Ornamenty - bo o nich mowa - spotkać
można na wielu domach. Z elewacji spoglądają lwy, smoki i inne dziwadła
i choć zniszczone wciąż cieszą oko swoją wyjątkowością.
Nie pojawiały się na nich przypadkowo. Miały swoje głębokie uzasadnienie i ściśle określoną symbolikę.
I tak na przykład kwiaty symbolizowały
przyszłość. Zamknięty kwiat był zapowiedzią budzących się zmian,
zapowiedzią wzrostu i piękna, które miało się niedługo rozwinąć.
Zwięrzęta, owady i ptaki przedstawione w różnoraki sposób -
samodzielnie lub włączone w kompozycje zdobiące fasady odgrywały również
rolę symbolu - lew był synonimem siły i męstwa, sowa mądrości, motyl
reprezentował wyrafinowany smak.Innym, symbolicznym motywem był wizerunek słońca, umieszczanego zawsze w górnej części fasady. Symboliki słońca nie trzeba tłumaczyć. Od wieków jest źródłem szczęścia i życiodajnych energii.
Równie ważnym i często spotykanym motywem była postać lub twarz kobiety - uosobienia łagodności i dążenia do ideału piękna.
W ornamentyce przesuwa się także inny świat. Świat fantazji. Reprezentują go istoty zrodzone w mitologii. Fauny, syreny, smoki, istoty półludzkie i półzwierzęce. Te stwory sa nadzwyczajne, ale również należy je postrzegać symbolicznie. W ich postaciach ukazane są zwierzęce komponenty człowieczego bytu.
Nie były więc tylko ozdobami. Były swoistą wizytówką właściciela, odzwierciedleniem jego marzeń czy planów.
Jesteśmy zaganiani. Płyniemy nurtem swojej rzeki, nie mając często czasu, aby spojrzeć gdzieś ponad chodnik. Jednak... warto zwolnić, przystanąć, rozejrzeć się i łagodniejszym okiem zerknąć na to, co wydaje się na pozór nieinteresujące. Na stare , ponad stuletnie secesyjne kamienice, relikty minionej epoki...To, że niektóre są brzydkie, że nie są odnowione i sypie się z nich tynk nie znaczy, że nie są interesujące. Kryją u swych dachów rzeźbiarskie arcydzieła...
One są straszne i piękne równocześnie. Kiedy byłam mała bałam się maszkaronów, ale z wiekiem przestałam.
OdpowiedzUsuńTym podobne detale widzę na kamienicach, gdzie mieszka koleżanka.
Mieszka w starej dzielnicy :)))
Diabeł i piękno tkwi w szczegółach... :)
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi, że też je lubię!
OdpowiedzUsuńW mojej okolicy stoją tylko popegeerowskie budynki. Na nich nie znajdę maszkaronów. Musiałabym wybrać się do dużego miasta.
OdpowiedzUsuńNie przywiązywałam szczególnej wagi do ozdób na budynkach ani nie rozpatrywałam ich pochodzenia i symboliki - teraz widzę, że powinnam.
Dziękuję Ci za post.
Pozdrawiam Cię!
Obok mnie jest dziwioląg usadowiony pod balkonem, w kamienicy na drugiej stronie ulicy - ni to diabeł ni to smok - przerażający...
OdpowiedzUsuńKręcisz się często wokół sztuki - ciekawe masz posty na ten temat Meg.
Zauważam:) A nawet próbuję uwiecznić na zdjęciach. Szczególnie te elementy, które się rozsypują i lada chwila śladu po nich nie będzie. O ile te na przyzwoitych wysokościach mój aparat łapie jako tako, o tyle te, na wysokościach wychodzą rozmazane i mało ostre.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ładne. W Pradze jest wiele takich tworów.
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM ZNAD WEŁTAWY
Codziennie staję oko w oko z maszkaronami i płaskorzeźbami, których we Wrocku jest bardzo dużo. Przechodząc obok mam wrażenie, że poruszą się i za chwilę skoczą z góry na mnie ...Fajnie że pokazałaś te ze swojego miasta. Dobrze napisałaś - trzeba chodzić z głową zadartą do góry aby takich cudeniek nie przegapić pędząc ciągle do przodu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Często stawałam przy maszkaronach, które w niewielkiej ilości zachowały się w moim mieście i nie potrafiłam zrozumieć, skąd się wzięły i co znaczyły. Dziękuję Ci za objaśnienie symboliki.
OdpowiedzUsuńSłowo "maszkaron" oddaje idealnie tajemniczość, brzydotę czy horrorystyczny wygląd takich dzieł - :)
Ja też lubię spoglądać wysoko, ponad chodniki, ponad drzwi. Wyszukiwać ciekawe detale, zwieńczenia okien, obramowania, mozaiki, płaskorzeźby i małe rzeźby. Jak najdłużej trzeba zachować je dla potomnych.
OdpowiedzUsuńPatrzę , patrzę
OdpowiedzUsuń:)))
Zadbane. W moim mieście zniszczonym przez wojnę okrutnie i przez komunę są zniszczone-:(
OdpowiedzUsuńU mnie na kamienicy są dziwadła, ale ja nie fotografuję. To co napisałaś bardzo ciekawe jest!
OdpowiedzUsuńPiękne te ornamenty na fasadach kamienic.
OdpowiedzUsuńNasze lokalne ślicznotki -:)
OdpowiedzUsuń