Fragmenty mojego świata...

Fragmenty mojego świata...
stat4u

UWAGA

Źródła fotografii ; archiwum rodzinne, zdjęcia własne oraz zdjęcia użyczone mi przez znajomych; Annę, Kurta Mazura, współtowarzyszy moich eskapad : gorzowskiego fotoreportera Bogusława Sacharczuka (bs) , Mariusza oraz brata Toma; wszystkie publikuję na blogu za ich wiedzą i zgodą i zawsze są przeze mnie podpisane! Korzystam także ze zdjęć umieszczonych w Wikipedii i publikuję je z zachowaniem Licencji.

piątek, 7 grudnia 2012

Śladami mojej Mamy; Choszczno


Przyjechałam do miasta, które odcisnęło się na mapie życia mojej Mamy...Trzymając w ręku jedną z nich udałam się pod pomnik Pomnik Żołnierzy Armii Radzieckiej, wzniesiony ku czci tzw. "wyzwolicieli" miasta, przy którym w marcu 1954 roku moja Mama została uwieczniona...



Łyk historii...

Kroniki z początku XVI wieku wskazują, że Choszczno było zaliczane do największych miast Nowej Marchii. W latach 1975-1998 miasto administracyjnie należało do woj. gorzowskiego, obecnie należy do zachodniopomorskiego.

We wczesnym średniowieczu istniał tu gród słowiański. Legendarnym założycielem był Choszcz.  LEGENDA - KLIK. Położone było na ważnym szlaku handlowym ze Szczecina do Prus. W 1233 roku ziemie te nadał Władysław Odoniec cystersom z pomorskiego Kołbacza. W 1269 roku ziemię choszczeńską opanowali brandenburczycy i założyli tu miasto. Od mniej więcej 1337 roku miasto znalazło się w posiadaniu rodziny Wedlów, której wpływy przetrwały aż do XVIII wieku.
Z uwagi na graniczne położenie miasto zostało ufortyfikowane. Z silnych niegdyś obwarowań miejskich pozostały dziś jedynie fragmenty murów obronnych oraz Barbakan Bramy Kościelnej, w której znajduje się dziś biblioteka miejska.



W centrum miasta zachował się gotycki kościoł z pierwszej połowy XIV wieku, dziś pw. Narodzenia NMP.Bryła kościoła, jak większość budynków sakralnych w województwie zachodniopomorskim jest surowa. Ale nie sądźmy po "okładce"...  W latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku ksiądz abp Marian Przykucki po zapoznaniu się ze starym i obecnym kultem maryjnym w Choszcznie wyraził życzenie aby utworzyć tu Sanktuarium Matki Boskiej Nieustającej Pomocy. Uroczyste ustanowienie sanktuarium w obecności metropolity szczecińsko-kamieńskiego nastąpiło 8 grudnia 1993 roku.


 Wewnątrz odnajdujemy perełkę. W południowej wnęce prezbiterium kościoła znajduje się przepiękna płaskorzeźba przedstawiająca drzewo Jessego,  WIĘCEJ - KLIK , wywodząca korzenie Jezusa Chrystusa. Jest to jedyna taka płaskorzeźba w Europie.


Od jesieni 1939 do stycznia 1945 roku funkcjonował tu niemiecki obóz dla jeńców wojennych Arnswalde II B. Przetrzymywano tutaj polskich i francuskich oficerów i żołnierzy. Pomnik "Odwrócona karta historii" znajdujący się przy ul.Wolności, upamiętnia jeńców obozu Oflag II B Arnswalde. Miłośnicy przyrody z pewnością muszą zobaczyć pomniki przyrody w Choszcznie. Są nimi trzy szypułkowe dęby, o obwodzie ponad 350 cm, posadzone z okazji 25 - lecia wkroczenia wojsk radzieckich, a także dwie okazałe lipy, o obwodzie 760 i 460 cm. zwane "Lipami Czarnieckiego" oraz rosnące nad jeziorem dwie czarne topole (ob. 291 oraz 273 cm.) Najbardziej, moim zdaniem, zachwycający kawałek przyrody stanowi plątanina korzeni drzew rosnących przy murze obronnym.




Moja wędrówka...
 
W Choszcznie spędziłam kilka godzin. Spacerowałam uliczkami, którymi mogła przed ponad pół wiekiem przechadzać się moja Mama. Odwiedziłam szpital, w którym moja Mama pracowała. Patrzyłam w okno na piętrze, które znałam dotąd z fotografii i spostrzegłam tylko czas, który przesunął się gdzieś między roletami "pozostawiając po sobie pokłady wspomnień i fotografię"...



...mojej Mamy w nim...


42 komentarze:

  1. Też miewam takie myślowe retrospekcje i "teleportacje" w miejscach, które kojarzą się w przeszłością osób. Częstym wnioskiem jest spostrzeżenie, jak kruche i chwilowe jest życie w zestawieniu z architekturą i przyrodą, trwającą niemal niezmiennie. Nie zawsze są to w rzeczy duże i bardzo widoczne - a mimo to trwają w tych samych miejscach...

    OdpowiedzUsuń
  2. Kilka lat wstecz wybrałam się razem z tatkiem do wioski na Kresach Wschodnich w której urodził się mój dziadek, a jego ojciec ... Nie zapomnę wzruszenia jakie tatkowi towarzyszyło gdy chodził po wsi, przedstawiał się i ocierał łzy na cmentarzyku gdzie pochowana została jego matka, a moja babcia, która zmarła zaledwie tydzień po urodzeniu tatki ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło jest kiedy zostają zdjęcia rodziców czy bliskich na tle miejsc które są i jest możliwość ich odnalezienia i stanięcia swoją nogą na nich...Na pewno emocji z takiego przeżycia końca nie ma.
    Świetna galeria pełna wspomnień i świetnie napisany post!

    OdpowiedzUsuń
  4. Magia fotografii, zawsze nieprzemijająca budzi we mnie wzruszenie i mimo, że nie znałam Twojej mamy jakoś ciepło mi się zrobiło w okolicy serca kiedy czytałam post i dopasowywałam zdjęcia do opisu. Ja jak dotąd nie miałam możliwości odbyć podobnej podróży sentymentalnej.
    Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny i wzruszający misz-masz zdjęć i wspomnień!

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię sentymentalne podróże.
    Do miejsc w których już byłam,lub których dotąd nie widziałam.
    Fajna wycieczka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz talent do "pióra" bardzo ciekawe i ładnie napisane! Fotki stare i nowe po prostu świetne!

    OdpowiedzUsuń
  8. Krótka podróż sentymentalna. A ile tam zamkniętych emocji. Zdjęcie Twojej Mamy w oknie szpitala szczególnie wzrusza ...

    OdpowiedzUsuń
  9. Szłaś śladami mamy...niebywałe i wzruszające

    OdpowiedzUsuń
  10. Pamiętam dzień w którym odnalazłam foteczkę moich rodziców na tle kościółka na Podhalu i gdy pojechałam tam po jakimś długim czasie w tym samym miejscu zrobiłam sobie zdjęcie z moim mężusiem...uczucie jakiego doznałam nie łatwo mi opisać. Czułam coś jakby czas zawrócił ;))

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękna podróż sentymentalna Meg. Ja swoją też odbyłam rok temu. Człowiek ma czasem taką potrzebę chodzenia śladami bliskich i zwiedzania miejsc w których przebywali. Pozdrawiam Cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  12. Meg fantastycznie opisałaś swoją podróż. Zdjęcia niesamowite. Fajnie że udało Ci się znaleźć miejsca ze starych zdjęć!

    OdpowiedzUsuń
  13. Podroze w czasie są ekscytujace. Wiem , gdyż podobną odbyli moi rodzice w strony skąd pochodzą.

    OdpowiedzUsuń
  14. piękne wspomnienia.... po śladach mijającego czasu....

    OdpowiedzUsuń
  15. Mijają lata,a Twoja mama wciąż jest! Tak jak miejsca.

    OdpowiedzUsuń
  16. Meg post świetny i napisany bardzo pięknie! Czuje się, że to co na zdjęciach to początek i koniec. Coś się działo przed laty i wydarzyło się podczas Twojej podróży i nie czeka się na to, że coś się jeszcze wydarzy ponieważ czas stał się dokonany.

    OdpowiedzUsuń
  17. Te drzewa. Wow! Zdecydowanie korzenie drzew zrobiły na mnie wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak to czytałam szczegolnie koniec i spojrzałam na niewyraźną Twoją mamę na zdjęciu to aż sie prawie popłakałąm. Piękne napisałaś ;**

    OdpowiedzUsuń
  19. Moim marzeniem jest odnaleźć i zwiedzić miasta i miejsca, których jeszcze nie znam i w których jeszcze nigdy nie byłam a gdzie mieszkali wcześniej moi bliscy i mimo to, że miast i miejsc nie znam nawet ze zdjęć, ich nie ma, to intuicyjnie wiem, że są dla mnie ważne i na pewno marzenie zrealizuję.

    OdpowiedzUsuń
  20. W śladach twojej mamy są teraz twoje ślady!

    OdpowiedzUsuń
  21. A ja mam zaplanowaną podróż sentymentalna jak to nazywasz. Na Ukrainę. Do korzeni rodziny męża . Myślę, że do lata załatwimy formalności i kasę.
    Świetny post oraz zdjęcia. Zwłaszcza te starutkie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Piękny post...

