Oto trzy fotografie. A na nich postaci dzieci wpatrzonych z lękiem, zadziwieniem i zaciekawieniem w obiektyw aparatu fotograficznego. Moje kuzynki, moi kuzyni, zatrzymani w kadrze na gorzowskim podwórku.
Odświętnie ubrani w modne w owym czasie marynarskie mundurki, skromne sukienki, z przydużymi kokardami we włosach, w spodnie na szelkach, jeszcze nie wiedzą, że za sześćdziesiąt lat moja ręka wyciągnie ich fotografie, aby "ocalić je od zapomnienia"...
Jako że, nikt z moich Bliskich nie może mi już o modzie dziecięcej lat pięćdziesiątych opowiedzieć posiłkuję się opowieścią mojej sąsiadki, Pani Józefy.
Szyłam ubrania dla dzieci sama - wspomina - z materiałów, jakie udało się mi się zdobyć. Mundurki marynarskie były w dwóch wzorach - dla chłopca i dziewczynki. Bluzy były tak samo skrojone i uszyte, różniły się jedynie krawacikiem. Dziewczynkom szyło się spódniczki, a chłopcom krótkie spodenki. Był to strój odświętny. Tak ubierało się dzieci na wyjście do kościoła, na spacer oraz na rodzinne uroczystości oraz święta. W latach pięćdziesiątych sama robiłam na drutach dla swoich córek rajstopy. Zimowe z wełny, a cieniutkie z nici lnianych. Kokardy były ozdobą każdej dziewczynki. Długie włosy zaplatało się w warkocze i wiązało na nich kokardki, zaś na krótkie włosy zakładano dużą kokardę na gumce. Bardzo modne były białe koronkowe kołnierzyki ozdabiające sukienki. Oczywiście je również robiłam sama na szydełku. Wymieniałam się z koleżankami wzorami, kolorami nici czy materiałami. Często razem w domu jednej z nas ręcznie szyłyśmy ubranka dla naszych pociech. To były inne czasy - kończy.
Teraz tylko na czarno - białym papierze tkwią ostatnie ślady mody tamtych lat, która przeminęła tak, jak wszystko przemija...
© Meg. Kopiowanie, powielanie, modyfikowanie i wykorzystywanie tekstów autorki w całości bądź we fragmentach, a także fotografii bez zgody autorki bloga zabronione! Niezastosowanie się do powyższego zakazu grozić będzie konsekwencjami prawnymi, które zawarte są w USTAWIE O OCHRONIE PRAW AUTORSKICH : ( Zgodnie z ustawą z 4 lutego 1994 o prawie autorskim i prawach pokrewnych (D.U. 1994/24/83)
Fragmenty mojego świata...
UWAGA
Źródła fotografii ; archiwum rodzinne, zdjęcia własne oraz zdjęcia użyczone mi przez znajomych; Annę, Kurta Mazura, współtowarzyszy moich eskapad : gorzowskiego fotoreportera Bogusława Sacharczuka (bs) , Mariusza oraz brata Toma; wszystkie publikuję na blogu za ich wiedzą i zgodą i zawsze są przeze mnie podpisane! Korzystam także ze zdjęć umieszczonych w Wikipedii i publikuję je z zachowaniem Licencji.
Małgosiu,
OdpowiedzUsuńSama byłam ubierana w takie wielkie białe kokardy i włóczkowe rajstopki. Mam kilka zdjęć z tego okresu. Dziękuję za sentymentalną wycieczkę w tamte czasy.
Pozdrawiam.
Urocze :))
OdpowiedzUsuńŚwietny post. Zdjęcia sprzed 60 lat fantastyczne. Zastanawiam się czy za 60 lat nasze zdjęcia zgrane na płytki ktoś zechce pokazać w internecie czy innym medium. Czy my nie zatracamy wiele nie robiąc odbitek ?
OdpowiedzUsuń...też się często nad tym się zastanawiam...
UsuńKocham takie fotki!!!
OdpowiedzUsuńKokardy miały niesamowite :)))
OdpowiedzUsuńKokarda we włosach widzę była "obowiązkowa". Dziewczynki z krótkimi włosami też je miały -:))
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis (zdjęcia)!
Mniej więcej taki mundurek marynarski , ale bez spódniczki, nosi moja córeczka, która jest w I klasie szkoły podstawowej , czyli moda powróciła.
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia - :)
OdpowiedzUsuńWpis bardzo ciekawy. Czasy naprawdę były trudne i wymagały od mam umiejętności szycia i kombinowania. Dziś te umiejętności nazywa się kreatywnością -:)
Zdjęcia dziewczynek z kokardami najlepsze!
OdpowiedzUsuńFajne fotki -;)
OdpowiedzUsuńJa też miałam sukienki ozdobione koronką i kokardy we włosach.Prawie już o tym zapomniałam. Babcia i mama szydełkowały cudowne kołnierzyki. Piękne fotki Meg i piękne wspomnienia. Pozdrawiam Cię serdecznie
OdpowiedzUsuńTo faktycznie były inne czasy. Mam wrażenie, że ciekawsze. Był czas na spotkania i szycie, szydełkowanie, robienie na drutach, tkanie... kto to teraz potrafi? Te czasy miały w sobie coś magicznego i ludzie byli sobie bliżsi... A teraz idziesz do marketu, kupujesz i zapominasz. W tym pędzie o wielu rzeczach zapominamy. A jeżeli chodzi o modę... Moda się ciągle zmienia. Ciekawe co za kilkanaście lat o naszych strojach powiedzą przyszłe pokolenia :) Serdeczności.
OdpowiedzUsuńKokardy na jedno kopyto. Pewnie był to hicior;P
OdpowiedzUsuńPisałem Ci nie raz - stare foteczki masz bajer! Pokazuj częściej. Please!
OdpowiedzUsuńPozdrówka Meg!
Ilez wspomnien z jednego zdjecia.
OdpowiedzUsuńTego na ktorym jest chlopiec ubrany w mundur al'a marynarski. Taki nosilem...w poczatku lat 50 ubieglego stulecia.
Klaniam sie
Jan
Sama mam takie zdjęcie w sukieneczce z marynarskim kołnierzykiem, a brat młodszy w ubranku.... tylko że nie mam kiedy tych zdjęć poskanować:(.... ale może kiedyś.....
OdpowiedzUsuńa swoim dzieciom / lata 74 - 8-/ też szyłam i robiłam na drutach ubranka bo w sklepach nic nie było....
pozdrówka
...i do dziś pięknie dziergasz :)
UsuńChłonę takie fotki i teksty jak gąbka-:))
OdpowiedzUsuńŚWIETNE!!!
Już wspominałam , że u mnie w rodzinie nie ma takich zdjęć. Twoje pamiątki są jednym słowem fantastyczne, a to co opowiedziała sąsiadka bardzo ciekawe.
OdpowiedzUsuńO TAK. Moja mama mi opowiadała o mundurkach. Miała do niego granatową plisowaną spódnicę na gumce. Takie spódnice w harmonijkowe plisy i ja nosiłam w latach osiemdziesiątych :))Zresztą moda na plisy wraca.
OdpowiedzUsuńCiuszki na pewno były szanowane przez dzieciaczki. Sama pamiętam, że miałam strój przeznaczony tylko na wyjścia z domu. Oczywiscie nie były to czasy, o których piszesz. Było to dużo, dużo później:)
OdpowiedzUsuńUmknęło mi - chodziło mi o specjalne wyjścia z domu;)
OdpowiedzUsuńOglądamy ze zdziwieniem ubiory z pięćdziesiątych lat , a nasza moda sprzed 15 czy 20 lat także już jest dziwna dla młodszego pokolenia.
OdpowiedzUsuńPost świetny. Fotki świetne. Warto je upubliczniać.
Nice!-:)
OdpowiedzUsuńCiekawe zdjęcia. Dziewczynki w tych "fiu bziu " kokardach urocze:))
OdpowiedzUsuńRozczulają mnie takie zdjęcia.Nieważne czy widzę na nich rodzinę, znajomych czy obcych ludzi. Zawsze rozczulają.
OdpowiedzUsuńsuper wspomnienia z tych lat:))
OdpowiedzUsuńMoja mamcia ma zdjęcie portretowe o wymiarach takich jak duża pocztówka. Na nim ma warkocze z kokardami i widoczny jest również kołnierz "mundurka marynarskiego"-:))
OdpowiedzUsuńKokardki w tamtym okresie czasu rządziły! Ja posiadam fotografie mamy i cioci z takimi olbrzymimi kokardami!
OdpowiedzUsuńAnnaZ.
Bardzo fajniutko dzieciaczki wyglądały :))
OdpowiedzUsuńTak właśnie było.Kokarda obowiązkowa.Najczęściej przy warkoczach.Miny raczej wystraszone, a teraz rozczulają...Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZawsze miałam długie włosy i dziś również mam . Pamiętam długie warkocze mama mi plotła czesała mnie w różne fryzury pamiętam był to koszyczek zakończony dużymi kokardami pięknie zawiązane . Mundurek również miałam , który ubierałam w niedzielę mam nawet zdjęcie w takim mundurku . Pamiętam pamiętam .
OdpowiedzUsuńJako mężczyzna, wstrzymam się od dyskusji na temat mody. Dlatego, nie będąc ekspertem w tej dziedzinie, powiem o czymś innym, aczkolwiek niejako związanym z wątkiem postu. Oglądając te zdjęcia nachodzi mnie refleksja nad czasem zatrzymanym w kadrach obrazów srebrowych. Stare zdjęcia mają oczywiście klimat melancholijny, ale w jakimś sensie zatracają część szczegółów dawnej rzeczywistości, w związku z poziomem ówczesnej techniki fotograficznej. Ciekawe, z jakimi emocjami będziemy za lat 30 lub więcej, oglądać zdjęcia pamiątkowe, wykonywane teraz cyfrowymi cudeńkami. Myślę, że odczucia będą równie emocjonalne, a może i większe. Różnica polega na tym, że cyfrowe obrazy można przechowywać i kopiować przez dziesiątki lat, bez utraty jakości, w naturalnych kolorach. Po latach, to może mieć kolosalne znaczenie, nie tylko w kategoriach sentymentalnych, ale przede wszystkim archiwalnych. Wszak ciekawym będzie obejrzenie po latach jak ubiera się teraz. Za 40 lat wciąż będzie można ocenić krój kreacji, dokładną kolorystykę ubioru, a nawet jakość materiału. Czyż to nie fascynujące? Myślę, że Panie z pewnością to docenią w odległej przyszłości...
OdpowiedzUsuńNa koniec ostatnia refleksja, która pozornie staje w sprzeczności z moim wywodem. Stara fotografia ma jednak coś, czego brak drobiazgowym cyfrówkom - duszę. Kiedy patrzy się na czarno-białe odbitki, doznaje się tego "czegoś", co wyraźnie czuć także w atmosferze postu. Takie zdjęcie, to nie tylko "pstryknięcie", ale i praca, wiedza oraz czas, włożone w wywołanie i obróbkę końcową obrazu. Duszę zdjęcia i duszę fotografa zna i czuł każdy, kto obcował z tradycyjnym tworzeniem zdjęć... Wrażenia bezcenne:)
Kokardy tak wiązane na czubku głowy też miałam :) Mnie i moją siostrę odświętnie Mama ubierała w strój krakowski z pięknie wyszywanym cekinami serdaczkiem - bardzo żałuję, że go nie mam - a brata w taki właśnie mundurek. Fajne zdjęcia masz w swoim archiwum.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Stare fotografie maja w sobie dusze te robione teraz jakos nie odzwierciedlaja tego wszystkiego ta czern i biel daje wiecej nizeli wszelkie kolory teczy.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTwoje staruśkie zdjęcia są po prostu fantastyczne.
OdpowiedzUsuńCiekawe mundurki. Takie służbowe i oficjalne-:))Kokardy mnie po całości rozbroiły -:))
OdpowiedzUsuńUwielbiam stare zdjecia .Kokardy nosila rowniez moja mama i wygladala przecudnie.Ubranka i moja Babcia szyla wlasnym dzieciom ,to byly ciezkie czasy...
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia publikujesz pomimo upływu tylu lat nadal są w dobrej formie, jeżeli chodzi o modę to powiem szczerze mundurki naprawdę są bardzo ładne. Udanego popołudnia, ,trzymaj się ciepło, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://zawszelkacene.blog.interia.pl
Meg, akurat przy okazji porządków w szafie powyciągałam stare zdjęcia... Niewiele ich, niestety. Na jednym moja mama w przedszkolu, te sukienusie i kokardy - identik! :-))
OdpowiedzUsuńŚwietny temat!
...:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o same ubranka dla dzieci w wieku przedszkolnym, to raczej nic się do dziś specjalnie nie zmieniło...:D
OdpowiedzUsuńPrzedstawiłaś tu prawdziwy urok dawnych fotografii. Warto pielęgnować takie wspomnienia minionych lat, nawet wówczas, gdy nie było się ich świadkiem.
OdpowiedzUsuń...też tak myślę :)
UsuńStare fotografie, czas zatrzymany w kadrze. Może już tych ludzi nie ma wśród nas. Może gdzieś są i też się wzruszają, oglądając te zdjęcia. Kokardy znakomite:) zresztą jak miny dzieci na pierwszym zdjęciu. A pewnie bardzo uciskają gumy, które podtrzymują podkolanówki...
UsuńBardzo miły powrót do mojego dzieciństwa mi zgotowałaś. Takie stroje oraz kokardy i ja niegdyś nosiłam. Dziękuję Ci. Pozdrawiam Cię.
OdpowiedzUsuńAdela
super wspomnienie z dzieciństwa Wszystkiego CI dzisiaj Życzę
OdpowiedzUsuńCo Dobre, Szczęśliwe i Miłe
Co daje Uśmiech i Spokój, Radością napełnia chwile
Pozdrawiam serdecznie
Cudowne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńFajne:))
OdpowiedzUsuńWitaj Meg:) Dawno mnie nie było. Poruszyłaś czułe struny mojego serducha tym postem.Piękne wspomnienia i cudne chwile zamknięte w kadrze już na zawsze.Strój marynarski, to kawał historii. Mam zdjęcie mojego taty z 1940r, w podobnym marynarskim ubranku...aż łezka się kręci w oku...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku
Mój ojciec urodził się w latach 50.Do komunii szedł w krótkich spodenkach,taka była wtedy moda.
OdpowiedzUsuń;
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń