Jest w Gorzowie, niemal w centrum miasta, staw. Pięknie położony, wśród zieleni, w pobliżu Pałacu Ślubów.
Od niepamiętnych czasów należał do Bractwa Strzeleckiego. Tu odbywały się zawody strzeleckie od 1591 roku. Tu także nad jego brzegiem swoją willę wybudował jeden z największych wówczas fabrykantów, Max Bahr. Staw w latach 1945 - 1950 był strefą zamkniętą dla gorzowian. W mieście stacjonowały wojska radzieckie i ten niewielki akwen stanowił ich "własność", stąd też jego nazwa. Ruski Staw. Po 1950 roku stał się jednym z ulubionych miejsc wypoczynku i rekreacji dla mieszkańców miasta.
Miejsce jest piękne, ale prócz tego przesiąknięte legendami. Jedna z nich opowiada o zatopionym w stawie czołgu, druga o utonięciu oficera NKWD, który próbował ratować swojego topiącego się syna.
Jak się po latach okazuje nie do końca były to legendy. 10 metrów od brzegu stawu, rzeczywiście odkryto zatopiony wojskowy sprzęt. Nie był to jednak czołg, a transporter opancerzony, zatopiony ponoć przez balujących nad stawikiem po wojnie Rosjan. W transporterze znajdowały się skrzynie z amunicją. Na wpół odsłonięty wrak natychmiast stał się miejscem dziecięcych igraszek. Wydobyta przez nie z wnętrza amunicja stała się niebezpieczną zabawką. Chłopcy kombinerkami odkręcali czubki naboi i pozyskany w ten sposób proch wrzucali do ognisk. Eksplozje były silne. Kawałki pocisków wybijały okna w okolicznych domach stwarzając niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia mieszkańców. W końcu zawiadomiona milicja ustaliła i aresztowała sprawców, a transporter został wydobyty z dna stawku, ponoć ze święcącymi się wciąż reflektorami :)
Druga opowieść kryje w sobie tajemnicę. Oficer, który utonął w stawie ponoć pochowany jest gorzowskim cmentarzu. Niestety nie udało mi się ustalić jego nazwiska i nie udało mi się ustalić czy rzeczywiście utonął ratując syna...
Od lat 60 - tych kąpiel w stawie była zakazana z uwagi na niezbadane dno, skażenie wody przez ścieki spływające z okolicznych ogródków działkowych i brak ratownika. Oczywiście mieszkańcy zakazu nie przestrzegali. Kilka lat temu dno zostało oczyszczone, ale niestety nadal kąpiel jest tam wzbroniona.
Włodarze miasta w tzw. porywach przypominają sobie o tym malowniczo położonym akwenie. Od czasu do czasu pojawiają się nowe koncepcje jego reaktywacji...Niestety na koncepcjach się kończy.
Nie każde miasto ma jeziorko czy staw w swoim centrum. U mnie nic takiego nie ma...Masz rację że zapuszczenie tego miejsca to skandal. Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńA o tym stawie słyszałem. Znam te krążące przypowieści:) Odnośnie działania władz - bez komentarza. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMeg jest basen na drogiej Słowiance i to wystarcza ;D
OdpowiedzUsuńOczywiście, że skandal. Masz rację ale kogo to...Przed wyborami kimuś się znowu przypomni i znowu będą plany. Po wyborach zapadnie kurtyna milczenia. Pozdrowienia.
Oto Polska właśnie!
OdpowiedzUsuńInteresujące te legendy z czołgiem i oficerem.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ten staw dziczeje.
Kąpałem się tam raz może dwa trzy w życiu. Do inszej plaży miałem bliżej.
OdpowiedzUsuńLegenda o czołgu jest the best. Co niektórzy twierdzili, że zatopiony czołg miał reflektory :D:D:D, które świeciły jak jasna cholera:D:D:D Niektórzy dalej w tą bajkę wierzą. Znamy takich Meg, co nie ? :D:D:D
Pozdrówka Meg!
Meg oczywiście skandal! Inaczej nie można nazwać zaniedbywania takich świetnych miejsc! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMoże komuś się zechce...Pozdrawiam. AnnaZ.
OdpowiedzUsuńSzkoda bo miejsce wyjątkowo urokliwe i można by je wykorzystać. Takich miejsc jest mnóstwo Meg. Zaniedbanych i opuszczonych bo komuś się nie chce. Smutne.Serdeczności!
OdpowiedzUsuńRęce opadają i nie tylko w przypadku jaki ma miejsce w Twoim mieście. Nie tylko! Pozdrawiam ciepło-:)
OdpowiedzUsuńPiękny staw, pewnie ostoja ptaków. U mnie w centrum miasta, w takim stawie, wychowuje się już kolejne pokolenia kaczek. A i gołębi nie brakuje.
OdpowiedzUsuńCiekawa opowieśc i urokliwe miejsce. warto dbać o takie, szczególnie w mieście. Podziwiam Twoją zdolność odnajdywania historii. Czy to pasja czy też zawód?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
...hobby, tylko i wyłącznie:)
UsuńMógłby być atrakcją.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ciekawą ma historię i szkoda go. Ma idealne położenie - blisko centrum i piękne położenie - widać na obrazkach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:))
Na pewno byłby uroczy gdyby...
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post. Pozdrawiam!
Na spełnienie miastowych obietnic bym nie czekała. Nie można reaktywować stawu np. społecznie? można założyć stowarzyszenie i zadbać o to magiczne miejsce. Mieszkańcom też się "nie chce chcieć"?
OdpowiedzUsuń..w tym przypadku widać nie, ale w innym...o tym kiedyś:)
UsuńMałgosiu, Żal, że tak ciekawie usytuowany ze swoją historią i dwoma legendami zamienia się w zapomniany i dziki staw.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo szkoda ,że nie ma komu się "chcieć". Może należy to uwzględnić przy najbliższych wyborach:)))
OdpowiedzUsuńGdy widzę ciągłe zmiany zachodzące w moim miasteczku to nie rozumiem takich sytuacji jakie opisujesz.Jest to po prostu przykre.A co z wykorzystywaniem dotacji z Unii???
Pozdrawiam serdecznie
...aby dostać dotację trzeba się najpierw o nią postarać, potem dołożyć brakującą część... jak na razie są inne, ważniejsze według włodarzy potrzeby, według włodarzy...bo niestety ich pragnienia nieczęsto są spójne z pragnieniami mieszkańców...
UsuńNie rozumiem jak można nie dbać o taką PERŁĘ!
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam - :)
Ale ciekawy wpis ! Uwielbiam takie historie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z Grecji -Agni
...serdeczności:)
UsuńMeg a u nas była stara powojenna glinianka. Parę lat temu gmina i sponsorzy wyłożyli kasę i mamy małe bo małe ale pięknie i funkcjonalnie zagospodarowane kąpielisko. Oczywiście darmowe. Żeby to się w podobne zamieniło potrzeba jak piszesz chęci ale i dobrego pijaru.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:))
Piękne miejsce, szkoda, że takie zaniedbane.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
ciarki przeszły mi po plecach kiedy czytałam o dzieciach bawiących się amunicją...
OdpowiedzUsuńŚwietne miejsce na ochłodę w letnie upalne dni. Ciekawie przedstawiłaś historię tego stawu. Mam nadzieję, że wreszcie i u nas znajdą się pieniądze na doprowadzenie takich miejsc do stanu pełnej używalności.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Fajne byłoby miejsce na odpoczynek z dzieciakami. Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńCiekawy post Meg. Staw - nie jest prywatny jak rozumiem - jest dobrem wspólnym mieszkańców. Wszystkich co do jednego i powinno się o niego zadbać. Mógłby być dumą miasta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:))
Nie ma niemożliwego. Kiedy są chęci znajdą się pieniądze. Takie mam zadanie. Stawiku szkoda...
OdpowiedzUsuń...podzielam Twoje zdanie:)
UsuńNiedoceniony atut turystyczny i rekreacyjny miasta.
OdpowiedzUsuńŚwietny alarmujący post dotyczący nawiasem nie tylko Gorzowa..Szkoda słów na takie i tym podobne zaniedbania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam-:)
Piekna ta zielona dżungla z oczkiem wodnym na zdjęciu...
OdpowiedzUsuńUporządkowanie tego terenu nie jest proste i łatwe. Jeśli nawet jeżeli zetniecie rośliny to pod ziemią jest miliony kłączy i rośliny wiosną bez kłopotu zrobią to samo - czyli zarosną cały staw - bez pomocy profesjonalnej firmy chyba się nie obejdzie. A na to trzeba dużych pieniędzy, niemniej warto byłoby ten kawałek cudownego obszaru ożywić. Coraz mniej jest takich zakątków a Twoje miasto chyba nie zdaje sobie z tego sprawy...Pozdrawiam!
Stawik jest uroczy i ludzie będą się w nim kąpać.Władzom łatwiej ustawić znak "zakaz kąpieli", niż włożyć trochę pracy i dać ludziom radość. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMiejsce urocze ...może jednak ktoś zrobi z tym porządek:-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nic się tam nie robi ale cóż...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Wiem co może być przyczyną takiego stanu rzeczy. Po pierwsze opieszałość i słomiany zapał urzędników. Po drugie brak działań ze strony samych mieszkańców. Myślę, że jedynie kilku zacietrzewionych społeczników przy przychylności jakiegoś radnego czy ekologa mogłoby dać radę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
...pewnie tak...czyli jak wyżej, nikomu nie chce się chcieć...
Usuńświetne legendy...
OdpowiedzUsuńDbasz o Gorzów! Warto, warto ,warto. Takie historie są bezcenne.
OdpowiedzUsuńdo kazdej historyjki dolaczona jest jakas opowiastka , a moze odwrotnie :)niestety brud ,zaniedbanie nalerzy chyba do polskiej tradycji tak samo jak wodka :(
OdpowiedzUsuń