Fragmenty mojego świata...

Fragmenty mojego świata...
stat4u

UWAGA

Źródła fotografii ; archiwum rodzinne, zdjęcia własne oraz zdjęcia użyczone mi przez znajomych; Annę, Kurta Mazura, współtowarzyszy moich eskapad : gorzowskiego fotoreportera Bogusława Sacharczuka (bs) , Mariusza oraz brata Toma; wszystkie publikuję na blogu za ich wiedzą i zgodą i zawsze są przeze mnie podpisane! Korzystam także ze zdjęć umieszczonych w Wikipedii i publikuję je z zachowaniem Licencji.

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Nie przeminęło z czasem...

Brzydkie, zaniedbane przez czas i ludzi przedwojenne kamienice w moim mieście kryją za swoimi drzwiami ślady minionej epoki.

Naciskam klamkę i wchodzę w zupełny inny świat. Świat, gdzie wskazówka zegara zatrzymała się na tarczy historii.

Podziwiam :

Kamienne wydeptane schody i ażurowe kute balustrady...



Okna z miniwitrażykami...




Freski na suficie i ścianach...



Motywy na drzwiach wejściowych...



Płaskorzeźby ścienne...




Nawet takie, ciut przerażające...



Uwierzycie lub nie, ale tam , w tym zatrzymanym czasie, czuje się przeszłość. Można jej delikatnie dotknąć , wydobyć z pamięci wcześniej znane sobie informacje z historii ludzi, którzy tam przed wiekiem mieszkali, scalić widziane obrazy z wyobraźnią...

Nie sposób jednak tych doznań zamknąć w kilku obrazach czy słowach. Po każdej takiej podróży w przeszłość pozostaje niedosyt...czasem tak wielki, że odczuwam potrzebę , by raz jeszcze wyruszyć na nowe poszukiwania - wszak przedwojennych, często secesyjnych kamienic w mieście dostatek - opuścić na chwilę swoją codzienność...aby udać się w podróż i nie mijać się z czasem...

16 komentarzy:

  1. Piękne! Mieszkam w popegerowskim bloku zbudowanym w 1970 roku dlatego u mnie nie ma takich cudnych rzeczy z przeszłości...Musiałabym wybrać się do ościennego miasta, żeby je zobaczyć tylko nie mam kiedy.
    Świetnie napisane i świetne zdjęcia!
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie to znaczy bardzo podobne , kręte schody z koronkową balustradą i schodami z kamienia prowadzą do mieszkania mojej cioci w Krakowie. Mieszka w bardzo starej przedwojennej kamienicy niedawno otynkowanej i odmalowanej niestety na pstry kolor -:((. Ma to swój klimat :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Kamienice z klimatem i z duszą!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś architekt dbał, aby jego dzieło było nie tylko użyteczne, ale i piękne. Była to swoista wizytówka twórcy. Do dziś w historii architektury można rozpoznać budowle kojarzone z konkretnym projektantem. Obecne budynki muszą być przede wszystkim praktyczne i ekonomiczne w budowie i eksploatacji. A tylko przy okazji - "estetyczne", choć to pojęcie względne, gdyż o gustach ponoć nie dyskutuje się. Czasy kunsztu przeminęły chyba bezpowrotnie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Schody i poręcze bardzo podobne do tych u mojej babci...ładnie piszesz Meg, gdy czytam tego rodzaju Twoje posty zauważam, że niezauważałam dotąd tego co Ty z łatwością zauważasz i opisujesz...

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham takie wysmakowane ornamenty, freski, schody i posadzki. One tworzą po prostu niezwykły klimat. Historia czai się w każdym kącie. Meg świetnie ujęłaś to w słowa.
    Oprócz tego to, co wyjątkowe, a nieodkryte dla każdego zasługuje, by znaleźć się w świetle jupiterów i należy to pokazywać, dlatego świetnie także, że o tym napisałaś i zobrazowałaś.
    Pozdrawiam!-:}

    OdpowiedzUsuń
  7. Freski są fantastyczne!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystko jest fajnie jeśli takie kamienice mają odpowiedzialnych właścicieli, mój teść też mieszkał w pięknej kamienicy. Właściciele kłócili się między sobą, nikt o nią nie dbał, a teraz? Cegłówki spadają na ulicę, balkony spadają, nie można na nie wyjść...tragedia jednym słowem. A klatka? Bród, smród...a pamiętam jak jeszcze kilka lat temu pięknie wyglądała...

    OdpowiedzUsuń
  9. Mieszkam w przedwojennej kamienicy w Toruniu. Mamy czysto i przede wszystkim mamy wspólnotę i nikt nam obcy nie włazi. Ładne detale. Ładnie napisane. Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozswietlasz mrok starych wspomnien o Lodzi.
    Minelo wiele lat gdym mieszkal w fabrykanckiej dostojnej kamienicy.
    Bylo nadludzko przyjaznie.
    Bylo przestrzennie.
    Duch wlasciciela sprawowal opieke.
    Zostalo we wspomnieniach.
    Kamienice wyburzono w 1990.
    Klaniam sie,
    Jan

    OdpowiedzUsuń
  11. Małgosiu bardzo ciekawy post. Rodzice mojej synowej mieszkają w dwupiętrowej kamienicy z 1931 roku. Bardzo sobie chwalą. Klatka schodowa i fasada zostały zrewitalizowane. Kamienica odzyskała przedwojenny blask.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Peesik:: PIKNY TEKST!

    OdpowiedzUsuń
  13. I ja pamiętam takie kamieniczki. Były w moim Bytomiu a teraz obróciły się w perz przez szkody górnicze. Żal ściska serce. Pozdrawiam serdecznie Meg

    OdpowiedzUsuń
  14. A u mnie są, niektóre mają się gorzej inne lepiej, ale są...mamy piękne secesyjne kamienice, w KATEGORII - Architektura, do której ten post jest przypisany można obejrzeć także kilka detali zewnętrznych...wiele kamienic jest remontowanych, wiele nie...a kto w nich żyje? Ludzie różni, z różnych sfer...utrzymanie wnętrza zależy więc w głównej mierze od najemców...i od kasy miasta, której często gęsto brak...:(

    OdpowiedzUsuń
  15. Te wszystkie uczucia, Droga Meg pozostają w Tobie. I to jest najcenniejsze. Najlepsze!

    OdpowiedzUsuń
  16. kocham stare kamienice , drewniane stare dzrzwi, duze klatki schodowe cudowne porecze,w lodzi jest kamienic od zatrzesienia sa one takie cudowne tyle tylko rze niestety koszmarne bo niszczeja,placza ze nick ich nie remontuje a mnie placze serce jak mozna na to pozwolic :(

    OdpowiedzUsuń