...aby zobaczyć bitwę pomidorową. Mniejsza , lokalna odbywa się corocznie w Przytocznej, woj. lubuskie. A dlaczego tu i dlaczego orężem są właśnie pomidory? Bo gmina słynie z upraw tych warzyw. Uchodzi także za największe zagłębie pomidorowe województwa. Wspólny pomysł wójta i dyrektora domu kultury ma na celu także promocję pomidorowej gminy.
Pierwsze Święto Pomidora odbyło się w Przytocznej w 2007 roku. Początkowo świętowali głównie mieszkańcy gminy, jednak impreza z roku na rok zaczęła przyciągać mieszkańców gmin ościennych i dalszych, tym samym wpisała się w kalendarz imprez cyklicznych organizowanych w Przytocznej zawsze w ostatni weekend sierpnia.
Konwencja bitwy na pomidory zaskakuje. Jej scenariusz się zmienia corocznie aczkolwiek motyw pozostaje ten sam - obrona przytoczańskich zbiorów. W 2009 roku, grupa plantatorów dzielnie odpierała atak poborców podatkowych, w których wcielili się urzędnicy i radni. Rok później szef tutejszej pizzerni, na okoliczność bitwy ochrzczony Don Mikano nasłał swoich oprychów, aby Ci ukradli pomidory potrzebne do przyrządzenia pizzy. W ubiegłym zaś roku w Przytocznej zameldowali się wójt gminy Deszczno (położonej zaledwie 10 km. od Gorzowa) oraz żużlowcy Stali Gorzów wraz z ówczesnym prezesem Władysławem Komarnickim, aby przejąć we władanie zamek. Organizatorzy zaskoczyli widzów. W ruch poszły nie tylko pomidory, ale także gumowe kurczaki. Przywiózł je wójt gminy Deszczno, który jest organizatorem Święta Pieczonego Kurczaka.
Co rok na rozegranie bitwy plantatorzy przeznaczają około tony pomidorów, które nie nadają się co celów spożywczych. Dorodne zaś trafiają na biesiadne stoły pod postacią różnych potraw, w tym najważniejszej z nich zupy pomidorowej.
Święto Pomidora to także pikniki rodzinne, mnóstwo stoisk handlowych i gastronomicznych. Dla dzieci Lunapark, dla dorosłych wieczorne koncerty gwiazd. Gościła tu Irena Jarocka, Bayer Full, Czerwone Gitary, Papa D., Doda. W tym roku zagra Dżem i Skaner.
Tegoroczne Święto Pomidora zacznie się w piątek, 24 sierpnia. Program dostępny na: KLIK, i na : KLIK
Zapraszam, bo zabawa zapowiada się przednia.
Żałuję, że nie będę mogła w niej uczestniczyć!
(Fot. bs 2009 rok, arch. domowe)
Czyli w skrócie ; Pomidor w dłoń i cel - pal! :D
OdpowiedzUsuńPozdr.
Własnie sie zastanawiam, jak tu spędzic czas ciekawie z wnuczkiem, może to jest propozycja?
OdpowiedzUsuń:)))
...dobra propozycja to jest, fantastyczna wręcz:)
UsuńSuper!!! Szkoda, że daleko...
OdpowiedzUsuńDobre:)) Fantasyczne fotki.
OdpowiedzUsuńpomysł przedni, niemniej tych pomidorów nieco szkoda....a może potem przerabiane są na ketchup :)?
OdpowiedzUsuńRewelacyjna promocja gminy przez zabawę -:)
OdpowiedzUsuńuff, dobrze, ze to pomidory nie nadające się do spożycia, bo juz miałam protestować :-)))
OdpowiedzUsuńWidzę, że zabawa na 102!
OdpowiedzUsuńPozdarwiam!
:))
Ale fajnie!
OdpowiedzUsuńFajnie to musiało wyglądać kurczaki i pomidory super zabawa .
OdpowiedzUsuńMożna się wyżyć-:)
OdpowiedzUsuńŚwietna impreza! Pozdrawiam!
Zdecydowanie wolę jeść pomidory, niż się nimi bić, ale jak tradycja, to tradycja:))))Pozdrawiam ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
OdpowiedzUsuńPomysł bardzo mi się podoba. Po latach marazmu (czasy PRL) nareszcie wykazujemy się pomysłowością i umiemy okazywać radość. Zabawa musi być przednia, skoro angażują się w nią różne "czynniki" miejskie. Jak tu się nie cieszyć?
OdpowiedzUsuńPa:)
Ale świetna promocja i świetna zabawa :-)))
OdpowiedzUsuńI mam nadzieję,że będzie przyciągać coraz więcej turystów...
Genialna zabawa! Oby sie tylko w przecierze nie potopili -:)
OdpowiedzUsuńW Warszawie na Stegnach w czerwcu odbyła się bitwa pomidorowa - Tomate Battle- wstęp był biletowany. Za wejście bez udziału w bitwie trzeba było zapłaćić 79 zł, bez udziału w bitwie 49 zł. Poszło 20 ton pomidorów również nienadających się do spożycia. Bitwa stylizowana była na te jakie odbywaja się w USA. W Przytocznej jak czytam odbywa się od lat i jest darmowa. Świetnie! Życzę dobrej zabawy Przytoczna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Chyba prędzej bym się potarzała w "woodstockowym błotku " niż obrzucała pomidorami, te wolę jednak konsumować ;)
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Oj nie skorzystam. Mam uczulenie na pomidory...
OdpowiedzUsuńImpreza jednak świetna. Pozdrawiam:)
Pomysłowe scenariusze! Szkoda mi, że nie widziałam żadnej z bitew i nie zobaczę tegorocznej. Może za rok...Coraz większą chęc mam na LUBUSKIE:))
OdpowiedzUsuńPozdrowionka!
...bo, "Lubuskie warte zachodu" jest:)
Usuńhihihi - dobre -:)
OdpowiedzUsuńFruwające pomidory wszem i wobec? Nie dziekuję. Ciężko spierają się potem plamy z soku z ubrań -;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam-:)
Hehe! Przednia zabawa :) Szkoda tylko, że nie bywam w Twoich stronach :)
OdpowiedzUsuńŚwietne! Na cerę jak znalazł- tyle soku z przeciwutleniaczami! :)
OdpowiedzUsuń"Adio pomidore" -:))
OdpowiedzUsuńBajerek! Szkoda, że nie umiem się bilokować :D
OdpowiedzUsuńPozdrówka Meg!
... czyli znów nie dotrzemy :(
OdpowiedzUsuńLokalna "Tomatina"? Ciekawa propozycja...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Skandal! Dlaczego bitwa jest w piątek? Organizatorzy nie pzrewidzieli, że piątek jest dla wielu dniem pracy aż do wieczora. Ja na przykład pracuję do 18.00!!!
OdpowiedzUsuńWytaplać się w pomidorkach to tak jakby zafundować sobie wizytę w niezgorszym SPA - :)
OdpowiedzUsuńZabawa pewnie przednia... tylko tych pomidorów żal... . :-) Pozdrawiam ciepło. :-)
OdpowiedzUsuńKapitalna sprawa!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam -:)
O matulu:))))
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie pojadę. Poza bitwą interesuje mnie koncert "Dżemu".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dzięki za przypominajkę -:)
Hehehehehe świetna ta pomidorowa jatka :)))
OdpowiedzUsuńPozdrowionka :)))
A ja miałabym chęć rozkwasić kilka kg tej amunicji na moim szefunciu. Tak mi dopiekł dziś. Do żywego! -;)
OdpowiedzUsuńImprezy na Ziemi Lubuskiej, które promujesz są bardzo zaskakujące!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam-:)
hahaha dobre dobre :)))pasuje mi taka impreza:)) Trzymam kciuki! Niech wygra najlepszy :))
OdpowiedzUsuń