Pszczew to niewielka, acz znana i ceniona lubuska wieś o charakterze turystyczno - wypoczynkowym. Malowniczo położony nad brzegami dwóch niezwykle czystych jezior, pośród połaci łąk i lasów, wewnątrz Pszczewskiego Parku Krajobrazowego ma i swoisty urok i zaskakującą wielu historię.
Dwa tysiące lat temu było tu dzikie, ciężkie do przebycia pasmo jezior, moczar i bagien... Między nimi znajdował się wąski przesmyk biegnący wzdłuż brzegu jednego z jezior. Owym przesmykiem wiódł rzymski trakt na wschód i na północ. Miejsce to miało znaczenie strategiczne, a więc to tu, w IX wieku powstał gród. O kolebce polskości przypomina głaz z inskrypcją: "Miejsce grodu wczesnopiastowskiego IX-XII w." , znajdujący się na Płw. Katarzyna na jednym z brzegów jeziora Miejskiego.
Ponad 7 wieków temu w tym miejscu rozmiłowali się biskupi poznańscy. Już w 1256 roku Pszczew stanowił ich własność, ale dopiero w 1350 roku Król Kazimierz Wielki nadał mieszkańcom dóbr biskupich, a w tym i mieszkańcom Pszczewa, wiele przywilejów. Już wtedy do pszczyńskiej oazy przyjeżdżano na wypoczynek, a na biskupich stołach we wszystkich zakątkach kraju można było znaleźć dary pszczyńskiego lasu i jezior. Prawa miejskie osada otrzymała w końcu XIV. Jako miasto biskupie, w Pszczewie obowiązywał zakaz osiedlania się innowierców.
Po I wojnie światowej, wbrew staraniom zamieszkałych w mieście Polaków, miasto pozostało w Niemczech. Od Polski dzieliło je zaledwie kilka kilometrów...
Po zakończeniu II wojny światowej Pszczew wrócił do Polski. Rok później stracił prawa miejskie.
Spacerując krętymi współczesnymi uliczkami Pszczewa można odkryć wiele ciekawostek, bowiem jeziora okalające wieś, kościół i kolorowy rynek wraz z przyległymi do niego klimatycznymi uliczkami to nie jedyne atrakcje Pszczewa.
Szczególną jest, usadowiony tuż przy rynku, unikalny dom mieszczański z poł. XVIII wieku zbudowany z drewna i kryty gontem. Obiekt jest wpisany do rejestru zabytków gdyż stanowi przykład regionalnej zabudowy mieszczańskiej.
Szczególną jest, usadowiony tuż przy rynku, unikalny dom mieszczański z poł. XVIII wieku zbudowany z drewna i kryty gontem. Obiekt jest wpisany do rejestru zabytków gdyż stanowi przykład regionalnej zabudowy mieszczańskiej.
Właścicielem domu był szewc Feliks Paździorek. Historia obiektu, zwyczajowo nazywanego "domem szewca", liczy ponad trzy stulecia i dlatego używane jest także określenie "dom mieszczański". Wewnątrz ( niestety z uwagi na Święto 3 Maja nie udało mi się go zwiedzić) znajdują się odtworzone dwa pomieszczenia: sklep szewca z regałami na obuwie oraz izba, w której obecnie mamy sklepik z pamiątkami i informację turystyczną. W domu tym bowiem mieści się od 1984 roku Muzeum Regionalne "Dom Szewca". ---> witryna
Przed budynkiem stoi przepiękna pompa, z wodą zdatną do picia!
Atutem urbanistycznym Pszczewa jest zachowany w centrum, niemal niezmieniony średniowieczny układ zabudowy. Prostokątny rynek otaczają wąskie uliczki jakże typowe dla Średniowiecza.
Niegdyś wszystkie domy były drewniane. Kryte strzechą lub gontem. Na przestrzeni wieków strawiły je rozliczne pożary. Dziś dominują murowane, parterowe oraz mniej liczne jednopiętrowe budynki z przełomu XIX i XX wieku. Wyróżnia je jednak jedno. Wszystkie mają dwuspadowe dachy...
Cdn...
Ojej...Pszczew! Sprawiłaś mi wielką niespodziankę, wielką przyjemność i wzruszyłaś mnie tym wpisem! Byłam tam w latach 80tych na obozie harcerskim. Wspominam to miejsce z łezką w oku. To był - z powodów osobistych - najpiękniejszy mój wyjazd! Wieś wypiękniała! Podobnie jak moje wspomnienia...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Nie było mi nigdy "po drodze". Czas żeby było. Czekam na cdn.
OdpowiedzUsuńDenerwujace jest ze w czasie swiat panstwowych kiedy duzo ludzi podrozuje i zwiedza muzea sa zamkniete. Ja pocalowalem klamke tego muzeum dwa lata temu.
OdpowiedzUsuńDomki jak ze starych fot. Przenoszą w inną epokę :))) Skansen pszczelarski wzbudził moje największe zainteresowanie bo pszczoły i pszczelarstwo w naszej rodzinie do 2000 roku były tradycją :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)))
Magiczne, pełne uroku miejsce w którym od pierwszego spojrzenia można się zakochać.
OdpowiedzUsuńMeg, każde Twoje zdjęcia zachwyca.
serdecznie pozdrawiam:)
Nie byłam w Pszczewie. Nie wiem jak to się stało, bo wygooglowałam i zobaczyłam go na swojej dawnej trasie podróży służbowych. Widać nigdy nie miałam tam nic do załatwienia. Teraz żałuję, że nie przystanęłam. Jest tu co oglądać! Zwłaszcza te zatrzymane w czasie domki i skansen mnie zainteresowały. Interesuje mnie "cdn" - ciekawe czym zaskoczysz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Fajne te ule!
OdpowiedzUsuńPompa, domy i ule przepiękne!
OdpowiedzUsuńBiskupi poznańscy zakazali osiedlać się w mieście innowiercom...dlaczego to mnie nie dziwi? ;P
OdpowiedzUsuńCiekawy ten Pszczew. Zajadę w ...przyszłości.
Pozdr.
Och, jak ja bym chciała mieszkać w takim miasteczku!!!
OdpowiedzUsuńByliśmy jakiś rok temu. Pogoda niezbyt dopisała... ale co tam:)
OdpowiedzUsuńSpędziliśmy kilka cudnych godzin, obeszliśmy tyle, ile się udało. Klimat wsi jest obłędny i widoki niesamowite!Muzeum wypadło ze zwiedzania, kościół również. Oba zabytki były zamknięte na głucho -:(
Synagoga- a raczej to co z nią zrobiono- woła o ...pomstę do nieba!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam -:)
Pszczew nie od pszczół ...a ja po przeczytaniu tytułu sądziłam, że tak, ech, nazwa rzeczywiście może zmylić tym bardziej, że jest tu cudowny skansen. Daleko mi do lubuskiego, szkoda...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Bardzo długo mnie tam nie było. Z tego co sobie przypominam od 79'roku! Świetny art. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńW porównaniu do innych historię miał nieburzliwą.
OdpowiedzUsuńJeszcze tam nie byłem. Z chęcią bym się wybrał do Pszczewa, ale obowiązki, obowiązki...
Koleżanka jeździła do Pszczewa na relaks w ośrodku o takiej nazwie :)
OdpowiedzUsuńOpowiadała o jeziorze, krystalicznie czystej wodzie a o wsi ani mru - mru. Pewnie nie była zwiedzać, bo ona nie ...z tych :)
Bardzo ciekawa wieś. Urocze są te uliczki z brukiem i domy. Niby wieś a jednak ma subtelny urok małego miasteczka.
Pozdrawiam :)
Interesująca wędrówka wiele pokoleń wstecz...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Mieszkam niedaleko ( Dębno) . Co roku latem staram się przyjeżdżać rowerem do Pszczewa na wypoczynek nad jeziorem Szarcz i do "Zatoczki Zakochanych". Wspaniała wioska oraz czyściutkie jeziorko. Polecam -:)
OdpowiedzUsuńCzyściutko i ładnie. Coraz częściej zauważam, że polskie wioski pięknieją i nie są już takie siermiężne i zacofane.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
I w takich miejscowościach się odpoczywa. Cisza, spokój, powolność, niech takie pozostaną. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOglądanie przeszłości i teraźniejszości z Toba to wielka przyjemność!
OdpowiedzUsuńPiękny drewniany "Dom Szewca", przepiękna pompa, urocze domeczki !
OdpowiedzUsuńKolebka - kolejna na Twym blogu - polskości ...o której nie miałam pojęcia.
OdpowiedzUsuńPiękna miejscowość, piękne okolice, piękne jeziora i lasy.Ta wioska ma coś w sobie, coś co przyciąga. Byliśmy z mężem i dzieciakami na tygodniowych wakacjach w Pszczewie. Muzeum zwiedziliśmy, kościół nas zaskoczył a jezioro i las wręcz genialnie podładowały nasze życiowe akumulatory!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Przypomniałaś mi o moim wielkim - można powiedzieć - marzeniu. Już od dawna marzę o tych cudownych jeziorach, o których wiele dobrego słyszałam od tatki...Wspominał jeziora lecz okazuje się, że Pszczew oferuje znacznie więcej!
OdpowiedzUsuńByć może w te wakacje wyruszę do Pszczewa...Post zapisałam do ulubionych :)
Pozdrawiam :)
Bardzo kolorowo! Bardzo schludnie. i tak powinny wyglądać zarówno polskie wsie jak i miasta:)
OdpowiedzUsuńPiękna wieś. Nie spodziewałam się, że to wieś. Totalne zaskoczenie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Nie znam Pszczewa, jednak zauroczyły mnie te wiejskie domy z epoki w otoczeniu historii i pięknej przyrody.
OdpowiedzUsuńLepiej być bardzo ładną wioską z bogatą historią niż trochę brzydszym i historycznie mało ciekawym miastem - uważam. :)
OdpowiedzUsuńW latach 60 uw. pracownicy kolei i ich rodziny, oraz Ci, którzy mieli odpowiednie dojścia, mogli skorzystać z tzw. wczasów wagonowych w Pszczewie , czyli wypoczynku w przystosowanych na mieszkania wagonach kolejowych ustawionych na bocznicy. W wagonach była wydzielona sypialnia, kuchnia i sanitariat. Z mężem i dziećmi korzystaliśmy dwa razy. To niezapomniane czasy.
OdpowiedzUsuńMaria.
Witam -magiczne i urocze miejsce nieznane mi dotąd ,czas na zmiany serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOglądam zdjęcia, czytam Wasze wpisy i dochodzę do wniosku, że jesteśmy zmęczeni życiem w dużych miastach. Ne bez powodu mieszczuchy, wybierają na lato miejsca spokojne i niezbyt zaludnione.
OdpowiedzUsuńMeg, jak wynajdujesz takie miejsca?
Pozdrawiam:)
P.S.
Już wiem;)
Bardzo dobrze, że Niemcy zabrali biskupom poznańskim dobra pszczyńskie. Już wtedy polscy biskupi byli przeciwni innowiercom! Szkoda natomiast, że Polakom po I wś nie udało się wywalczyć żeby Pszczew był znów polski. Koło historii potoczyło się raz jeszcze i wrócił do macierzy. Sprawiedliwości itd. stało się zadość!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy artykuł. Jestem pod wielkim wrażeniem.
OdpowiedzUsuń