Kończąc wątek "gorzowskich" statków opiszę dzieje jeszcze jednego. Jest nim 114 letni holownik "Sławomir", jeden z niewielu zachowanych tego typu jednostek w Polsce i Europie. Zwodowano go w 1898 roku dla gdańskiej floty. Nosił nazwę "Kormoran". W 1944 roku zatonął w rzece Nogat. Wydobyty dwa lata później, odbudowany i pod nowym imieniem "Sławomir" trafił do Państwowego Zarządu Wodnego w Elblągu.
Do Gorzowa został przekazany ze Szczecina w roku 1954. Wycofany z żeglugi w 1965 roku miał stać się zaczątkiem ruchu turystycznego na rzece Warcie. Owszem tak się też stało. „Sławomir” był przez rok statkiem wycieczkowo – szkoleniowym podlegającym pod Ligę Obrony Kraju. Niestety tylko przez rok. Popadł w ruinę, został natychmiast wykreślony z rejestru zabytków i w nieznanych okolicznościach zatopiony w basenie stoczni rzecznej.
We wrześniu 1988 roku został wydobyty z wody przez pasjonatów na czele z ówczesnym dyrektorem Muzeum Zdzisławem Linkowskim i od tego czasu do maja 2011 stał na skwerze nad Wartą , nijako jako egzemplarz muzealny. Wybebeszony rdzewiał, a pseudograficiarze uprawiali na nim swoją "sztukę"...
W maju ubiegłego roku, Stowarzyszenie Wodniaków "Gorzów Przystań" postanowiło go przetransportować - drogą wodną - do gorzowskiej stoczni remontowej oddalonej od miejsca jego powolnej "śmierci" o blisko kilometr.
Klik , Zdjęcia - Wodowanie holownika, maj 2011,
I podjąć się trudnego przedsięwzięcia jakim jest odrestaurowanie zabytkowego holownika. Aby holownik wrócił na wodę potrzeba około 2-3 lat i ok. 300 tysięcy złotych...
Mam nadzieję, że podobnie jak odrestaurowana kilka lat temu „Kuna” i "Kormoran" (Stowarzyszenie powróciło do jego przedwojennej nazwy) po ponad 100 latach zacznie swoje kolejne nowe życie...
Do Gorzowa został przekazany ze Szczecina w roku 1954. Wycofany z żeglugi w 1965 roku miał stać się zaczątkiem ruchu turystycznego na rzece Warcie. Owszem tak się też stało. „Sławomir” był przez rok statkiem wycieczkowo – szkoleniowym podlegającym pod Ligę Obrony Kraju. Niestety tylko przez rok. Popadł w ruinę, został natychmiast wykreślony z rejestru zabytków i w nieznanych okolicznościach zatopiony w basenie stoczni rzecznej.
We wrześniu 1988 roku został wydobyty z wody przez pasjonatów na czele z ówczesnym dyrektorem Muzeum Zdzisławem Linkowskim i od tego czasu do maja 2011 stał na skwerze nad Wartą , nijako jako egzemplarz muzealny. Wybebeszony rdzewiał, a pseudograficiarze uprawiali na nim swoją "sztukę"...
W maju ubiegłego roku, Stowarzyszenie Wodniaków "Gorzów Przystań" postanowiło go przetransportować - drogą wodną - do gorzowskiej stoczni remontowej oddalonej od miejsca jego powolnej "śmierci" o blisko kilometr.
Klik , Zdjęcia - Wodowanie holownika, maj 2011,
I podjąć się trudnego przedsięwzięcia jakim jest odrestaurowanie zabytkowego holownika. Aby holownik wrócił na wodę potrzeba około 2-3 lat i ok. 300 tysięcy złotych...
Mam nadzieję, że podobnie jak odrestaurowana kilka lat temu „Kuna” i "Kormoran" (Stowarzyszenie powróciło do jego przedwojennej nazwy) po ponad 100 latach zacznie swoje kolejne nowe życie...
Optymistyczny post. Oby się udało!
OdpowiedzUsuńŚwietnie! Bardzo przyjemnie byłoby na Warcie zobaczyć "Sławomira" i "Kunę".Powodzenia!
OdpowiedzUsuń...byłoby super, ba, bardziej niż super:)!
UsuńŻyczę powodzenia. Nie rozumiem, dlaczego raz pod wodę, raz z wody, to takie Polskie:( POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńWielkie brawa Gorzów!
OdpowiedzUsuńNa szczęście dla takich pereł istnieją pasjonaci. Mam nadzieję, że znajdzie się kasa na remont i "Sławomir" dotnie na dobre wody. Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńMacie jeszcze coś w stoczni zatopionego?;)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą - szacun! Trzymam kciuki! Niech się uda!
...nie macie:)
Usuńjak dobrze że są jeszcze pasjonaci i potrafią tchnąć dawnego ducha w zdawałoby sie ruinę...
OdpowiedzUsuńna pewno będzie jeszcze służył i zachwycał....
Meg Twoja rzeka ożyje na nowo!!!
OdpowiedzUsuń-:)
Szacunek ! To co zrobili dla niego zasługuje na szacunek i na pewno doprowadzą sprawę do końca. Wierzę w pasję ona napędza do działania!
OdpowiedzUsuńMeg, świetny, gdyż taki budujący post! Cieszy, że są tacy ludzie jak. Należy zatem wspierać pasjonatów...finansowo!Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa! I brawa dla pasjonatów
OdpowiedzUsuńKolejna pływająca historia...fajnie, że powoli wraca do pierwotnego stanu i będzie służyć...
OdpowiedzUsuńI dobrze, niech wracają:)
OdpowiedzUsuńTen z graffiti na sobie wygląda zupełnie dobrze;)))
Pa:)
To super, gratuluję i życzę powodzenia.
OdpowiedzUsuńCoś nie ma wasza rzeka szczęścia do statków ale ma szczęście do Pasjonatów! Życzę sobie zobaczyć na Twoim blogu (kiedyś) oba statki. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńO, takie posty czyta się z przyjemnością! Brawo Gorzowianie! Oby tak dalej. No i życzę "Sławomirowi" stopy wody pod kilem:))
OdpowiedzUsuńNie wierzyłem, że kiedykolwiek dojdzie do remontu a jednak!Robota idzie z gazem. Brawka!
OdpowiedzUsuńPozdrówka Meg!
Super sprawa! Zostaje życzyć powodzenia!
OdpowiedzUsuńOba w przyszłości pięknie się na Warcie zaprezentują. Sądzę, że będzie to wielki dzień. Pozdrowienia-:))
OdpowiedzUsuńI ja mam taką nadzieję Meg. Co byśmy zrobili bez takich zapaleńców.Serdeczności
OdpowiedzUsuńŚwietny post.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko się uda.
życzę powodzenia !!!
Pozdrawiam
Kuna i Sławomir mogą być atutami gorzowskiej turystyki industrialnej. Zresztą Kuna już nim jest.
OdpowiedzUsuńMałgosiu, Miłe wiadomości czyta się z przyjemnością. Powodzenia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBędzie wspaniały widok na Wartę , na której oba statki będą pływać i oby stało się szybko:) Pozdrowienia:)
OdpowiedzUsuńBrawa dla członków stowarzyszenia! Brawa!!!
OdpowiedzUsuńUda się! Bo z pasją to można robić dużo rzeczy i gdy jest pasja to wszystkie się udają.
OdpowiedzUsuńMiłego wekendu -:)
Ps. Przepraszam, że dopiero dziś komentuję, ale dopiero dzisiaj przeczytałam Twego @ na FB-;) Wejdź na FB - tam jest więcej-:)
Usuń