Dużą atrakcją tego małego miasta położonego przy drodze Choszczno - Kalisz Pomorski prócz krasnali,o których pisałam wcześniej TU, są studnie artezyjskie. Wybudowane w wieku XVIII i XIX, można odnaleźć w południowej części miasta.
Najpiękniejsza z nich znajduje się na uroczym zakątku w centrum, przy Placu Zgody.
Na przydomowych podwórkach można spotkać bardzo skromne, jak chociażby ta:
Naturalnie wypływająca z nich woda, pod dużym ciśnieniem, jest czysta , bardzo zimna i co najważniejsze zdatna do picia. Pod żadnym względem nie jest gorsza od tej kupowanej w marketach jako tzw. źródlana czy mineralna. Jak "doniósł" mi jeden z mieszkańców, wielu korzysta z jej dobrodziejstwa na co dzień i szerokim łukiem omija sklepowe półki z wodą butelkowaną:)
(Fot.2011, arch. własne)
Więcej na temat Drawna ---> "A ja przecież wam powiadam:Krasnoludki są na świecie"
---> "Macewa z bruku"
U mojej babci w Krakowie też są źródła wody artezyjskiej, ale wyglądają jak zwyczajne studnie. Te w Drawnie a szczególnie pierwsza cudna!
OdpowiedzUsuńŚliczna ta pierwsza:))
OdpowiedzUsuńWłaśnie, śliczna pierwsza. Ładne zdjęcie, woda" jak żywa". Ciekawe co przedstawia płaskorzeźba przy kranie.
UsuńBadana?
OdpowiedzUsuńTak, woda jest pod kontrolą :)
UsuńNie spotkałam się ze studniami artezyjskimi i źródełkami z taką wodą. Mi także ta pierwsza pokazana na zdjęciu ni to studnia ni kranik bardzo się podoba. Ciekawe rzeczy pokazujesz.
OdpowiedzUsuńFajnie utrwaliłaś strumień wody na fotkach!
OdpowiedzUsuńStudnie głębinowe to widziałam . Są na niektórych działkach ogrodniczych (pracowniczych) , artezyjskich nigdy. Zgadzam się, że ta mieszcząca się na Pl. Zgody jest piękna!
OdpowiedzUsuńMiałabym opory pić z nich wodę...
OdpowiedzUsuńŹródełko - studnia ze zdjęcia pierwszego naprawdę ciekawie zbudowane. Druga była pewno własnością biedniejszych mieszkańców;))
Oryginale obie. Ciekawy post Meg tym bardziej, że nie miałam pojęcia, że takie studnie są, działają i że leci z nich woda zdatna do picia.
OdpowiedzUsuńMazowsze również ma wody artezyjskie z poziomu oligoceńskiego ale na oczy ich nie widziałam. Masz rację i ja patrząc na zdjęcie uważam, że studnia przy Placu Zgody jest piękna :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
We Wrocławiu są studnie artezyjskie zbudowane jak pompy. Woda z nich nie leci non stop. Trzeba popompować ;) Pod tym względem te z Drawna są ciekawsze:))
OdpowiedzUsuńKolo mojej babci jest źródło czystej wody (sub)artezyjskiej. Dodam ze chodzi o miasto Łódź. Wielu nie pije jej uważając za syf chociaż badania temu przeczą. Fanatycy zdrowej żywności ,czyli picia wody z plastikowych butelek i tak nie zmienią zdania, głupota jest nieuleczalna.
OdpowiedzUsuńMeg, jak piszesz, ze woda pod kontrolą, to tez bym z niej korzystała :-)) W butelkach to dopiero bywają śfiństwa ;-) ponoć.
OdpowiedzUsuńCiekawy post, jak zwykle :-))
...i ja także, ale cóż zrobić, gdy się owych źrodeł nie ma:(
UsuńLubię taki stare świetne pomysły, a do tego pięknie wykonane jak chociażby ta studnia... woda jest na pewno lepsza niż ta plastikowa....
OdpowiedzUsuńja piję wodę krystalizowaną, którą sama sobie robię ,
zastanawia mnie czasami, dlaczego zaniechano takich dawnych dobrych pomysłów jak te studnie stojące w mieście, każdy mógł się napić " za darmo" .... no ale ktos musi nawet na wodzie zarabiać.... i tu jest pies pogrzebany
... również dla mnie fascynujące są właśnie takie działające piękne starocie:)
UsuńFantastycznie wykonana, druga bardzo skromniutka, ale ważne, że woda z nich na pewno jest lepsza od kranówek. U mnie takich wód nie ma. Wierzę, ponieważ muszę w wodę butelkowaną. Piję cisowiankę.
