Jesteśmy wciąż w dorzeczu Odry i Warty, gdzie rozciąga się piękna i gościnna kraina – Powiat Sulęciński. Kilka kilometrów od stolicy powiatu, 7 km. za Żubrowem leży Jarnatów.
Historia...
Pięknie położony, wśród lasów i jezior Jarnatów wybrany został już w wieku XIII na miejsce zamieszkania przez śląskich osadników. Wiek później należał już do rodu von Waldow, rodu, który mocno odcisnął swój ślad na terenie obecnego województwa lubuskiego.
Pałac...
Perełką wioski jest pałac z przełomu XVII/XVIII wieku. Niestety dotąd nie ustalono czy dwór wybudowała rodzina von Waldow czy von Kalckreuth, ponieważ majątek na przestrzeni wieków zmieniał często właścicieli. Około 1910 roku nowym właścicielem wsi i pałacu została rodzina Böttinger, która przeprowadziła gruntowną przebudowę i rozbudowę pałacu. Po II wojnie obiekt został przejęty przez Skarb Państwa i PGR w Jarnatowie. W latach 80. pałac znalazł się w posiadaniu Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Gorzowie Wlkp. Obecnie stanowi własność prywatną. I co cieszy - jest remontowany.
Kościół...
W pobliżu pałacu, dosłownie kilka kroków od ogrodzenia, stoi świątynia ufundowana w 1710 roku przez ówczesnego właściciela wioski Kacpra Adama von Waldow. Barokowy, murowany kościół został od razu otynkowany. Nieduży, prawie kwadratowy budynek posiada salowe wnętrze, które jest dosyć skromne. Więcej fotografii, w tym zdjęcia wnętrza można obejrzeć w galerii "Polska Niezwykła"
Mauzoleum niczym "grecki monument"...
Prawdopodobnie należał do rodziny Böttingerów. Niektóre elementy grobowca się jeszcze zachowały, między innymi herb właścicieli Jarnatowa umieszczony bezpośrednio nad kryptą grobową i krata zabezpieczająca wejście do krypty oraz nadziemna, najlepiej zachowana kopuła wsparta kolumnami. Ogólny stan jednakże przedstawia widok żałosny...Więcej zdjęć w galerii "Polska Niezwykła"
Źródło: Wikipedia |
W dawnych czasach - jak głosi legenda - w jarnatowskim pałacu żyła samotna, odseparowana od świata, bardzo bogata szlachcianka. Miała dobre serce i chciała się przysłużyć miejscowym brukarzom. Zleciła im wykonanie drogi z Jarnatowa do Rogów. Kobieta jednakże nagle zachorowała i zmarła, a budowy drogi nie dokończono. Legenda głosi, że szlachcianka zgromadziła dużo kosztowności i złotych monet. Po jej śmierci mieszkańcy folwarku zaczęli szukać ukrytych bogactw, ale nikt nic nie znalazł. Jednak...raz do roku, o północy jarnatowski skarb świeci przy blasku księżyca. Nie każdy go może zobaczyć, bowiem widoczny jest tylko dla ludzi urodzonych w niedzielę...
Kolejne miejsce z legendą, która opowiada o kosztownościach :) Coś w waszych terenach lubuje się ukryte klejnoty :)
OdpowiedzUsuńIks lat temu byłam na konferencji w pobliskich Rogach i wracając z niej - za namową kolegi - zajechaliśmy pod pałac w Jarnatowie. Wyglądał dużo gorzej, ale już trwał remont dachu. Myślę, że za kilka lat będzie z niego prawdziwa perełka!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Witam.
OdpowiedzUsuńDobrze,że w obecnych czasach coraz więcej zabytków jest remontowanych.
Widząc tak okazałe mauzoleum od razu zastanawiam się dla kogo został zbudowany i kto utraciła ukochaną osobę.Później chowano pozostałych członków rodziny, ale kto był tą pierwszą.
Pozdrawiam serdecznie:))
Tu byłem :) Pamiętam, że na schodach stały dwa marmurowe lwy...Może po remoncie pałacu wrócą na swoje honorowe miejsce. Stanem rodzinnego grobowca - mauzoleum jestem oburzony! Ciekawe kto sprofanował to miejsce?
OdpowiedzUsuńSwołocz!
UsuńKris!
UsuńLwy ukradziono! Dodam, że w parku pałacowym stała także marmurowa fontanna.
Niesamowity jest ten grobowiec, znaczy ta część naziemna. Faktycznie przypomina grecki monument. To co pod nim to już woła o pomstę do nieba...Jak można sprofanować grób...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Budujące, że pałac jest remontowany lecz widok mauzoleum - mam na myśli zdjęcia zamieszczone w linku - mnie przerósł. :(
OdpowiedzUsuńJestem urodzona w niedzielę i powiem, że legendy kłamią :)
Pozdrawiam :)
Mój starszy brat obecnie mieszkający w Nowej Zelandii wypoczywał w Jarnatowie na koloniach organizowanych przez zielonogórski "ZASTAL". Z przyjemnością wyślę mu linka do Twego artykułu. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńW 1978 roku bylem w Jarnatowie na letnim obozie sportowym z grupa młodzikow koszykarzy ZKS Zastal Zielona Gora. W pamieci mam wszystkie pola lasy, jeziora okoliczne, drogi, alejki Pamietam też milych mieszkancow wioski. W parku palacowym byla fontanna, dwa piekne lwy przed wejsciem do palacu i stadnina koni. Palac wowczas nie byl zniszczony. Mial piekne wnetrze, a grobowiec daleki od stanu jaki pokazujesz. Uplywajace lata nie byly dla Jarnatowa laskawe. Pozdrawiam serdecznie i dziekuje Pani bardzo za pokaznie aktualnego stanu Jarnatowa.
UsuńMauzoleum pomimo zdewastowania mi się na przykład podoba.
OdpowiedzUsuńKolejne, bardzo ciekawe miejsce z legendą.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Godne odwiedzenia
OdpowiedzUsuńSporo tych niszczejących pałacyków jeszcze u nas. A legenda o ukrytym skarbie na pewno pobudza wyobraźnię okolicznych mieszkańców i nie tylko :)
OdpowiedzUsuńKurcze, muszę sprawdzić, gdzie dokładnie leży ten Jarnatów. Urodziłem się w niedzielę, więc mam szansę odnaleźć ten skarb :) Miejsce dotknięte znakiem czasu, mam nadzieję, że odbudują nie tylko ten pałac.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Żałość bierze gdy patrzy się na sprofanowane trumny ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam -:)
Nie jestem entuzjastką przenoszenia stylów i dlatego mauzoleum w stylu greckim mi do naszego kraju pasuje jak kwiatek do kożucha jednak biorąc pod uwagę fakt, że mauzoleum to również grób szlag mnie trafia widząc jak został sprofanowany!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za właściciela pałacu, żeby nie zabrakło mu pieniędzy i chęci. Niech pałac - odżyje i znów lśni!
Pozdrawiam :)
Świetny post, super blog!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tych wszystkich przygód :)
Zapraszam również do mnie w odwiedziny, a tam post o muzeach w Polsce.
Mam nadzieję, że kiedyś o tym zapomnianym miejscu będzie głośno!
OdpowiedzUsuńEch te legendy. Pobudzają wyobraźnie choć wiadomo, że ziarnka prawdy w nich nie ma :)
OdpowiedzUsuńCieszy i mnie widok remontowanego pałacu. Tak trzymać!
Pozdrawiam :)
Może ja i szlachcianka, ale dlaczego, u cholery, tak bardzo niebogata?!
OdpowiedzUsuńW niedzielę powiadasz...muszę wysłać tam moją Młodą - z pewnością coś wypatrzy;)
OdpowiedzUsuńpiękne miejsce!
Mauzoleum to ruina, piękne ale ruina..Smutne są takie miejsca.
OdpowiedzUsuńCieszy fakt, że znaleźli się nowi właściciele pałacu i go restaurują! Może uda się im wydobyć z niego tą starą osiemnastowieczną dusze:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)))
Ręce pourywać tym, którzy splugawili miejsce pochówku !
OdpowiedzUsuńPozdr.
No ludzie...nie, nie ludzie wandale!!! Skandal i wstyd. Dlaczego pozostawiono mauzoleum w takim stanie przecież nie zniszczono go "dziś"!
OdpowiedzUsuńPrawdziwy unikat, który przedstawia smutny widok. Może ten kto remontuje pałac zajmie się również mauzoleum.
OdpowiedzUsuńA ludziom, którzy sprofanowali to miejsce z chęcią po urywała bym nogi z czterech liter. To czysta profanacja miejsca pochówku.
Pozdrawiam:)*
Serce się kraje na widok mauzoleum rodziny Böttingerów...Może i nim - podobnie jak pałacem - ktoś się zajmie.
OdpowiedzUsuńNo cóż .Patrząc na takie widoki pozostaje niesamowity żal:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Przebywalam w palacu w1973 na praktykach studenckich.Palac prezentowal sie dobrze zwlaszcza wewnatrz.pokoje, sala lustrzana, kuchnia,szklarnia ,lazienki.Palmiarnia w poblizuzpieknymi kwiatami i roslinami byla niezwykla-oprowadezal nas .ogrodnik przedwojenny/mam piekne zdjecie z kwiatem pasiflory/.Jak kazdy palac wydawa mi sie wtedy tajemniczy i magiczny
OdpowiedzUsuńLESZEK W latach 70 bywałem kilka razy po kilka tygodni w Jarnatowie z firmą ,,ZASTAL'' Zielona Góra remontowaliśmy i malowaliśmy ten pałac miałem 18-20 lat dziś mam wspomnienia, bo znałem tam parę osób. Zabawialiśmy się razem ja grałem na gitarze. LESZEK.
OdpowiedzUsuńJak ten czas leci, to ja Leszek dzisiaj mam już 67 lat, ale bardzo tęsknię za tym pałacem i za wspomnieniami. Zaczynam grać w EuroJackpot jak wygram to na pewno wyremontuje ten pałac.
LESZEK.
LESZEK- W latach 70 bywałem kilka razy po kilka tygodni w Jarnatowie z firmą ,,ZASTAL'' Zielona Góra remontowaliśmy i malowaliśmy ten pałac miałem 18-20 lat dziś (2012r.) mam 58 lat i wspomnienia, bo znałem tam parę osób. Zabawialiśmy się razem ja grałem na gitarze. LESZEK.
LESZEK-Jak ten czas leci, to ja Leszek dzisiaj (2021r) mam już 67 lat, ale bardzo tęsknię za tym pałacem i za wspomnieniami. Zaczynam grać w EuroJackpot jak wygram to na pewno wyremontuje ten pałac.