(Logo akcji)
Celem akcji jest przypomnienie o ludziach cierpiących, oczekujących pomocy i opieki w trudnym okresie odchodzenia z tego świata. Jej wymiernym skutkiem jest pozyskiwanie środków finansowych do prowadzenia hospicjów. W miesiącu październiku obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Opieki Hospicyjnej. Wtedy to, na całym świecie, tysiące ludzi sadzi żonkile, które są symbolem nadziei w walce z chorobą nowotworową. Jest to gest solidarności z tymi dla których każdy nowy dzień jest cudem oraz dla tych, którzy toczą nierówną walkę z bólem, cierpieniem i śmiercią.
W Gorzowie akcja sadzenia żonkili odbywa się od sześciu lat. Do akcji włączają się władze wojewódzkie, samorządowe, przedstawiciele świata kultury, sportu i wyższych uczelni miasta, młodzież gimnazjalna, ponadgimnazjalna oraz przedszkolaki.Środki zdobyte ze sprzedaży cebulek przeznaczane są w całości na pomoc Hospicjum św. Kamila w Gorzowie.
Od kilku dni na wielu miejskich skwerach można podziwiać efekty akcji...łany przepięknie kwitnących żółtych żonkili...
Już w czasach starożytnych żonkil uznawany był za symbol nadziei na nowe życie. W tradycji chrześcijańskiej reprezentuje triumf miłości nad śmiercią i poświecenia nad egoizmem. Obecnie także walkę z chorobą nowotworową, empatię i nadzieję ludzi nieuleczalnie chorych ...
U mnie także odbywa się ta akcja...Szczególny i szczytny cel! Poletka są małe, ale z roku na rok na pewno będą coraz to większe.
OdpowiedzUsuńJa pod tą akcją podpisuję się obiema rękoma.
OdpowiedzUsuńTo dobrze że jest taka akcja chociaż u mnie jej nie ma to jestem za. Każdy najmniejszy gest w stosunku do cierpiącego jest jak najbardziej cenny!
OdpowiedzUsuńPiękne żonkile nadziei!
UsuńMoja córeczka sadziła żonkile w ramach "Pól Nadziei" w ubiegłym roku...
OdpowiedzUsuńRównież moje dzieci sadziły a wcześniej miały cykl wykładów na temat nowotworów i opieki hospicyjnej. Pozdrawiam.AnnaZ.
UsuńWażny temat poruszyłaś...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że dają one nadzieję ludziom nieuleczalnie chorym...
OdpowiedzUsuńPoważny temat. Potrzebne nam są nadzieje i te mniejsze, bardziej przyziemne, ale także te większe jak np. nadzieja na umieranie bez bólu albo nadzieja że w chorobie nie jest się samemu. Bez nadziei w życiu nie mielibyśmy po co żyć. Dla nieuleczalnie chorych ma ona wielkie znaczenie. Każdy darowany dzień to nadzieja. Na łożu śmierci staje się najważniejszą. Gesty sadzenia żonkili są bardzo ważne. Współodczuwanie oraz oswajanie z chorobą innych staje się przez to niewstydliwe. Poza tym dajemy innym coś z siebie. Akcję popieram. W moim mieście były już trzy. I na tym nie koniec. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW moim Krakowie sadzimy od 15 lat ! Od nas akcja w Polsce się zaczęła. Miasto dostało 350 tysięcy cebulek i rozpoczęło sadzenie "Pól nadziei".Do Krakowa dołączyły inne miasta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
-Dana-
Piękny gest!
OdpowiedzUsuńWitaj Meg. To prawda, w Gorzowie mamy przepiękne kobierce nadziei.
OdpowiedzUsuńSzczytny cel i szczytna akcja. Niech kwitną żonkile nadziei.
OdpowiedzUsuńSzczytna akcja, która na dobre zadomowiła się w kalendarzu polskich (i nie tylko) wydarzeń. Widać to także w Gorzowie. To znakomity dowód na to, jak można połączyć przyjemne z pożytecznym. Szczególnie kiedy chodzi o takie placówki jak hospicja.
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać ale pierwszy raz słyszę o takich akcjach,ale cieszę się że takie są.Jak napisała poprzedniczka "szczytny cel,szczytna akcja". Podpisuję się pod nią obiema rękami. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW mojej miejscowości nie ma pól nadziei, ale w ościennym Szczecinie gdzie bywam często wyrastają jak grzyby po deszczu. Z początku dziwiłam się takiej olbrzymiej ilości żonkili i podpytałam rodzinę dlaczego ich tyle jest. Teraz wiem. Nadzieja dla umierających...Kampania zbierania pieniędzy na rzecz domu opieki paliatywnej w takiej formie trafiona w dziesiątkę. Daje wymiar finansowy i daje wymiar duchowy. Stając przy takim polu człowiek mimo woli zamyśla się, zastanawia i zdaje sobie sprawę z kruchości życia i wartości nadziei w życiu.
OdpowiedzUsuńW Szczecinie? A w którym miejscu,można wiedzieć?
UsuńWidziałam na skarpie przy Zamku Książąt Pomorskich i przy szkole podst. przy Czorsztyńskiej do której chodzi mój siostrzeniec. Pozdrawiam.
Usuń"Pola nadziei" - pięknie nazwane.
OdpowiedzUsuńPs. Śliczne żonkile!
Temat mi bliski ponieważ znam go własnego miasta. We Wrocławiu na miejskich rabatach i w przyszkolnych i przyprzedszkolnych ogródkach kwitną żonkile nadziei...Mam swój osobisty niewielki wkład w kację. W zeszłym roku zakupiłam kilanaście cebilek. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWłaśnie takie akcje dają nadzieję, ze zawsze znajdzie się pomocna dłoń...
OdpowiedzUsuńI u mnie jest ta piękna i potrzebna akcja.Przy sadzeniu żonkili pomagają dzieci i młodzież.Sama mam te kwiaty w ogrodzie i bardzo je lubię. Serdeczności Meg
OdpowiedzUsuńTylko o kampanii słyszałam. U mnie nie jest prowadzona. A szkoda...
OdpowiedzUsuńPiękna i warta propagowania akcja. Dla chorych śmiertelnie, dla ich blsikich , z pożytkiem dla sumień ludzi dobrej woli i wydaje mi się, że dla tych w których odruch serca się wzbudzi.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo pozytywnie zaskoczony rozwojem kampanii w Polsce...Naprawdę warto dołożyć cebulkę...Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo taka wspaniała akcja tym bardziej, że choroba nowotworowa nie wybiera i może spotkać każdego. I każdy może trafić do hospicjum. Gdyby w moim miejscu zamieszkania idea założenia "Pól nadziei" zaistniała włączyłabym się w nią całym sercem.
OdpowiedzUsuńPopieram akcję i taka działalność!
OdpowiedzUsuńTa idea pozwala uczulić młodych i nie tylko młodych - na potrzeby chorych i umierających, którym potrzebna jest pomoc!
Pola nadziei - konkretnie dwa małe - są i u mnie...
Wysoce potrzebna akcja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
w miejscowości z której przyjechałam tez jest znany ten zwyczaj.... wokół Hospicjum dzieci i młodzież dosadząją co roku nowe żonkile....do Pola nadziei....
OdpowiedzUsuńmoje dzieci tez kiedyś brały w tym udział.... taka akcja uwrażliwia na cierpienie i pozwala na chwilę zadumy nad przemijaniem każdego człowieka.
Ta kampania prowadzona jest również w moim mieście.Ona właśnie daje nadzieję tym, którym nadziei brak...
OdpowiedzUsuńNa foto gorzowskie żonkile czy przypadkowe ?
OdpowiedzUsuń...oczywiście, że gorzowskie, sfotografowane na jednym z wielu Pól Nadziei...
UsuńSłyszałam co nieco na ten temat. W moim mieście nie ma pól nadziei - nie ma hospicjium. Uważam , że to godna pochwały i naśladowania akcja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Kocham żonkile ale nie spodziewałam się, że mają taką metafizyczną symbolikę. A kampania ze wszech miar szczytna!
OdpowiedzUsuńOby nadziei chorym, cierpiacym i umierającym nigdy nie zabrakło!!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWspaniała kampania, bardzo szczytny cel.Szkoda tylko, że mimo rozwoju medycyny, wciąż tylu ludzi przegrywa walkę z tą straszną chorobą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
...wciąż zbyt wielu...
UsuńDla mojej babci w tamtym roku nie zdążyły zakwitnąć a były przed jej oknem w hospicjum.:((Bardzo popieram akcję. Dzięki między innymi tym pieniądzom hospicja mają ludzką twarz!
OdpowiedzUsuń...przykro mi...
UsuńFantastyczna akcja. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU siebie nie spotkałam się z taką akcją, a może po prostu przeoczyłam. Teraz będę zwracać uwagę na logo i ewentualne informacje na ten temat, dzięki za ten post.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
U mnie ten zwyczaj nie jest znany ale popieram takie akcje i zachwycam sie pieknymi zonkilami a to slonce w poprzednim poscie jest urzekajace.Pozdrawiam milo :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o kampanii. Jeśli jednak zebrana kasa daje chorym lepsze leczenie a ludzi uwrażliwia - popieram!
OdpowiedzUsuńWitaj Małgosiu:)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej akcji. Mam w swoim ogrodzie mnóstwo żonkili, ale dokupiłam jeszcze wiele cebulek, miejsce by się znalazło...
W Muzeum Wsi Lubelskiej (skansen w Lublinie), każde dziecko z Hospicjum Małego Księcia ma swój dąb z imienną tabliczką.
Non omnis moriar...
Serdeczności w wiosenny poranek.:)
... przepraszam, powinno być: dokupiłabym. Oczywiście na rzecz akcji.
UsuńW moim mieście pola nadziei także właśnie zakwitły!
OdpowiedzUsuńZnam kampanię. Od kilku sezonów u nas się ją propaguje. Szczytny cel! Całkowicie ją popieram!
OdpowiedzUsuń