Fragmenty mojego świata...

Fragmenty mojego świata...
stat4u

UWAGA

Źródła fotografii ; archiwum rodzinne, zdjęcia własne oraz zdjęcia użyczone mi przez znajomych; Annę, Kurta Mazura, współtowarzyszy moich eskapad : gorzowskiego fotoreportera Bogusława Sacharczuka (bs) , Mariusza oraz brata Toma; wszystkie publikuję na blogu za ich wiedzą i zgodą i zawsze są przeze mnie podpisane! Korzystam także ze zdjęć umieszczonych w Wikipedii i publikuję je z zachowaniem Licencji.

niedziela, 12 kwietnia 2015

W kwietniu 1942 w Licheniu...

Przez pięć lat w Licheniu (lubuskie) istniał obóz pracy przymusowej. Czterdziestu Polaków pracowało na roli. Byli szykanowani, głodzeni, bici. Za niesubordynację surowo ich karano. W kwietniu 1942 r. w pobliskim lesie dokonano publicznej egzekucji, podczas której stracono dwóch braci;  Marcelego i Konrada Kutznerów. Egzekucja była karą za odmowę podpisania przez ich ojca volkslisty i obronę godności osobistej obu braci. Fakt ten upamiętnia prawa tablica na pomniku  we wsi Licheń.


Bracia zostali powieszeni na sośnie.(Link do zdjęcia )Ogrodzona płotkiem, z krzyżem na pniu i tablicą memorialną o następującej treści -  " Miejsce zamordowania braci Marcelego i Konrada Kutznerów przez zbirów hitlerowskich 22.04.1942". przez mieszkańców otoczona jest należytym szacunkiem i pamięcią.

Różne źródła różnie podają datę egzekucji. Tablica informacyjna przy pomniku w wiosce zaznacza dzień 12 kwietnia, tablica na miejscu egzekucji 22 kwietnia.

Trzeba dodać, że w Licheniu przez sześć lat, 1939-1945 istniał także lazaret, do którego przywożono więźniów z pobliskiego obozu jenieckiego Woldenberg.
Lewa tablica na wspólnym pomniku upamiętnia "żołnierzy września" zmarłych w licheńskim szpitalu polowym.

4 komentarze:

  1. KOMENTARZE PRZENIESIONE Z BLOGU NA WP


    dodano: 26 kwietnia 2015 20:03

    Dawno tam nie byłam. Zaczyna mnie ciągnąć w tamto miejsce. Pozdrawiam.
    autor: Shibuya/dalekoniedaleko.blogspot.com/
    dodano: 23 kwietnia 2015 12:02

    Taki śmietnik przy obeliskach? Wstyd!
    autor: Iwonka B.
    dodano: 16 kwietnia 2015 19:04

    Co za świat....co za chory świat...;(
    autor: Agnieszkawww.mycaffetime.blogspot.com
    dodano: 16 kwietnia 2015 9:51

    Niestety smutna prawda -pamietamy serdecznie pozdrawiam
    autor: wanda/mojeimperiumw1.blogspot.com/
    dodano: 15 kwietnia 2015 20:34

    Strszne byly skutki tej decyzji,straszne i juz...
    autor: sarah
    dodano: 15 kwietnia 2015 14:49

    Ludzie wtedy żyli jakby w innej galaktyce. Wtedy patriotyzm był prawdziwy a miłość do ojczyzny była cenna jak życie...
    Do miłego :)
    autor: Basia/basulapp.blogspot.com/
    dodano: 14 kwietnia 2015 17:48

    Osa!
    Nacisk na podpisywanie Volkslisty zależał od lokalnego gauleitera. Np w poznańskim był dość restrykcyjny i nie dopuszczał Polaków bez jakiś niemieckich korzeni. Na Śląsku i w wielu miejscach na Pomorzu był nacisk - mniejszy lub większy...
    Koniecznie zapoznaj się z kategoriami, na które dzieleni byli ludzie wpisywani na Volkslistę i dopiero podaj - jeśli znasz będę wdzięczny - liczbę według kategorii i lat. Zobaczymy czy uzbierasz 4 miliony ...Polaków, bo jak rozumiem Polaków masz na myśli.
    Pozdr.
    autor: [...][...]
    dodano: 14 kwietnia 2015 13:36

    W 1939 roku Polaków było 34 849 000
    Zabitych łącznie podczas wojny było 5 600 000 w tym 2 440 000 cywili
    VOLKSLISTĘ podpisało 4.000.000 !

    Bez komentarza...
    autor: osa
    dodano: 14 kwietnia 2015 7:37

    Straszne to były czasy. Człowiek traktowany był jak rzecz. Okrucieństwo nie miało granic. Post między wierszami traktuje o polskiej duszy - tej zawładniętej miłością do Polski. Do korzeni i do języka. Takie, lub podobne sytuacje kar za nie podpisanie v-listy miały miejsce i to bardzo często. Pamięta się i czci te "większe" . Dobrze, że pamięta się również o tych "maluczkich".
    autor: LorenaLorena
    dodano: 14 kwietnia 2015 7:15

    To były inne czasy. Wtedy patriotyzm nie był pustym słowem...
    Chylę czoło!
    Pozdrawiam :)))
    autor: Daria/dariaad12.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi


    1. Oby takie czasy terroru - bo był to terror jakiego sobie nigdy nie wyobrazimy - nigdy się nie powtórzyły!
      Co do meritum z własnego doświadczenia wiem, że czasem trzeba podnieść głowę i nie dać się rzucić na kolana. Nie musi to być walka na noże. To może być niezłomność ducha i opowiadanie się zawsze i wciąż za prawdą. Dlatego oddaję szacunek dla ojca i braci!
      Pozdrawiam :))
      autor: Wera/www.facebook.com/wera.pis
      dodano: 13 kwietnia 2015 17:13

      Mam podobne zdanie jak Matylda34. Pozdrawiam Meg. :)
      autor: teresawww.z-prowincji.blog.onet.pl
      dodano: 13 kwietnia 2015 17:11

      Trzy sprawy
      1.Jestem z Kaszub. Mój dziadek wziął i podpisał listę. Uchronił żonę i 7 dzieci przed obozem. Jego sąsiad nie podpisał . Uciekł do lasu. Żonę mu ubili na oczach sąsiadów. Jego szóstka dzieci trafiła do obozu w Potulicach-To był jeden z największych obozów eksterminacyjnych III Rzeszy- i przeżyła wojnę w gehennie.

      2.Podejrzewam, ze ojciec braci z artykułu skazał ich swoją decyzją na śmierć a sam uciekł gdzie pieprz rośnie.

      3.Dzisiaj mówicie, że nie podpisał to bohater. Na pewno? Czy na pewno? Zastanówcie się kto był wtedy bohater - Ten kto uchronił rodzinę czy ten kto ją skazał?
      autor: Granat
      dodano: 13 kwietnia 2015 15:56

      Poniewierka, przemoc, poniżenie i na koniec śmierć za to, że pozostali Polakami...Straszne!
      autor: Matylda/matylda34.blogspot.com/
      dodano: 13 kwietnia 2015 15:31

      Wnioskuję, że były to dzieci lub nastolatkowie skoro ojcu zaproponowano podpisanie listy. Nie piszesz nic o ojcu, czy jego także zabito? Wnioskuje, że nie, ponieważ wspomniano by i o nim. A może w końcu po stracie synów tą listę podpisał? A może zostawiono go z jego polskim "obywatelstwem" i raną w sercu? Czy więc dobrze zrobił? Karą za wszelkiego rodzaju odstępstwa od narzuconych przez "pracodawcę" norm były obozy koncentracyjne, więzienia i tak ja w tym przypadku publiczne egzekucje. Wiedział na pewno o tym. Może liczył na mniej surowy wyrok i karę? Te pytania zostaną pewnie bez odpowiedzi...
      autor: CarollaCarolla
      dodano: 13 kwietnia 2015 13:35

      Dobrze, że się pamięta o tym wydarzeniu! To ważne!
      autor: agulec/polskawkawalkach.blogspot.com/
      dodano: 13 kwietnia 2015 11:37

      Wydaje się, że to niewielki epizod a jednak nie, bo on ma charakter podkreślający niemiecką eliminację poprzez tępienie tego co polskie!
      Pozdr.
      autor: [...][...]
      dodano: 13 kwietnia 2015 10:21

      Dla braci i ojca ważne wtedy było aby być w porządku wobec siebie i własnej ojczyzny. Oni są bardzo dobrym przykładem, bo Polaków podpisujących volkslistę było - niestety - wielu.
      autor: Lenalena51.blogspot.com
      dodano: 13 kwietnia 2015 6:52

