Klawisze fortepianu na którym gra wydobywają z siebie miliony gorących dźwięków, które niczym ogniki tańczą w duszy słuchacza. Zatańczyły i w mojej...
Omar Sosa, kubańczyk urodzony w 1965 roku, to bez wątpienia człowiek obdarzony wielkim talentem. Zyskał opinię nadzwyczajnego kompozytora, aranżera i improwizatora. Gra na fortepianie i pERkusji, ale także chętnie wprowadza do swojej muzyki instrumenty ludowe, zarówno afrykańskie, arabskie jak i latynowskie. Dźwięki łączy w sposób perfekcyjny - subtelnie, wdzięcznie i swobodnie. Jego muzyka to wyśmienita mieszanka różnych stylów. Z mistrzowskim wyczuciem wplata w nią elementy tzw. kultury ulicy czyli hip-hopu, dodaje szczyptę zmysłowej muzyki kubańskiej, odrobinę zaczerpniętych z różnych zakątków świata rytmów, dokłada eksperymentaly jazz i nierzadko śpiew chórków. Te informacje o wybitym współczesnym muzyku zebrałam na długo przed koncertem. I wtedy zapragnęłam go posłuchać, poczuć co mu "na werbelku" gra, co sprawa, że inni muzycy - nie tylko jazzowi - uchylają kapelusza na dźwięk jego nazwiska...
Nie jestem miłośniczką jazzu. Nigdy nie byłam. Jednak po wysłuchaniu kilku utworów Omara Sosa mogę z pełną odpowiedzialnością napisać - oczarował mnie.
I egzotycznością i nietuzinkowością i rytmiką. Muzyka, którą tworzy potrafi pobudzić serce do szybszego bicia, potrafi wzruszyć, potrafi unieść słuchacza wysoko ponad szarą codzienność , ba potrafi pobudzić do melancholii, a to niełatwa sztuka...
Posłuchaj...
Całkiem przyjemna muza.
OdpowiedzUsuńInteresujaca mieszanina dzwięków. Podoba mi się i zazdroszczę ( bez podtekstów) że ten artysta grał w Twoim mieście
OdpowiedzUsuń9 września 2009 roku byłam na jego zjawiskowym koncercie na Zamku Książąt Pomorskich.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze to opisałaś super, a po drugie zapoznałaś mnie z muzyką Saso. Niezły jest-:))))
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńMuzycznie jestem poza jazz-em, jednak pierwszy utwór wpadł mi miło w ucho.
OdpowiedzUsuń...Krystyno, to może i ja się z czasem do jazzu przekonam? Do Omara Sosa przekonałam się bez przysłowiowego mrugnięcia okiem, a co do zrozumienia tego gatunku muzyki...poczułam ją, a jeżeli po latach nieczucia stało się to, to chyba dobrze rokuje na przyszłość...;)
OdpowiedzUsuńZnam i cenię !
OdpowiedzUsuńAnnaZ.
Rzeczywiście pobudzająca
OdpowiedzUsuńOdsłuchałam. Przejścia są bardzo interesujące.
OdpowiedzUsuńtego mi trzeba było dziś wieczór...dziękuję :)
OdpowiedzUsuń