Fragmenty mojego świata...

Fragmenty mojego świata...
stat4u

UWAGA

Źródła fotografii ; archiwum rodzinne, zdjęcia własne oraz zdjęcia użyczone mi przez znajomych; Annę, Kurta Mazura, współtowarzyszy moich eskapad : gorzowskiego fotoreportera Bogusława Sacharczuka (bs) , Mariusza oraz brata Toma; wszystkie publikuję na blogu za ich wiedzą i zgodą i zawsze są przeze mnie podpisane! Korzystam także ze zdjęć umieszczonych w Wikipedii i publikuję je z zachowaniem Licencji.

środa, 11 kwietnia 2012

Żółta empatia

"Pola Nadziei " to międzynarodowy program stworzony ponad 60 lat temu w Szkocji mający na celu pomoc hospicjom i ludziom chorym na raka.

(Logo akcji)

Celem akcji jest przypomnienie o ludziach cierpiących, oczekujących  pomocy i opieki w trudnym okresie odchodzenia z tego świata. Jej wymiernym skutkiem jest pozyskiwanie środków finansowych do prowadzenia hospicjów. W miesiącu październiku obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Opieki Hospicyjnej. Wtedy to, na całym świecie, tysiące  ludzi  sadzi żonkile, które są symbolem nadziei w walce z chorobą nowotworową. Jest to gest solidarności z tymi dla których każdy nowy dzień jest cudem oraz dla tych, którzy toczą nierówną walkę z bólem, cierpieniem i śmiercią.

W Gorzowie akcja sadzenia żonkili odbywa się od sześciu lat. Do akcji włączają  się władze wojewódzkie, samorządowe, przedstawiciele świata kultury, sportu i wyższych uczelni  miasta, młodzież gimnazjalna, ponadgimnazjalna oraz przedszkolaki.Środki zdobyte ze sprzedaży cebulek przeznaczane są w całości na pomoc Hospicjum św. Kamila w Gorzowie.


Od kilku dni na wielu miejskich skwerach można podziwiać efekty akcji...łany przepięknie kwitnących żółtych żonkili...



Już w czasach starożytnych żonkil uznawany był za symbol nadziei na nowe życie. W tradycji chrześcijańskiej reprezentuje triumf miłości nad śmiercią i poświecenia nad egoizmem. Obecnie także walkę z chorobą nowotworową, empatię i nadzieję ludzi nieuleczalnie chorych ...


48 komentarzy:

  1. U mnie także odbywa się ta akcja...Szczególny i szczytny cel! Poletka są małe, ale z roku na rok na pewno będą coraz to większe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja pod tą akcją podpisuję się obiema rękoma.

    OdpowiedzUsuń
  3. To dobrze że jest taka akcja chociaż u mnie jej nie ma to jestem za. Każdy najmniejszy gest w stosunku do cierpiącego jest jak najbardziej cenny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja córeczka sadziła żonkile w ramach "Pól Nadziei" w ubiegłym roku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również moje dzieci sadziły a wcześniej miały cykl wykładów na temat nowotworów i opieki hospicyjnej. Pozdrawiam.AnnaZ.

      Usuń
  5. Ważny temat poruszyłaś...

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że dają one nadzieję ludziom nieuleczalnie chorym...

    OdpowiedzUsuń
  7. Poważny temat. Potrzebne nam są nadzieje i te mniejsze, bardziej przyziemne, ale także te większe jak np. nadzieja na umieranie bez bólu albo nadzieja że w chorobie nie jest się samemu. Bez nadziei w życiu nie mielibyśmy po co żyć. Dla nieuleczalnie chorych ma ona wielkie znaczenie. Każdy darowany dzień to nadzieja. Na łożu śmierci staje się najważniejszą. Gesty sadzenia żonkili są bardzo ważne. Współodczuwanie oraz oswajanie z chorobą innych staje się przez to niewstydliwe. Poza tym dajemy innym coś z siebie. Akcję popieram. W moim mieście były już trzy. I na tym nie koniec. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. W moim Krakowie sadzimy od 15 lat ! Od nas akcja w Polsce się zaczęła. Miasto dostało 350 tysięcy cebulek i rozpoczęło sadzenie "Pól nadziei".Do Krakowa dołączyły inne miasta.
    Pozdrawiam.
    -Dana-

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny gest!

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj Meg. To prawda, w Gorzowie mamy przepiękne kobierce nadziei.

    OdpowiedzUsuń
  11. Szczytny cel i szczytna akcja. Niech kwitną żonkile nadziei.

    OdpowiedzUsuń
  12. Szczytna akcja, która na dobre zadomowiła się w kalendarzu polskich (i nie tylko) wydarzeń. Widać to także w Gorzowie. To znakomity dowód na to, jak można połączyć przyjemne z pożytecznym. Szczególnie kiedy chodzi o takie placówki jak hospicja.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wstyd się przyznać ale pierwszy raz słyszę o takich akcjach,ale cieszę się że takie są.Jak napisała poprzedniczka "szczytny cel,szczytna akcja". Podpisuję się pod nią obiema rękami. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. W mojej miejscowości nie ma pól nadziei, ale w ościennym Szczecinie gdzie bywam często wyrastają jak grzyby po deszczu. Z początku dziwiłam się takiej olbrzymiej ilości żonkili i podpytałam rodzinę dlaczego ich tyle jest. Teraz wiem. Nadzieja dla umierających...Kampania zbierania pieniędzy na rzecz domu opieki paliatywnej w takiej formie trafiona w dziesiątkę. Daje wymiar finansowy i daje wymiar duchowy. Stając przy takim polu człowiek mimo woli zamyśla się, zastanawia i zdaje sobie sprawę z kruchości życia i wartości nadziei w życiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Szczecinie? A w którym miejscu,można wiedzieć?

      Usuń
    2. Widziałam na skarpie przy Zamku Książąt Pomorskich i przy szkole podst. przy Czorsztyńskiej do której chodzi mój siostrzeniec. Pozdrawiam.

      Usuń
  15. "Pola nadziei" - pięknie nazwane.

    Ps. Śliczne żonkile!

    OdpowiedzUsuń
  16. Temat mi bliski ponieważ znam go własnego miasta. We Wrocławiu na miejskich rabatach i w przyszkolnych i przyprzedszkolnych ogródkach kwitną żonkile nadziei...Mam swój osobisty niewielki wkład w kację. W zeszłym roku zakupiłam kilanaście cebilek. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Właśnie takie akcje dają nadzieję, ze zawsze znajdzie się pomocna dłoń...

    OdpowiedzUsuń
  18. I u mnie jest ta piękna i potrzebna akcja.Przy sadzeniu żonkili pomagają dzieci i młodzież.Sama mam te kwiaty w ogrodzie i bardzo je lubię. Serdeczności Meg

    OdpowiedzUsuń
  19. Tylko o kampanii słyszałam. U mnie nie jest prowadzona. A szkoda...

    OdpowiedzUsuń
  20. Piękna i warta propagowania akcja. Dla chorych śmiertelnie, dla ich blsikich , z pożytkiem dla sumień ludzi dobrej woli i wydaje mi się, że dla tych w których odruch serca się wzbudzi.

    OdpowiedzUsuń
  21. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony rozwojem kampanii w Polsce...Naprawdę warto dołożyć cebulkę...Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  22. To taka wspaniała akcja tym bardziej, że choroba nowotworowa nie wybiera i może spotkać każdego. I każdy może trafić do hospicjum. Gdyby w moim miejscu zamieszkania idea założenia "Pól nadziei" zaistniała włączyłabym się w nią całym sercem.

    OdpowiedzUsuń
  23. Popieram akcję i taka działalność!
    Ta idea pozwala uczulić młodych i nie tylko młodych - na potrzeby chorych i umierających, którym potrzebna jest pomoc!
    Pola nadziei - konkretnie dwa małe - są i u mnie...

    OdpowiedzUsuń
  24. Wysoce potrzebna akcja.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  25. w miejscowości z której przyjechałam tez jest znany ten zwyczaj.... wokół Hospicjum dzieci i młodzież dosadząją co roku nowe żonkile....do Pola nadziei....
    moje dzieci tez kiedyś brały w tym udział.... taka akcja uwrażliwia na cierpienie i pozwala na chwilę zadumy nad przemijaniem każdego człowieka.

    OdpowiedzUsuń
  26. Ta kampania prowadzona jest również w moim mieście.Ona właśnie daje nadzieję tym, którym nadziei brak...

    OdpowiedzUsuń
  27. Na foto gorzowskie żonkile czy przypadkowe ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...oczywiście, że gorzowskie, sfotografowane na jednym z wielu Pól Nadziei...

      Usuń
  28. Słyszałam co nieco na ten temat. W moim mieście nie ma pól nadziei - nie ma hospicjium. Uważam , że to godna pochwały i naśladowania akcja.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  29. Kocham żonkile ale nie spodziewałam się, że mają taką metafizyczną symbolikę. A kampania ze wszech miar szczytna!

    OdpowiedzUsuń
  30. Oby nadziei chorym, cierpiacym i umierającym nigdy nie zabrakło!!!

    OdpowiedzUsuń
  31. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  32. Wspaniała kampania, bardzo szczytny cel.Szkoda tylko, że mimo rozwoju medycyny, wciąż tylu ludzi przegrywa walkę z tą straszną chorobą.
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  33. Dla mojej babci w tamtym roku nie zdążyły zakwitnąć a były przed jej oknem w hospicjum.:((Bardzo popieram akcję. Dzięki między innymi tym pieniądzom hospicja mają ludzką twarz!

    OdpowiedzUsuń
  34. Fantastyczna akcja. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  35. U siebie nie spotkałam się z taką akcją, a może po prostu przeoczyłam. Teraz będę zwracać uwagę na logo i ewentualne informacje na ten temat, dzięki za ten post.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  36. U mnie ten zwyczaj nie jest znany ale popieram takie akcje i zachwycam sie pieknymi zonkilami a to slonce w poprzednim poscie jest urzekajace.Pozdrawiam milo :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Pierwszy raz słyszę o kampanii. Jeśli jednak zebrana kasa daje chorym lepsze leczenie a ludzi uwrażliwia - popieram!

    OdpowiedzUsuń
  38. Witaj Małgosiu:)
    Nie słyszałam o tej akcji. Mam w swoim ogrodzie mnóstwo żonkili, ale dokupiłam jeszcze wiele cebulek, miejsce by się znalazło...
    W Muzeum Wsi Lubelskiej (skansen w Lublinie), każde dziecko z Hospicjum Małego Księcia ma swój dąb z imienną tabliczką.
    Non omnis moriar...
    Serdeczności w wiosenny poranek.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... przepraszam, powinno być: dokupiłabym. Oczywiście na rzecz akcji.

      Usuń
  39. W moim mieście pola nadziei także właśnie zakwitły!

    OdpowiedzUsuń
  40. Znam kampanię. Od kilku sezonów u nas się ją propaguje. Szczytny cel! Całkowicie ją popieram!

    OdpowiedzUsuń