    OdpowiedzUsuń
  23. Zawsze mówiłam i mówić będę że jesteś zdolna dziewczyno.Post świetnie napisany . Ja kilkanaście lat temu byłam w rodzinnym mieście mojej mamy , ale nie zrobiłam żadnych zdjęć a dziś by mi się przydały i również bym mogła coś takiego napisać . Bo mam bardzo dużo mojej mamy zdjęć z jej młodych lat .

    OdpowiedzUsuń
  24. Fajne zestawienie zdjęć sprzed lat ze współczesnymi.
    Opowieść o podróży piękna!
    Pozdrawiam!:))

    OdpowiedzUsuń
  25. Jesteś szczęściarą
    dlatego że masz zdjęcia mamy z dawnych lat i dlatego że mogłaś odbyć tą sentymentalną podróż!

    OdpowiedzUsuń
  26. Małgosiu,
    Wzruszająca ta Twoja opowieść słowno-obrazowa.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  27. Nuu Meg! Post i zdjątka THE BEST !

    Choszczno znam od podszewki. Z woja:D Sam chętnie połaziłbym po swoich śladach!

    Pozdrówka Meg!

    OdpowiedzUsuń
  28. Świetny wpis Meg! Jak zwykle.

    OdpowiedzUsuń
  29. Przyjazd do miejsca które zna się z rodzinnych fotografii jest dla każdego wspaniałą podróżą sentymentalną ,chociaż byłoby to parę kilometrów jak w moim przypadku. Emocje sięgają zenitu.
    Fajnie było z Tobą pospacerować wirtualnie po tych miejscach gdzie wcześniej chodziła Twoja Mama.

    OdpowiedzUsuń
  30. Twoja mama zapewne nie mogła się aż tak bardzo zachwycać wtedy tymi korzeniami jak obecnie Ty (i my na zdjęciu), bo pewnie były sporo mniejsze...
    U nas na osiedlu kilka lat temu kładziono chodniki. Jeden z nich doznaje uszkodzeń w wyniku wyłażenia spod niego korzeni pobliskiego drzewa. Zapewne za jakieś 30 lat będzie tam wyglądało tak, jak przy tym murze na Twojej fotce. A przecież od 1955 roku minęło ponad pół wieku...

    OdpowiedzUsuń
  31. Ale piękna podróż, masz cudowne wspomnienia. Ja wybierałam się także w tym roku do ziemi moich przodków, by zobaczyć miejsce, gdzie kiedyś mieszkali, kościół, w którym moja Babcia brała ślub, w którym chrzczono moją Mamę, niestety nie udało się. Wyobrażam sobie jakie to musi być wspaniałe uczucie. Może w przyszłym roku mi się uda.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  32. Pozdrawiam,autentycznie zauroczona Twoją podróżą sentymentalną.
    AnnaZ.

    OdpowiedzUsuń
  33. Roman Kłosowski27 grudnia, 2011

    Meg świetny post!
    Pamiętam z dziejów mego ojca nakaz pracy. Pierwszą robotę dostał zaraz po szkole. Ile by nie psioczyć na nakazy to jedno należy zauważyć - wówczas bezrobocia nie było :P

    OdpowiedzUsuń
  34. Czas się zapętlił...

    OdpowiedzUsuń
  35. Meg - czarujesz.
    Uwielbiam Twoje opowieści (no MUSIAŁAM Ci to napisać!)
    Pozdrawiam ciepło :-)

    OdpowiedzUsuń
  36. eremi ...masz racje, zapewne nie były to korzenie aż tak wielkie jak są obecnie, popłynęłam nieco w opowieści...drzewa rosną przy samym murze obronnym, na skarpie, w ziemi...korzenie rozgałęziły się w dół, bardzo, bardzo nisko...na fot. nie widać tego za bardzo, a szkoda...

    OdpowiedzUsuń
  37. ...Agnieszko, miło mi :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Jest jeszcze kilka miejsc, które odcisnęły się na mapie życia mojej Mamy , a także mojego Taty...niestety te miejsca są bardzo daleko ode mnie, to Wrocław, to Włodawa, to Litwa i Białoruś...może kiedyś uda mi się i tam pojechać...marzę o tym skrycie...

    OdpowiedzUsuń
  39. Piękna podróż ... ja także odbywam wędrówki po śladach bliskich...bo tylko to już mi pozostaje..kiedy zbyt mocno tęsknie...kiedy tak bardzo ich brak...za bardzo...
    Pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Fajnie pojechać , zobaczyć i porównać stare zdjęcia z rzeczywistym czasem.

    OdpowiedzUsuń
  41. Witam. Jestem urodzona w Choszcznie. Od 30 lat mieszkam daleko i chcę napisać że dziękuje za stare i nowe zdjęcia. Pozdrawiam, Grażyna

    OdpowiedzUsuń