nim. Nowoczesne meble nie zawsze są wygodne. Wygodne są meble STARE. Robiono je z myślą o nas i naszej wygodzie i ówczesnym poczuciu piękna. Industrialne meble, to tylko przykrywka. Każdy z nas tęskni za wygodnym fotelem. I zapewniam Was, że wygodny będzie tylko stary fotel "babuni". Dobrze, że są jeszcze takie miejsca.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Lubie takie klimaty:))

    OdpowiedzUsuń
  21. Ruth Heneke jest więc ostatnim świadkiem minionej epoki! Powoli wykruszają się ludzie z "tamtego pokolenia". Dobrze, że pozostają karty wspomnień. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  22. Meg, jak ja lubię czytać Twoje posty:))))pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  23. A więc zdjęcie nad sekretarzykiem to zdjęcie Ruth (Werke) Henke ...Nie miałem pojęcia! W domu młynarza byłem, zwiedzałem. Małe ale klimat ma! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  24. Kocham ten specyficzny klimat starych wnętrz...Pod jednym z Twoich postów wspominałam o skansenie Owczarnia. Tam jest jak tu, z tym, że tam mamy do dyspozycji kuchnię, pokoje i domowe zaplecze:))Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  25. Podoba mi się.Bardzo piękne i oryginalne.

    OdpowiedzUsuń
  26. Czuje się spójność między mieszkańcem a jego domem. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  27. Po obejrzeniu zdjęć pozostaję w oczarowaniu...

    OdpowiedzUsuń
  28. Piękne i zacne mieszkanie.

    OdpowiedzUsuń
  29. Mieszkanie bogate i nic dziwnego w tamtych czasach młynarz to było bardzo intratne stanowisko. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Jeśli tak wyglądało w czasach swojej świetności to piękne było!
    Pozdrowienia :))

    OdpowiedzUsuń
  31. Piękne, klimatyczne zdjęcia. Sama lubię stare meble i nawet mam kilka. Gdzie tam nowym do nich.Serdeczności Meg.

    OdpowiedzUsuń
  32. Jakiż piękny zaczrowany świat!!!

    OdpowiedzUsuń
  33. Swietne sa takie miejsca z dusza..mozna sie jakby na chwile zatrzymac i podumac nad przemijajacym czasem i nad nietrwaloscia rzeczy materialnych..tylko nieliczne udaje sie ocalic od zapomnienie

    OdpowiedzUsuń
  34. Jak zwykle bardzo ciekawy post.Lubię takie historie z życia wzięte.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  35. Schody mnie urzekły...Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  36. Pamiętam, że moja babcia miała w swojej sypialni podobny kącik toaletowy-:)

    OdpowiedzUsuń
  37. Wehikuł czasu dla ogladaczy i dla Ruth. Dla Ruth przede wszystkim!
    Pozdrówka Meg!

    OdpowiedzUsuń
  38. Witaj Meg!
    Jestem zachwycona Twoim postem.
    Świetny.Uwielbiam takie klimaty.
    Masz zmysł szukania fantastycznych miejsc i prezentowania ich na swoim blogu.
    Bardzo Ci za to dziękuję.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  39. Patrząc na schody, aż czuć jak skrzypią przy każdym kroku. Piękne miejsce!
    I zegar marzenie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ten piękny zegar, zacytuję znajomego to " tzw. szwarcwald - a'la ludowy zegar z mechanizmem w dużej części drewnianym"...

      Usuń
  40. Przemianie zatrzymanie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  41. Mieszkanko niczego sobie... . Dobrze było młynarzowi... :-) Serdeczności, Meg. :-)

    OdpowiedzUsuń