OdpowiedzUsuńZatem tylko butelkować i... sprzedawać ;)
OdpowiedzUsuńNiektóre gminy w Polsce juz tak robią...
Woda w butelkach pod względem swoich walorów zdrowotnych i higienicznych, to chyba jedynie chwyt marketingowy. Słyszałam,co się do tych plastików wlewa i jak mogę też omijam szerokim łukiem. Przegotowana kranówa bywa lepsza. A jeżeli chodzi o studnie, to nie ma porównania. Nie raz piłam taką wodę i zdziwiłam się,gdy odkryłam, że kawa z taką wodą ma o niebo lepszy smak :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń...mój św. Wujek, chemik także krystalizował wodę, uzywał jej do sporządzania nalewek:)
UsuńSuper! Chciałabym mieć taka prywatną wodę artezyjską na podwórku:)
OdpowiedzUsuńZa darmo i zdrowa - to mi się podoba!
OdpowiedzUsuńPierwsza jest bardzo dekoracyjna. Ktoś włożył dużo pracy, ażeby tak pięknie się prezentowała. Wody z butelek nie piję. Plastik budzi we mnie odrazę. Parę lat temu były wody w szklanych butelkach. O ile mnie pamięć nie zmyla nazywała się "Grodziska". Tą piłam. Od lat nie piję żadnej prócz przegotowanej dwukrotnie kranowej. Minerały uzupełniam sztucznie - medykamentami z apteki.
OdpowiedzUsuń...tak, "Grodziską" w szklanych butelkach ( wymienialnych) i ja piłam:)
UsuńGrodziska to markowa woda. Podobnie jak żywiec, Dolina Baryczy, Nałęczowianka itp. Najgorsze są te wody, które sprzedawane są bez nazw geograficznych. To zwykła kranówka za 0,69 gr. za 1,5 litra do nabycia w marketach;D
UsuńJak zawsze ciekawy post Meg.
W Międzychodzie Meg masz za to luftpompę. Kilka lat temu gdy byłem działała. Nie wiesz czy działa obecnie?
OdpowiedzUsuńTak, działa :)
UsuńChętnie skorzystałabym z dobrodziejstwa wód artezyjskich. Moja w kranie jest ohydna. Butelkowaną wodę kupuję, ale tylko "Żywiec" i nigdy smakową!
OdpowiedzUsuńCiekawy post Meg. Kiedy byłam mała jeździłam do znajomych mojej cioci na wieś i pijałam wodę prosto ze źródła. Miała inny smak niż kranowa. Pamiętam smak do dziś.
OdpowiedzUsuńAnnaZ.
Przydałoby mi się jedno ujęcie takiej czystej wody na podwórku...ech pomarzyć fajnie :))
OdpowiedzUsuńPiękna ta studnia ,jeśli biorą wodę do kąpania i picia będą wiecznie młodzi , tylko im pozazdrościć . Jak zwykle coś ciekawego pokazałaś może mi się uda i pojadę choćby napić się tej wody , a o butelce nie zapomnę żeby nabrać i przywieść ze sobą .
OdpowiedzUsuńPrzepiękne... . I bardzo ciekawy post. Serdeczności. :-)
OdpowiedzUsuńMam na działce źródło wody.Chociaż jest zimna i krystalicznie czysta, na wszelki wypadek daliśmy próbkę do analizy. Zdatna do picia! Nie kupuję już wody w sklepie przynajmniej dopóki jest tak jak jest.Zagotowałam kiedyś dzbanuszek i zostawiłam na tydzień. Bez zmian w smaku i wyglądzie.Kiedyś podobno okoliczni mieszkańcy leczyli nią oczy. Ciekawy post Meg ale to już nie powinno mnie u Ciebie dziwić. Pozdrawiam Cię serdecznie
UsuńNuu Meg. Piłem wodę ze źródła w Drawmie jakieś 5-6 lat temu gdym tranzytem przez Drawno w niemiłosierny upał przejeżdżał:D Pikne studnie tam są!
OdpowiedzUsuńPozdrówka Meg!
Mam głębinówkę i rurociąg. Obie postaci wody delikatnie określając są ...fuuu. Mineralną kupuję wyłącznie w aptece. Nazwy nie podam żeby nie było kryptoreklamy;P
OdpowiedzUsuńPolecam wody z aptek! Te z marketów to cholera wie co to za wody. Nie ufam nawet renomowanym rozlewniom.
Kupuję w aptece.
UsuńTakich jak te nawet sto razy przebadanych nie tknęłabym . To samo tyczy się marketowych.
Adela
super i fascynujące
OdpowiedzUsuńWitam cieplutko Szczęśliwy każdy nowy dzień, Gdy z życiem idzie w parze. Cieszmy się jego każdą chwilą Nie patrzmy co da w darze. Uśmiech rozdawać od rana I kochać wszystko co żyje, W ludziach poszukać dobroci Bo w każdym ona się kryje... WSPANIAŁEGO I RADOSNEGO DNIA
U moich dziadków na ogrodzie jest takie źródełko. Oczywiście nie jest aż takie piękne jak na 1 fotce, ale jeszcze bardziej skromne niż na 2. To po prostu kawał rury z PCV;) Woda jest wyśmienita. Piję ją hektolitrami i w bańkach przywożę do domu. Herbata i kawa smakują ...cymes-:)
OdpowiedzUsuńSuper temat Meg!-:)
Jak ja Ci zazdroszczę podróży!
OdpowiedzUsuńUrocze studnie choć do studni nie podobne-:))
Trzy wieki i piękne. Dlaczego obecnie jak coś zrobią to jest kiczowate? Przed wiekami mieli gust i poczucie estetyki. Obecnie to rzadkość.
OdpowiedzUsuńUściski Meg!
Piłam kiedyś wodę wprost ze źródła. Nie smakowała mi. Nie lubię także wód ze zdroisk typu Polanica, Busko itd. Post bardzo ciekawy Meg a zdjęcia strużki wody rewelacja!
OdpowiedzUsuń..."strużki" wody wyszły rzeczywiście nieźle biorąc pod uwagę mgłę jaka rozpościerała się owego dnia w Drawnie i model aparatu, którym je robiłam , a robiłam je malutkim, kieszonkowym kompaktem...
OdpowiedzUsuńZaraz, zaraz jak Ty to mówisz Meg, czekaj...Już wiem
Usuń"To nie aparat robi foty tylko człowiek"
Konkluzja - Robisz dobre foteczki!
Pozdrówka!
Uwielbiam...jest taka zimna ...az zatesknilam za moja Babcia u ktorej znajdowalo sie zrodlo ,zaraz kolo jej domu ...:)
OdpowiedzUsuńMałgosiu,
OdpowiedzUsuńPamiętam smak wody ze źródła z dzieciństwa. Nie umiem jednak powiedzieć czy wypływały z niego wody artezyjskie czy inne. Woda jednak była przeźroczysta, lodowata i bez obaw można było jej zażywać. Starsi ludzie mówili, że leczy choroby jelit, ale czy miało to przedłożenie w rzeczywistości tego nie wiem.
Pozdrawiam.
Taka woda smakuje wybornie. Ciekawe miejsce znalazłaś i utrwaliłaś to na swoich fotografiach. Brawo.
OdpowiedzUsuńNie ma , jak woda ze źródełka, na szczęście też mam dostęp do takiej.Piękna ta studzienka z pierwszego zdjęcia. Nie wiedziałam , że w Drawsku coś takiego można znaleźć:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Kojarzę takie ,,źródełko-studzienki'' od moich ukochanych dziadków ze wsi. Przy drodze kilka takich, do tej pory jest.
OdpowiedzUsuńCiekawy post.
OdpowiedzUsuńCześć jestem w eterze myślałam że już coś nowego napisałaś bo tak lubię czytać co napiszesz .
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteś w "eterze", widzisz udało się :)
UsuńMałgosiu gdzie diabeł nie może tam Ankę pośle , ładny uśmiech i się ma .
OdpowiedzUsuńBoję się myśleć co znajduje się w domowym kranie . Brrrr
OdpowiedzUsuńA, widziałam reportaż o tych studniach w TV -:)
OdpowiedzUsuńWygląda to super. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń