W parku, wśród drzew, w jednej z najstarszych wsi Ziemi Lubuskiej, datowanej na 1243 rok, stał kiedyś pałac...Dwukondygnacyjny, z poddaszem i piwnicami...Z piękną prostokątną wieżą zwieńczoną krenelażem...i wysokimi schodkami prowadzącymi do jego bogatego wnętrza...Losy pałacu w Lubnie ( niem. Liebenow) są przesiąknięte i historią i legendą...
Romantyczną i bajkową budowlę wybudował w latach 1865-1975 porucznik von Bassewitz. W 1889 roku sprzedając wieś Lubno ( niem. Liebenow) sprzedał też pałac. Jego nowym "panem" stał się K.W.E. Treichel, bogaty właściciel pałacu w pobliskich Stanowicach. Jednak w jego władaniu długo nie pobył. Wydzierżawił go wraz ze wsią swemu bratu Georgowi, ten zaś drugiemu bratu Carlowi...Po nim majątek przejął syn, Hans - Carl Treichel. Jako, że Hans - Carl był aktywnym członkiem NSDAP i bezgranicznie wierzył w idee Adolfa Hitlera toteż jego częstym gościem byli nie tylko żołnierze SS, tutaj uprawiający jazdę konną, ale także był nim szef dystryktu na Warszawę i pogromca powstańców Erich von dem Bach - Zalewski, notabene sąsiad rodziny Treichel pochodzący z pobliskiego Bogdańca. Z jego inicjatywy w 1932 roku doszło do wizyty Adolfa Hitlera w Lubnie.
Historia toczy się dalej. Hans - Carl Treichel umiera w 1937 roku, pozostawiając trójkę dzieci i pogrążoną w żalu żonę, Celinę. Okoliczności i skutki jego śmierci stały się zaczątkiem legendy...Legendy narodzonej z kilku faktów.
Wiosną 1937 roku Celina nieco znużona życiem na wsi i brakiem kontaktów towarzyskich namówiła męża na podróż do Berlina. Hans - Carl jeszcze przed wyjazdem nie czuł się dobrze. Narzekał na uciążliwy ból brzucha i ogólne złe samopoczucie. Nie miał ochoty wyjeżdżać. Jednak uległ małżonce...W Berlinie stan jego zdrowia bardzo się pogorszył. Postawiona diagnoza wskazała na ostre zapalenie wyrostka robaczkowego. Niezbędna stała się operacja. Niestety, zabieg wykonano za późno, 37 -letni Hans - Carl zmarł...Jego ciało przewieziono do Lubna i ustawiono w kaplicy. Przy trumnie przez dzień i noc czuwała wdowa...Załamana, cierpiąca i pełna wyrzutów sumienia, sądziła, że gdyby nie jej kaprys wyjazdu rozrywkowego jej mąż żyłby... Wydobyła broń, wymierzyła do siebie i pociągnęła za spust...Dwa dni później odbyły się dwa pogrzeby...
Ponoć w niektóre noce widuje się Celinę, piękną panią na zamku w Lubnie, galopującą konno po parku...
Jeśli rzeczywiście wierzyć w legendę, to to co widzi Celina musi przyprawiać ją o wielką boleść. Z pięknego zamku pozostała dziś tylko jedna stercząca wśród wiekowych drzew, poplątanych samosiejek i chaszczy ściana..
I niewinna obecnemu stanowi pałacu jest wojna...Po 1945 roku przejął go Skarb Państwa. W latach 70. utworzono tu PGR. W wyniku zaniedbań z roku na rok pałac popadał w ruinę. Zawalił się dach, część zamku runęła podczas niefrasobliwej jazdy kierowcy traktora, który wjechał doń ciągnikiem...Po transformacji ustrojowej w 1989 roku nikt już o niego nie dbał, nikt nie zabiegał.
Po wojnie, dzieci ostatniego właściciela, osiadłe po śmierci rodziców w Poczdamie, a potem i wnukowie, przyjeżdżali do Lubna, aby odwiedzić grób przodków (KLIK)
(Lubno położone jest ok. 15 km. od Gorzowa w kierunku zachodnim)
Trochę smutna ta historia, ale to życie.Tak mi się wydaje, że wiele takich budowli upadło po przejęciu państwa.
OdpowiedzUsuńPiękny pałac , jak z bajki :-(
OdpowiedzUsuńSzkoda...
Meg, jaka szkoda, ze i ten pałac popadł w ruinę... bardzo ciekawy post, i znowu czegoś sie u Ciebie dowiedziałam :-)
OdpowiedzUsuńGniazdo hitlerowskich os! Pozdr.
OdpowiedzUsuńDziwisz się?
UsuńSkąd!
UsuńWiem gdzie jest Lubno-byłam na ślubie i weselu ale o pałacu nic do mnie nie doszło. Faktycznie pałac "przesiąknięty historią" oraz losy pani na włościach legendą. Jak każde miejsce z klimatem tajemnicy. O tym, że A.H tam był również nie miałam pojęcia. Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńMeg słyszałem opowieśći o tym, że Adolf był w Gorzowie. Cos na ten tamat?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
... przejeżdżał (prawdopodobnie) pociągiem przez miasto nie zatrzymując się w nim..
UsuńSzkoda pałacu... i.. biedna Celina... . Serdeczności, Meg.
OdpowiedzUsuńCiekawe. Nie wiedziałam, że w Lubnie był pałacyk i nie znałam historii Szkoda, że zachowały się tylko ruiny i cmentarzyk. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJeżdżę często do Stanowic. Te dwa dwory (pałace) miały tego samego właściciela(chyba) ten w Stanowicach ocalał. Ten szkoda, że nie. Cmentarza w Lubnie przy ruinach nie widziałam ale kikuty pałacu oglądałam. Przy okazji pożarły mnie tam komarzyska. Wielkie jak krowy:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)))
Cmentarzyk nie znajduje się przy ruinach, tylko kilkaset metrów dalej, na krańcu zdziczałego parku podworskiego. Kiedyś wiodła do niego aleja, dziś - niewtajemniczonym trudno go odnaleźć.
Usuń...i dlatego ja go też nie znalazłam...bo nie pomyślałam, aby Ciebie, wtajemniczonej zapytać:)
UsuńPs...Dziękuję za pozwolenie na publikację fot. nagrobka i linku do serwisu PN:)
Następnym razem bardziej przyłożę się i poproszę "tubulca" na przewodnika:))
UsuńTaaa... I był sobie pałac... Jedni budują, inni rujnują. Szkoda. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNie dosyć, że historyczny(choć ta historia lat przed-w czasie wojny brrrrrr) to był również piękny...
OdpowiedzUsuńNominowałam...:)
OdpowiedzUsuńhttp://ostojatupai.blogspot.com/2012/09/nominacje-blogowe-wszystko-przez-kame.html
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńO przyczynach śmierci von Treichela różne krążą opowieści. czytałam gdzieś (ale nie pamiętam gdzie), że miał problem z nerkami.
OdpowiedzUsuńMiejsce jest piękne. szkoda pałacu.
...o chorobie nerek nie słyszałam...
UsuńBardzo ciekawie napisana opowieść o pałacu, gościach i miłości żony do męża...Pozdrawiam -:)
OdpowiedzUsuńNie tylko Celinę taki widok doprowadza do boleści jeśli to widzi, bo mnie też.Żal ściska serce.Serdeczności Meg.
OdpowiedzUsuńZupełnie jak w Chwalimierzu - zamek przetrwał wojnę, wykończyli go Ruscy i Polacy;(
OdpowiedzUsuńhttp://klimaty.blox.pl/2008/12/palac-w-Chwalimierzu.html
Piękna opowieść. Jak zawsze szkoda pałacu.
OdpowiedzUsuńPiękna budowla niczym z bajki.
OdpowiedzUsuńTragiczne losy rodziny.Roślinność otoczy ruiny swym płaszczem i w niedługim czasie nic już nie pozostanie.
Meg, bardzo proszę, przyjm ode mnie wyróżnienie : Blog Award.
Serdecznie pozdrawiam
Tak się złożyło, że i ja Ciebie obdarowuję tą samą nagrodą. Mam nadzieję, że nie odrzucisz;)))
OdpowiedzUsuńPozdrówka:)
...dzięki Wam bardzo :)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńSmutna historia pięknej budowli.
OdpowiedzUsuńWyobraźnię pobudzają wciąż widoczne pozostałości tapet, zdobiących niegdyś ściany pomieszczeń wieży.
OdpowiedzUsuńCo za wspaniale wycieczki i uroczy prewodnik !
OdpowiedzUsuńMoc serdecznosci posylam!
¸.•°`♥✿彡
OdpowiedzUsuńTristeza e abandono... mas suas fotos ficaram lindas!
Boa semana!
Beijinhos.
Brasil
¸.•°`彡
Smutne...
OdpowiedzUsuńKiedyś odwiedziłem to miejsce i zaciekawiła mnie historia pałacu. Ale w Lubnie również zachwyca romański budynek świątyni.
OdpowiedzUsuńPani Meg, bardzo ciekawy artykuł o Lubnie :) Czy może Pani polecić jakieś publikacje (drukowane), w których można znaleźć informacje o Lubnie? Pozdrawiam, Robert
OdpowiedzUsuńPopytam, poszukam ☺️ Serdecznie pozdrawiam i dziękuję ☺️
Usuń