Fragmenty mojego świata...

Fragmenty mojego świata...
stat4u

UWAGA

Źródła fotografii ; archiwum rodzinne, zdjęcia własne oraz zdjęcia użyczone mi przez znajomych; Annę, Kurta Mazura, współtowarzyszy moich eskapad : gorzowskiego fotoreportera Bogusława Sacharczuka (bs) , Mariusza oraz brata Toma; wszystkie publikuję na blogu za ich wiedzą i zgodą i zawsze są przeze mnie podpisane! Korzystam także ze zdjęć umieszczonych w Wikipedii i publikuję je z zachowaniem Licencji.

środa, 29 kwietnia 2015

"Para - buch, koła - w ruch"

"A dokąd? A dokąd? A dokąd?..."

Jedyna w Europie czynna parowozownia przyciąga do Wolsztyna (Wielkopolska) w każdy pierwszy weekend maja miłośników kolei z całego świata. Przyjeżdżają Niemcy, Francuzi, Anglicy...Nierzadko Australijczycy i Japończycy. Tu znajdują to czego nie mają u siebie - parowozy.

W Wolsztynie 1996 roku mieszka Anglik, Howard Jones, który zakochał się w polskich "ciuchciach" i  wypromował  je. Howard Jones za ratowanie polskich zabytków na torach otrzymał w 2006 roku od królowej Elżbiety II Order Członka Imperium Brytyjskiego -  Member Of The British Empire.

W 1999 roku powstała także strona internetowa parowozy.com, której właścicielem jest Pan Wojciech Lis, wielki miłośnik parowozów. 


"Stoi na stacji lokomotywa; Ciężka, ogromna..."

Potężne i piękne. Majestatyczne, kopcące dymem i buchające parą.  Gwiżdżące i syczące niczym wielkie smoki. Bez śladu diesla czy elektryfikacji. Lokomotywy na parę, przyjeżdżają m.in. z Niemiec, Czech, Słowacji, Węgier, z Jaworzyny Śląskiej Chabówki. Tego dnia spotykają się z wolsztyńskimi parowozami na wolsztyńskich torach,  aby uczestniczyć w organizowanym od 21 lat Parowozowym Show.



"Stoi i sapie..."

Każdy parowóz to zabytek. Najcenniejszym jest  parowóz Pm36-2 z 1936 roku, użyczony przed laty Wolsztynowi przez Muzeum Kolei w Warszawie. Jest to jeden z dwóch parowozów skonstruowanych przez Polaków i wyprodukowanych w fabryce w Chrzanowie. I jedynym zachowanym! W 1937 roku, na wystawie techniki w Paryżu PM36-2  zdobył złoty medal. Parowóz jest także najpiękniejszym zabytkiem. Miłośnicy kolei nadali mu przydomek "Piękna Helena".
Więcej przeczytasz tu 



"I koła turkocą, i puka, i stuka..."

Majówka w Wolsztynie staje się magiczna. Zatrzymuje czas. Buchające, gwiżdżące i zasnute parą parowozy można nie tylko zobaczyć z daleka.




 Można je dotknąć, wsiąść do nich,



Można obserwować ich obrządzanie, a także zajrzeć im w duszę.


I zwiedzić ponad stuletnią lokomotywownię



 Parowozy podczas swego święta prezentują się nie tylko na torach stacyjnych czy w jeździe indywidualnej i  parami. Na koniec połączone w jeden skład.



 Parowozownia i majowe show ściągają tłumy. Pasjonaci ustawiają się wzdłuż torów, na nasypach i wszelkiego typu sztucznych wzniesieniach.



 Obwieszeni aparatami bądź kamerami rejestrują malownicze "ciuchcie".



 "...by zdążyć na czas"
Parada rozpocznie się w sobotę, 2 maja o godzinie 15.00. Wieczorem, o godzinie 21.45, parowozy wezmą udział w specjalnie przygotowanym na tę okazję spektaklu „Światło, dźwięk i para".



 W tym roku współorganizatorem muzyczno - świetlnego widowiska jest Radio Merkury.