      Pamięć o braciach jest godna wspomnień, a historia tamtych wydarzeń warta poznania i pielęgnowania.
      Hanna
      autor: Hana
      dodano: 13 kwietnia 2015 6:35

      Najważniejsze dla naszego pokolenia i kolejnych jest to, aby kultywować pamięć...
      autor: Zaradnywww.zaradni.pl

      Usuń
    2. Warto wspominać takie miejsca upamiętniające śmierć braci.
      autor: Avelina/avelinatravel.blogspot.com/
      dodano: 12 kwietnia 2015 10:23

      To dobrze, że zachowana jest pamięć o tych dwóch braciach. Trzeba pamiętać nie tylko o wielkich zbrodniach ale też trzeba pamiętać o tych mniejszych, które wydarzyły w tym strasznym czasie wojny, a o których pamiętają tylko nieliczni i nieliczni je odkrywają, opisują - jak tutaj na tym blogu Ty.
      autor: Kasia/kasandrea.blogspot.com/
      dodano: 12 kwietnia 2015 9:45

      Jeśli chodzi o Woldenberg - Dobiegniew byłem, ( świetna publikacja Meg!) . Natomiast wątku o zamordowaniu braci w Licheniu nie znałem. Na pewno będzie jeszcze okazja wybrać się ponownie w te strony. Pozdrawiam!
      autor: Arturwspak25.blogspot.com
      dodano: 12 kwietnia 2015 9:14

      Czytając takie historie można poczuć dumę z naszej tożsamości narodowej.
      Pozdrawiam ^^:)
      autor: Florentynaflorentyna45.blogspot.com

      Usuń

    3. dodano: 12 kwietnia 2015 20:07

      O człowieczeństwie nie świadczy nazwisko. O człowieczeństwie świadczy postępowanie wobec innych.
      Dobrze, że pamięć o tym zdarzeniu nie zaginęła.
      Pozdrawiam:)
      autor: ozonJakoś
      dodano: 12 kwietnia 2015 19:09

      Robotnicy przymusowi mieli gorzej niż jeńcy wojenni, a gospodarstwa gdzie pracowali były miejscem nieludzkich cierpień - tak opowiadał mój stryj. To co zrobili z tym braćmi to zbrodnia. Bardzo wielki szacunek mam do mieszkańców Lichenia za pamięć i poszanowanie tego miejsca kaźni.
      Pozdrawiam cieplutko!
      autor: SaveSave
      dodano: 12 kwietnia 2015 16:49

      Dokopałaś się ciekawostki, że tak nazwę .
      W muzeum Woldenbergu byłem mimo to Twój znakomity podlinkowany art. przeczytałem jednym tchem.
      autor: rastarasta
      dodano: 12 kwietnia 2015 15:58

      To typowy scenariusz tak zwanego traktowania specjalnego, które zastosowano w przypadku wielu Polaków. Nie rozstrzeliwano a właśnie wieszano publicznie.
      autor: .1
      dodano: 12 kwietnia 2015 15:51

      Poruszająca historia. Ilu takich maluczkich spotkał podobny los trudno na pewno policzyć...U nas zdarzyła się inna historia. Niemcy zamordowali 22 polskich robotników przymusowych. Ot tak, na pstryk!
      Pozdrawiam :)
      autor: MajKajakmajeczka.blogspot.com
      dodano: 12 kwietnia 2015 14:00

      Bez dwóch zdań bohaterowie. Przypłacili życiem za zachowanie polskości! Na tablicy napisano "zbirów hitlerowskich" . ..I tu wszystkim co mam podpisuję się!
      Pozdrawiam :))
      autor: DaabDaab
      dodano: 12 kwietnia 2015 13:23

      Straszne to były czasy, ale musimy o tym pamiętać. Chwała mieszkańcom za dbanie o to miejsce. Pozdrawiam
      autor: Zbyszek/drugikrokwchmurach.blogspot.com
      dodano: 12 kwietnia 2015 11:25

      Takie rzeczy warto pamiętać...Pozdrawiam:)
      autor: Czereśnia Aurokliwemiejsce.blogspot.com
      dodano: 12 kwietnia 2015 11:09

      Lata mijają a sosna rośnie...I - tak mi się skojarzyło - nie jest rozdarta jak u Żeromskiego. Bracia nie musieli wybierać....
      Swoją drogą bardzo dobrze, że mieszkańcy pamiętają i o nią dbają.
      Pozdrawiam :))
      autor: Sarnasarniezycie

      Usuń