Fragmenty mojego świata...

Fragmenty mojego świata...
stat4u

UWAGA

Źródła fotografii ; archiwum rodzinne, zdjęcia własne oraz zdjęcia użyczone mi przez znajomych; Annę, Kurta Mazura, współtowarzyszy moich eskapad : gorzowskiego fotoreportera Bogusława Sacharczuka (bs) , Mariusza oraz brata Toma; wszystkie publikuję na blogu za ich wiedzą i zgodą i zawsze są przeze mnie podpisane! Korzystam także ze zdjęć umieszczonych w Wikipedii i publikuję je z zachowaniem Licencji.

wtorek, 20 marca 2012

Psi dawca krwi...


Chore czworonogi, tak jak ludzie czasem potrzebują transfuzji. Najlepszymi dla nich krwiodawcami są duże psy ważące ponad 25 kg...
 ...ale jest jeszcze jeden bardzo ważny wymóg. Pies dawca musi być psem bardzo łagodnym i bardzo cierpliwym, gdyż w czasie transfuzji trwającej od 30 minut do nawet 2 godzin musi spokojnie leżeć...Z tego powodu wiele psów nie nadaje się na dawcę...

 (Pies Józek, fot. arch.własne)


Przedstawię Wam lokalnego bohatera. Oto Józek. Swego czasu pensjonariusz gorzowskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt. Józek stał się pierwszym psim honorowym dawcą krwi w moim mieście. Trzykrotnie ratował życie swoim pobratymcom.

Ostatni raz swoją jakże cenną krew oddał, aby ocalić życie chorego na nowotwór psa. Niestety ten przegrał walkę z rakiem...

Wiosną 2009 roku, w trzy dni po jego śmierci został adoptowany przez jego rodzinę...znalazł dom na wsi...i doczekał spokojnej starości...


55 komentarzy:

  1. Do tej pory nie slyszalam o psim krwiodawstwie...Dzieki Meg ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Psie poświecenie nie zna granic. I jest bezinteresowne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna pisna z tego Józka, a nowa rodzina składa się na pewno z bardzo dobrych ludzi. Pies nie mógł otrzymać od nich większej nagrody za swoją oddaną krew potrzebną w ratowaniu życia ich pieskowi...

    OdpowiedzUsuń
  4. Wzruszyłam się.......

    OdpowiedzUsuń
  5. Będę szczera - nigdy nie słyszałam o tym, że psy dają swoją krew innym psom, a przecież to nic dziwnego...Są ssakami jak ludzie. Józek to bez wątpienia bohater i super, że doczekał starości w otoczeniu ludzi którzy mu tyle zawdzięczali...

    OdpowiedzUsuń
  6. Nawet nie miałam pojęcia o takim czymś. Cudowny gest ze strony tych ludzi, na pewno ma teraz wspaniały dom.

    OdpowiedzUsuń
  7. Roman Kłosowski20 marca, 2012

    Transfuzja u psów jest prosta. U kotów musi występować zgodność grup krwi. Mojego kota ratowano krwią od innego kota, ale nie w drodze transfuzji. Krew szła przez worek. Uratowano go!
    Ludzie, którzy wzięli Józka do siebie mieli wielkie serca! Szacunek!

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj Meg, ja zawsze się wzruszam czytając takie opowieści. Wspaniały Józek, cudowni Jego Właściciele... . Buziaki, Meg.

    OdpowiedzUsuń
  9. Józek dostał to, na co w pełni zasłużył - dom :-). Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czy ja już wspominałam, że czytając twoje posty zawsze dowiaduję się czegoś nowego? Jeżeli nie wspominałam, to... Bardzo ciekawe historie opisujesz :))) Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  11. Historia z happy endem! Takie lubię :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękny gest!!! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wspaniałemu Józkowi uratowano trzy psie żywoty . Dzięki wspaniałym wdzięcznym opiekunom psa, który zmarł , Dawca Józek otrzymał cenny dar - życie w domu a nie w schronisku. Przyznaję - wzruszyłam się postawą tych ludzi.

      Usuń
  13. Ciekawa historia i bardzo wzruszająca.Cudownie,ze Józek znalazł dom...:)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  14. Nigdy w życiu nie pomyślałabym, że nawet psy mogą być dawcami krwi.Super ,że taki bohaterski pies jak Józek znalazł dom wśród ludzi którzy go pokochali:)

    OdpowiedzUsuń
  15. a to ciekawe, niewiedzialam :) :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Otrzymał serce i wdzięczność - należała mu się spokojna starość. pozdrawiam AnnaZ.

    OdpowiedzUsuń
  17. Niesamowita historia...

    OdpowiedzUsuń
  18. Po pierwsze - ciekawy wpis, po drugie - nie miałam pojęcia o honorowych psich dawcach krwi, po trzecie - większego "dziękuję" nad dom dla Józka nie było...
    Dzięki Meg za ten post. Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  19. Psi Bohater! Świadomie na pewno nie oddawał krwi ale pomógł innym psom!!! Nowy dom dla niego to wielkie okazanie mu wdzięczności!

    OdpowiedzUsuń
  20. To mnie zaskoczyłaś Meg. [Nie pierwszy raz zreszta.] Miło czytać historię ze szczęśliwym zakończeniem.

    OdpowiedzUsuń
  21. U nas żyje także honorowy krwiodawca i wabi się DICK. Nie ma domu. Mieszka w schronisku i czeka na adpocję.

    OdpowiedzUsuń
  22. Krew w wielu przypadkach to jedyne i niczym niezastąpione lekarstwo...Jak widać ratuje życie nie tylko ludzi. Dom dla Józka to nagroda dla niego i wspaniały gest Wspaniałych Ludzi!

    OdpowiedzUsuń
  23. Historia Józka chwyta za serce...

    OdpowiedzUsuń
  24. Józkowi zamiast medalu dano dom! To piękna historia Me i dziękuję Ci za jej wrzucenie na bloga.

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie wiedziałam, że i psy moga być honorowymi dawcami, a przecież, gdyby się zastanowić?
    człowiek uczy się całe zycie i jeszcze dłużej;)

    Piękna historia.

    OdpowiedzUsuń
  26. Super pies! Świetnie, że znalazł dom i ludzi, którzy okazali mu w zamian swoje serce !

    OdpowiedzUsuń
  27. Mój śp. wodołaz miał transfuzję. Tyż jakiś pies przedłużył mu życie.
    Wdzięcznym mu.


    Pozdrówka Meg!

    OdpowiedzUsuń
  28. Szacunek dla psa a raczej dla psiej cierpliwości i szacunek opiekunom Józka-:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Piękna, wzruszająca ze szczęśliwym zakończeniem historia...O tym, że dawcami są psy gdzieś słyszałam. O ile się nie mylę są nawet banki krwi dla zwierzaków

    OdpowiedzUsuń
  30. Wzruszająca i suma sumarum jednak radosna historia bezgranicznej wdzięczności człowieka...

    OdpowiedzUsuń
  31. Элена21 marca, 2012

    Йузэк герой. Красивая и большая собака. Заслужил на спокойную старость рядом любящих его людей. Такие посты восстанавливают мне веру в людей. У нас к собакам редко относитьсяся как людей.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Элена, у нас по-разному это бывает...

      Usuń
  32. Dziękuje Ci Meg za ten post. Jest wzruszający .Kocham pieski jak wiesz.Dzielny Józek zasłużył sobie na troskliwą opiekę. Serdeczności przesyłam!

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie miałam pojęcia, że wśród psów są honorowi krwiodawcy...Ukłony w kierunku Józka i w stronę jego nowej rodziny :))

    OdpowiedzUsuń
  34. Niekochane psisko w końcu zostało pokochane:)Lubię takie wieści! O pieskim oddawaniu krwi nie słyszałam. Dobrze wiedzieć, że takie istnieje.
    Adela

    OdpowiedzUsuń
  35. To dziwne, że mimo braku problemów serologicznych u psów, transfuzje nie są chyba powszechnym zjawiskiem w leczeniu czworonogów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...transfuzje u psów wykonuje się tak jak u ludzi...w miarę potrzeby...

      Usuń
  36. Bank krwi dla psów i kotów podaję ADRES URL

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...dziękuję, zajrzałam...Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  37. Małgosiu, Tyle lat żyję a o psich dawcach krwi nie słyszałam.
    Dobrze, że pies Józek odnalazł dom po tak głębokiej traumie jaką był pobyt w schronisku dla bezdomnych zwierząt. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  38. Przyznam, że także słyszę o tym pierwszy raz w życiu... wydaje się to być nieco surrealistyczne, jednak jeżeli rzeczywiście jest to możliwe i nie szkodzi zwierzętom... to sprawa mogłaby być nagłośniona.

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Dzielny pies i fajnie, ze trafił na szlachetnych ludzi!

    OdpowiedzUsuń
  40. A ja słyszałam o dawcach krwi i o transfuzjach.
    Józek lepiej trafić nie mógł-:)

    OdpowiedzUsuń
  41. Kochany psiut! Jak fajnie, ze znalazl w koncu Dom :-)

    OdpowiedzUsuń
  42. Świetny post, Józek jeszcze lepszy. Gdzieś słyszałam o zwierzęcych transfuzjach, co i tak dzielności psa nie umniejsza a raczej przeciwnie.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  43. Piękna historia. Niby to oczywiste, ale nigdy nie pomyślałam, że psy również są dawcami...Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Ujmujące, że przygarnęli go Ci właśnie ludzie...

    OdpowiedzUsuń
  45. Witaj Meg :)
    Wzruszająca do łez opowieść z najpiękniejszą puentą, jaką można sobie wymarzyć... dla człowieka, który powinien otaczać opieką naszych braci mniejszych.
    Z drugiej strony ciągle jeszcze zbyt dużo jest na wsiach rozwalających się bud podszytych wiatrem, krótkich łańcuchów i nigdy nie leczonych psich ran...
    Może to nie na temat, ale tak mi skojarzyło.
    Bardzo dziękuję za to, że zechciałaś nam opowiedzieć tę historię.
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
  46. Brawo Józek. Przede wszystkim za cierpliwość.

    OdpowiedzUsuń
  47. Pies wielkiego serca.

    OdpowiedzUsuń
  48. Dzielna pisnka! Mój nie nadałby się na dawcę...

    OdpowiedzUsuń
  49. Bardzo mnie wzruszyła ta historia Józka.Dobrze że dobro do niego powróciło.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń