Fragmenty mojego świata...

Fragmenty mojego świata...
stat4u

UWAGA

Źródła fotografii ; archiwum rodzinne, zdjęcia własne oraz zdjęcia użyczone mi przez znajomych; Annę, Kurta Mazura, współtowarzyszy moich eskapad : gorzowskiego fotoreportera Bogusława Sacharczuka (bs) , Mariusza oraz brata Toma; wszystkie publikuję na blogu za ich wiedzą i zgodą i zawsze są przeze mnie podpisane! Korzystam także ze zdjęć umieszczonych w Wikipedii i publikuję je z zachowaniem Licencji.

niedziela, 11 grudnia 2011

Ludovico Einaudi, jedyny w Polsce i niepotwtarzalny koncert w moim mieście...

Włoski kompozytor i pianista Ludovico Einaudi wystąpił wczoraj wieczorem w filharmonii gorzowskiej. Dołączył tym samym do innych Wielkich Gwiazd światowej muzyki jazzowej , m.in. Richarda Bona, Kurta Ellinga, Ernie Watts'a czy Omara Sosa, którzy zaszczycili moje miasto swoją obecnością w ramach cyklu "Gorzów Jazz Celebrations 2011".

Einaudi urodził się w Turynie w 1955 roku. Wykształcenie zdobył w prestiżowym konserwatorium muzycznym w Mediolanie.Jego ojciec Giulio Einaudi był wydawcą, matka pianistką, a dziadek, Luigi Einaudi prezydentem Republiki Włoskiej w latach 1948 i 1955 roku. Obecnie artysta mieszka w winnicy we włoskim regionie Piemont . Wiele podróżuje po świecie. Jego solowe koncerty cieszą się wielką popularnością. Na koncert do Gorzowa przybyli melomani z różnych miast Polski, między innymi z Rzeszowa, Krakowa i Białegostoku.

(Fot. z sobotniego koncertu)

Muzyka, którą tworzy, choć zakorzeniona w muzyce klasycznej ma w sobie elementy popu, rocka, jazzu, a także muzyki folk. Przez swój minimalizm dźwięków porusza w prosty sposób wyobraźnię. Nutki krążą tak, że wydaje się, że muskają delikatnie przestrzeń sali koncertowej zatopionej w ciemności... Czarne i białe klawisze jego fortepianu wydobywają dźwięki najprzeróżniejszych barw, tworzą swoistą, bardzo nastrojową więź magii i emocji, która rozchodzi się między muzykiem, a pojedyńczym słuchaczem. I przyznać muszę, że słuchając jej na żywo miałam wrażenie, że Artysta gra tylko dla mnie...


(Fot. z sobotniego koncertu)

Posłuchajcie...

20 komentarzy:

  1. Nastrojowo brzmi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo sław światowego formatu do Twojego miasta się zjeżdża! Masz okazję je zobaczyć i posłuchać. U mnie to niemożliwe. Co najwyżej jakieś disco polo przyjeżdża:))))
    Muzyka z linku bardzo przyjemna dla ucha.
    Pozdrawiam!:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ladna muzyka...miło się jej słucha.

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoje miasto robi się muzyczną metropolią! :P

    OdpowiedzUsuń
  5. lubię muzykę klasyczną i wariacje na jej temat.... jeździmy do filharmonii do odległego miasta bo u nas nie ma....
    miałaś prawdziwą ucztę duchową, i trochę zazdroszczę Meg :)
    bo muzyka to moja miłość, chodziłam do szkoły muzycznej jako dziecko, grałam na fortepianie....więc wiem co czułaś będąc na koncercie....

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie brzmi jak Omar Sosa mój ulubieniec :))Tutaj słyszę piękne, harmonijne i spokojne fortepianowe dźwięki ! Świetna nastrojowa muzyka taka do poduszki i rozmyślań :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne zdjęcia, a muzyka bardzo interesująca...

    OdpowiedzUsuń
  8. nastrojowa muzyka pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Wrażliwy odbiór takiej muzyki, to zasługa nie tylko wysokiej rangi wykonawcy, ale i niemal najlepszej (jeżeli nie najlepszej) w Polsce akustyki tej filharmonicznej sali.

    OdpowiedzUsuń
  10. LEPTIR...oj, uczta to była. Zapewniam:)

    Haniu, tak inne utwory także są piękne, zgadzam się z Tobą, ale ten, który wrzuciłam do postu, najbardziej mnie poruszył...to taka moja subiektywna czarna perełka wśród innych pereł :)

    Do "..."

    moje miasto jest muzyczną metropolią od wielu lat...Tu odbywają się co rok dwie cykliczne imprezy muzyczne - Romane Dyvesa i Reagee nad Wartą, przez cały rok świetne koncerty jazz-owe, od niedawna zaś koncerty na światowym poziomie w Filharmonii ...ale również koncerty muzyki popularnej czy młodzieżowej...

    OdpowiedzUsuń
  11. Zasłuchałam się Meg ...zasłuchanie spotęgowała pogoda za oknem i mój melancholijny nastrój. Nutka w sam raz na taki stan duszy i pogody.

    OdpowiedzUsuń
  12. Słucham i słucham , prawie moje klimaty :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Można przy tym swobodnie odpłynąć w siną dal . Od problemów ...
    Uściski i buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
  14. Meg piszesz, że miałaś wrażenie, że Artysta gra tylko dla Ciebie. To jest magia koncertów , Byłam na koncercie gitarowym w teatrze. Sala była ciemna i oświetlony był tylko gitarzysta. Poczułam wtedy to co Ty.
    Świetnie napisany i obfotografowany post, jak każdy na Twoim blogu. Dlatego lubię do Ciebie wchodzić.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja sobie właśnie uświadamiam, że tak wiele tracę... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ładnie gra...

    OdpowiedzUsuń
  17. Piekna muzyka...

    OdpowiedzUsuń
  18. Ludovico gra pięknie! Miałaś wielkie szczęście że byłaś na jego koncercie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Anonimowy18 maja, 2012

    dreszcze przechodzą słuchając Primaverę....

    OdpowiedzUsuń
  20. Oddałbym każdą kwotę za jego koncert teraz, który kiedyś przegapiłem... Dla mnie najlepszymi utworami są: Lady Labirynth, Eden Rock, Una mattina...

    OdpowiedzUsuń