Czas zatrzymał się tu lata temu, tak jak i wiszący na ścianie w pokoju gościnnym zegar....
Ten, kto stanie w progu tego niezwykłego mieszkanka otoczony dawnymi meblami, zdjęciami na ścianie i bibelotami poczuje, że przeniósł się w czasie... Tu nie ma tabliczek opisujących eksponaty, nie ma tabliczek ostrzegawczych czy wręcz nakazujących "nie dotykać" ...nie ma zakazu fotografowania.
Nie ma zakazu wejścia do sypialni ...
Ówczesne mieszkanie młynarza obejmowało aż siedem pomieszczeń. Tylko dwa z nich, na parterze dają wyobrażenie o tym, jak ono mogło wyglądać. Wejścia na górę bronią ustawione na schodach współczesne rzeźby ludowe...
Czy wspomnienia o życiu w młynie przeminęły? Otóż nie. W Niemczech żyje córka ostatniego właściciela młyna, Ruth Henke z domu Werk, która nie raz odwiedziła Bogdaniec. Napisała też piękną opowieść o latach dzieciństwa spędzonych w młynie pt.: " Szczęśliwe lata - wspomnienia ostatniej mieszkanki Górnego Młyna w Bogdańcu".
"Miałam piękne dzieciństwo(...) Na naszym podwórku często bawiliśmy się z innymi chłopcami i dziewczynkami ze wsi(...) Po zakończonym dniu pracy w młynie chętnie się tam bawiliśmy, naturalnie tylko za przyzwoleniem ojca.(...) Roboczy dzień w młynie rozpoczynał się pomiędzy 7 a 8. Raz w tygodniu ładowano mąką konny wóz z plandeką. Była ona transportowana do Gorzowa, do spółdzielni lub ładowana na barki na Warcie. Dotarcie do Gorzowa trwało jeden dzień. Pozostałą mąkę sprzedawano miejscowym piekarzom. Miejscowi kupowali również mąkę, otręby oraz paszę" (Fragment opowieści)
Rodzina Werke opuściła Bogdaniec w 1945 roku.
Mieszkanie młynarza jest udostępnione turystom. Bilet wstępu to 4 zł.
(Ponieważ awaria karty nie pozwoliła mi na odzyskanie wszystkich zrobionych w mieszkanku młynarza zdjęć, w tym jego całości, dopełniam post linkiem, KLIK )
Fajne mieszkanko:)
OdpowiedzUsuńI dobrze, że córka ostatniego młynarza spisała swoje wspomnienia. Dzięki niej pamięć będzie trwała.
Pozdrawiam.
Fantastyczna sprawa! Można zyskać jako taka wiedzę jak młynarzowi się mieszkało. A bilet wstępu niezwykle tani...
OdpowiedzUsuńPozdrówka :))
Jesteś mistrzynią w wyszukiwaniu takich czarownych miejsc!
OdpowiedzUsuńCiekawe urządze mieszkanie! Dla Ruth Henke takie powroty do miejsca gdzie się wychowała są na pewno emocjonujące...
OdpowiedzUsuńJaki piękny stary zegar!
OdpowiedzUsuńmogłabym mieszkać w takim wnętrzu....to mój klimat....
OdpowiedzUsuńMeg czy te książkę mozna kupić ?
...czy można kupić? hmmm, to wydanie regionalne, ale na Allegro widziałam...
UsuńKlimatyczne mieszkanko!
OdpowiedzUsuńPotwierdzam powyższe, też mogłabym tu zamieszkać; serdeczności.
OdpowiedzUsuńCudne wnętrza!!!
OdpowiedzUsuńLubię takie miejsca gdzie czas stoi grając na nosie mijającym latom...
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Bezzakazowe muzeum! To rozumiem! Pozdr.
OdpowiedzUsuńPowrót do przeszłości, fantastyczne mieszkanie :-)
OdpowiedzUsuńPrzez te zdjęcia niemal czuć zapach pokostu, krochmalu i słychać skrzypienie podłóg...
OdpowiedzUsuńCześć Meg! W tym mieszkanku byłam. Jest magiczne:))Jest cudowne:))
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam natomiast nic a nic o tym, że żyje ostatnia mieszkanka młyna, że bywa w Bogdańcu i że spisała wspomnienia...
Pozdrowienia:))
Miłe, że jest osoba, której ten śliczny dom wiąże się ze wspomnieniami z dzieciństwa. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękne wnętrza!!! Jestem miłośniczką tradycji, ciepła domowego ogniska i przytulnych wnętrz. Tak doskonale prezentuje się wszystko co drewniane – począwszy od antycznych mebli, przez ramy okienne, aż po podłogę.Ten styl jest wprost wymarzony dla mnie :))
OdpowiedzUsuńBrakuje słów, żeby opisać stopień zachwytu, jaki mnie właśnie ogarnia. ... klimatyczny majstersztyk!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Meg ale piękne! Każdy pokazany fragmencik tego mieszkanka jest piękny...Napewno Ruth miło się wraca do tego miejsca...
OdpowiedzUsuńBardzo piękne i jakby wyjęte z mojego wymarzonego drewnianego domku :)))Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚwiat "leci" już, bo nie kroczy, ku nowoczesności. My , ludzie, nie nadążamy za nim. Nowoczesne meble nie zawsze są wygodne. Wygodne są meble STARE. Robiono je z myślą o nas i naszej wygodzie i ówczesnym poczuciu piękna. Industrialne meble, to tylko przykrywka. Każdy z nas tęskni za wygodnym fotelem. I zapewniam Was, że wygodny będzie tylko stary fotel "babuni". Dobrze, że są jeszcze takie miejsca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Lubie takie klimaty:))
OdpowiedzUsuńRuth Heneke jest więc ostatnim świadkiem minionej epoki! Powoli wykruszają się ludzie z "tamtego pokolenia". Dobrze, że pozostają karty wspomnień. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMeg, jak ja lubię czytać Twoje posty:))))pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńA więc zdjęcie nad sekretarzykiem to zdjęcie Ruth (Werke) Henke ...Nie miałem pojęcia! W domu młynarza byłem, zwiedzałem. Małe ale klimat ma! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKocham ten specyficzny klimat starych wnętrz...Pod jednym z Twoich postów wspominałam o skansenie Owczarnia. Tam jest jak tu, z tym, że tam mamy do dyspozycji kuchnię, pokoje i domowe zaplecze:))Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńPodoba mi się.Bardzo piękne i oryginalne.
OdpowiedzUsuńCzuje się spójność między mieszkańcem a jego domem. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPo obejrzeniu zdjęć pozostaję w oczarowaniu...
OdpowiedzUsuńPiękne i zacne mieszkanie.
OdpowiedzUsuńMieszkanie bogate i nic dziwnego w tamtych czasach młynarz to było bardzo intratne stanowisko. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJeśli tak wyglądało w czasach swojej świetności to piękne było!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :))
Piękne, klimatyczne zdjęcia. Sama lubię stare meble i nawet mam kilka. Gdzie tam nowym do nich.Serdeczności Meg.
OdpowiedzUsuńJakiż piękny zaczrowany świat!!!
OdpowiedzUsuńSwietne sa takie miejsca z dusza..mozna sie jakby na chwile zatrzymac i podumac nad przemijajacym czasem i nad nietrwaloscia rzeczy materialnych..tylko nieliczne udaje sie ocalic od zapomnienie
OdpowiedzUsuńJak zwykle bardzo ciekawy post.Lubię takie historie z życia wzięte.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Schody mnie urzekły...Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPamiętam, że moja babcia miała w swojej sypialni podobny kącik toaletowy-:)
OdpowiedzUsuńWehikuł czasu dla ogladaczy i dla Ruth. Dla Ruth przede wszystkim!
OdpowiedzUsuńPozdrówka Meg!
:) Ciekawe miejsce...
OdpowiedzUsuńWitaj Meg!
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona Twoim postem.
Świetny.Uwielbiam takie klimaty.
Masz zmysł szukania fantastycznych miejsc i prezentowania ich na swoim blogu.
Bardzo Ci za to dziękuję.
Pozdrawiam
Patrząc na schody, aż czuć jak skrzypią przy każdym kroku. Piękne miejsce!
OdpowiedzUsuńI zegar marzenie:-)
A ten piękny zegar, zacytuję znajomego to " tzw. szwarcwald - a'la ludowy zegar z mechanizmem w dużej części drewnianym"...
UsuńPrzemianie zatrzymanie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMieszkanko niczego sobie... . Dobrze było młynarzowi... :-) Serdeczności, Meg. :-)
OdpowiedzUsuń