(Fot. Bogusław Sacharczuk, Mariusz i własne;arch. 2005-2012)

46 komentarzy:

  1. Bogu dziękować, że mam Ciebie w panelu blogera bo bym Cię ominęła :))
    Cudne te parowoziki i impreza, ale ode mnie to tak daleko, że szok...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Urzeczona jestem widokiem pracujących parowozów...Od dzieciństwa byłam rozkochana w kolei, w urokach tonących w zieleni małych zadbanych stacyjek, pięknie wijących się wśród polnych miedz linii. To był świat mój świat ściśle związany z wujkiem konduktorem, który zabierał mnie i brata na krótkie jednodniowe trasy. Miałam okazję oglądać parowóz wewnątrz. Pamiętam do dziś zapach, gorąc i lepiący się i wszechobecny brud.. Ale to miało swój klimat. Ubrania długo pachniały czarnym dymem.
    Meg, piękna relacja, wspaniale napisane opowiadanie a na filmiku uroniłam jedną łzę. Serdecznie Cię pozdrawiam i dziękuję za wspomnień czar.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapach dymu, odgłos hamowania i para sprawia że potrafię się przenieść w przeszłość . Prawdziwym parowozem na duszę jeździłam w 1985 roku podczas pobytu u dziadków. Ze wsi do miasta jechał codziennie pociąg z przyczepionym do niego parowozem. Było to w okolicach Wadowic :))) Pięknie opisałaś podróż , zdjęcia rozczuliły mnie zwłaszcza pierwsze i te z dymami i parą a oblany wodą parowóz i mnóstwo gapiów z aparatami to super reportażowe zdjęcia :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kawał historii na szynach...I ja pamiętam je z lat dziecięcych i nieco późniejszych.
    Parowóz kojarzy mi się także ze sceną, kiedy to Anna Karenina rzuca się pod niego...Oczywiście związany jest w mojej pamięci także z Izabelą i Stanisławem. Kojarzy mi się także osobiście...Mój pierwszy chłopak odjechał parowozem i ...nigdy nie wrócił. Piękna relacja! Pozdrawiam i życzę udanego odpoczynku. :)
    Ps. Fajnie, że wróciłaś do blogera :) Tu jest lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam przyjemność tam być i podziwiać. Bardzo ładnie pokazałaś to miejsce na zdjeciach. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Generalnie nadchodzi zmierzch pięknej i romantycznej epoki. Jedyną pamiątką po latach królowania parowozu zostają, oprócz wspomnień rozkochanych w nich ludzi, takich jak Twoje opowiadanie i zdjęcia tylko niedobitki jak te z Wolsztyna, z Chabówki, z Niemiec, Węgier, Czech...
    Łza się w oku kręci jak widzi się przez prawie całą dobę pusty szlak kolejowy i niszczejące stacje i przystanki, rozkradzione tory i ruiny małych dworców...Kolej umiera...Nowoczesne szynobusy są tylko środkiem lokomocji. Nie mają jak to potocznie się nazywa duszy...
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cuda po prostu cuda! Współczesne elektryczne nie mają magii... Są bezduszne! Kupa metalu na szynach i nic poza tym!

    OdpowiedzUsuń
  8. Łza się w oku kręci...Dzięki Meg za piękne zdjęcia, opis...Pamiętam;jeszcze czasy,kiedy tak się podróżowało po całej Polsce...Myślałam, że nie ma już parowozów, a tu niespodzianka ...są! Żywe, dymiace, buchające parą i gwiżdżące. Cuda!!!
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj Meg.
    Byłam, widziałam i urzekły mnie te stare lokomotywy i przepiękne wagony z minionego wieku.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Koleżanka przeniosła swój blog?
    Najważniejsze, że Cię odnalazłąm, bo lubię poczytać o tym co się dzieje w Twoim regionie.
    Tak- urok podróży koleją parową odszedł już wraz z moim dzieciństwem....
    Brawa dla fotografa. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...raczej wróciłam na stare śmieci :)
      Cieszę się, że mnie odnalazłaś :)

      Usuń
  11. kiedyś bardzo lubiłam wsłuchiwać się w te wszystkie odgłosy jakie wydawał parowóz. Mieszkałam dość blisko torów kolejowych. Teraz to już tylko słychać elektryczny świst.
    Świetny post!

    OdpowiedzUsuń
  12. Kilka lat temu byłam na takiej wycieczce starym pociągiem i taka lokomotywą z Rogowa do Rawy Mazowieckiej. Po drodze zwiedzanie zamku w Rawie , drewnianego kościółka- zapomniałam miejscowości ale był na trasie naszej wycieczki a skończyliśmy pieczeniem kiełbasek i dobrym piwem. Byłam z moim przyjacielem, który dwa tygodnie temu powiększył grono aniołów- był to dla mnie trudny czas.Wczoraj miałam dzień wspomnień, niestety niejedna łza poleciała gdy oglądałam nasze wspólne zdjęcia, były tam też zdjęcia z tej wycieczki.
    Serdeczności zostawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam strasznie daleko do Wielkopolski a chciałabym zobaczyć te parowozy na torach. Parowozy pamiętam z dzieciństwa. Do babci i dziadka jeździłam pociągiem prowadzonym przez parowóz. Pamiętam, że wychylałam się przez okno i wdychałam dym a rodzice na mnie krzyczeli , że się zaczadzę...Achch co to były za podróże. Łza mi się w oku pojawiła i to nie jedna...Dziękuję MEG za chwilę wzruszenia i wspomnień. DZIĘKUJĘ!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Jedyna czynna parowozownia a więc kolejna perła!
    I jak tu nie cenić tego co polskie!!!
    Nie dziwię się ...Anglikowi :))
    Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  15. B.Najwspanialsza parada byla w 2007 roku , kiedy to w paradzie uczestniczylo 22 maszyny , w tym wegierski parowoz z 1903 roku.

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetna relacja!
    B. ma rację. Kiedyś to był prawdziwy "show". Cień dawnych parad snuje się po torach od kilku lat.
    Kto chce zobaczyć parowozy w ruchu niech czem prędzej jedzie do Wolsztyna na paradę. Być może to ostatnia taka okazja.
    Pozdr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja jestem dobrej myśli i wierzę, że nie jest to "ostatnia taka okazja"
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. cha, cha - dobra myśl i wiara - gratuluję optymizmu! -:)

      Usuń
  17. Co do "Pięknej Heleny" - nie jest zbyt urodziwa. Jej "brat" Pm36-1 był świetnym i niezwykle oryginalnym parowozem. Szkoda, że go Niemcy zezłomowali...

    Znalazłem na YT film przedstawiający model Pm36-1.

    https://www.youtube.com/watch?v=dJwYGgrG9UM&noredirect=1

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam słabość do parowozów, nie wiem czemu, ale wywołują uśmiech na mojej twarzy i jakieś ciepłe odczucia. Takie czarno - czerwone cudo, pamiętam z dzieciństwa :)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Piękne. Prawdziwe. Na węgiel i wodę. Pamiętam. Łza się kręci...
    Pozdrowienia :))

    OdpowiedzUsuń
  20. Zachowało mi się w albumie zdjęcie. Ja z ojcem na tle czarnej, pełnej pary przepięknej lokomotywy. Do dziś myślałam, że takie duże parowozy można obejrzeć jedynie w skansenie... Że nie pracują ...Zrobiłaś mi niespodziankę. Dziękuję!
    Życzę udanej majówki :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Fantastycznie to wszystko wygląda! Trudno byłoby uwierzyć gdyby nie dowody w postaci zdjęć że takie maszyny wciąż są pod parą!!!

    OdpowiedzUsuń
  22. Milo wspominam przejazdy pociagiem, a własciwie wjazd parowozu na stacje. Zawsze chcialam stac jak najblizej krawedzi peronu, by widziec, jak skapana w oparach pary, gwizdzac, sapiac i dyszac ciuchcia wtacza sia pomalu na stace a mama krzyczala i nie pozwalala. Tu w Wolsztynie moglabym spelnic swoje dziecience marzenie i stanac bliko a i dotknac. Moze za rok...
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  23. A mnie się po tych wszystkich przygodach we współczesnych pociągach jakoś cieplej na sercu robi oglądając takie materiały :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Takie parowozy pamiętam z dziecięcych lat ale nie miałam pojęcia o Paradzie w Wolsztynie.Pamiętam jak będąc dzieckiem siadywałam na nasypie i czekałam na przejazd pociągu. Gwizd lokomotywy było słychać już z daleka...Kiedyś tez widziałam jak lano do parowozu wodę i ładowano węgiel...Dziękuje, że przypomniałaś mi o tych chwilach. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Kiedy te wszystkie maszyny ożywają rzeczywistość przestaje istnieć.
    Byłem na paradzie wiele razy. Nie wyobrażam sobie majówki bez nich. W tym roku także jadę. Już za chwilę.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  26. Nowoczesność zabiła klimat. Zamiast duszy parowozu -paleniska - jest plastikowa puszka z ukrytymi kablami. Nowoczesny odpowiednik to nie Czarny Smok tętniący życiem. -:) Szkoda i żal.
    Pozdrawiam -:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Wsiąkłam w ten post! Jeździłam takim rozkładowym pociągiem z parowozem do rodziny, na wakacje, na kolonie a moi rodzice przez jakiś czas do pracy.
    Super, że jest takie miejsce w Wolsztynie. Daleko to :(
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Byłem wczoraj w Wolsztynie i widziałem wielkie przygotowania do majowej imprezy. Lokomotywy są ładnie wypucowane.

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie do wiary, że się jeszcze uchowały sprawne!
    Musi to być świetna impreza. Dydaktyczna i sentymentalna.
    Pozdrawiam -:)

    OdpowiedzUsuń
  30. A ja dziś byłam na paradzie i wdychałam parę na moście kolejowym. :) To już trzeci rok z rzędu.
    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...w tym roku nie byłam, ani w ubiegłym...ale byłam cztery razy, i to w czasach kiedy paradowało mnóstwo parowozów...

      Usuń
  31. Wow! Ale to jest dopiero widowisko...szkoda że tak daleko ode mnie...ale kiedy będę w tamtych stronach obowiązkowo muszę zobaczyć parowozy na paradzie na własne oczy:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  32. Ostatnia prawdziwa parada była na 100 lecie - o tej pisze "B" - ( w ramach sprostowania do "B" były 23 parowozy, nie 22) potem co rok to było gorzej. Apogeum było właśnie w tym roku. 3 parowozy. Jednym słowem - żenada!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...a więc nie żałuję, że nie pojechałam...

      Usuń
    2. Muszę oddać honor. Niestety rozczarowałem się tegorocznym "Parowozowym Show" - podpisuję się pod Żwirkiem i mnóstwem niezadowolonych. Pozdrawiam!

      Usuń
    3. Dodaj i mnie do listy niezadowolonych z parady. Tłumy gapiów, połowa to nierozgarnięte matki z dziećmi, połowa kolejnej połowy to jacyś nawiedzeni, którzy nie wiedzą po co przyjechali. Tłum, dezorganizacja i trzy parowozy. Śmiech! Zastanawiałem się po co pojechałem...

      Usuń
  33. Moje dzieciaki były zachwycone tym bardziej, że po raz pierwszy w życiu widziały parowozy :)) Mniejszy nawet się ich trochę bał, jednak z czasem dotykał każdego dostępnego mu szczegółu i umurusał się strasznie :)) Ogólnie ja może nie jestem pod wielkim wrażeniem ponieważ wyobrażałam sobie , że parowozów będzie o wiele więcej ale dzieciaki były w siódmym niebie :))
    Pozdrawiam :)) Na moim blogu znajdziesz relację :))

    OdpowiedzUsuń
  34. ale ekstra widok dla dużych i małych:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Nareszcie Ciebie znalazłam:)
    Parowozów, jako dziecko, bardzo się bałam. Bo to hałasowało, gwizdało, parą "buchało"!
    Teraz doceniam ich urodę a i historia nie ma się czego wstydzić.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  36. Parowoz jest jak zywy czlowiek. Gdy sie obok niego przechodzi czuc jak oddycha, jak sapie ...
    Nie ma u mnie tutaj za granica czegos podobnego. Podziwiam!

    OdpowiedzUsuń
  37. Anonimowy19 maja, 2015

    I znowu w tym roku nie udało się dotrzeć do Wolsztyna! Marzę o tym by być na tej imprezie:)

    OdpowiedzUsuń