Owiana przez lata tajemnicą i skrywana przed światem dzisiejsza osada Kęszyca Leśna została zbudowana przez Niemców w latach 1927-1935 pośrodku lasu, na bardzo urozmaiconej rzeźbie terenu.
Koszary dla wojsk Werhmachtu z lotu ptaka wyglądały jak małe, niczym nieprzypominające wojskowego charakteru budynki. Dzięki spiętrzeniu wody w pobliskim kanale powstało jezioro ( dziś Kęszyckie) stanowiące wówczas bardzo ważne ogniwo umocnień osłaniające MRU i podobnie jak budynki niewzbudzało jakichkolwiek wojskowych skojarzeń .
W czasie II wojny światowej w bazie szkolili się Hindusi, którzy u boku Adolfa Hitlera walczyli z Anglikami. Stacjonowali tu także belgijscy renegaci z Legionu Walońskiego (Opis )walczący z Armią Czerwoną na froncie wschodnim, a także "obsługa" pobliskiego Międzyrzeckiego Rejonu Umocnień (MRU).
Koszary dla wojsk Werhmachtu z lotu ptaka wyglądały jak małe, niczym nieprzypominające wojskowego charakteru budynki. Dzięki spiętrzeniu wody w pobliskim kanale powstało jezioro ( dziś Kęszyckie) stanowiące wówczas bardzo ważne ogniwo umocnień osłaniające MRU i podobnie jak budynki niewzbudzało jakichkolwiek wojskowych skojarzeń .
W czasie II wojny światowej w bazie szkolili się Hindusi, którzy u boku Adolfa Hitlera walczyli z Anglikami. Stacjonowali tu także belgijscy renegaci z Legionu Walońskiego (Opis )walczący z Armią Czerwoną na froncie wschodnim, a także "obsługa" pobliskiego Międzyrzeckiego Rejonu Umocnień (MRU).
Po wojnie, w latach 1945 - 1956 stacjonowało tu Wojsko Polskie. Na mocy umowy pomiędzy rządami PRL a ZSRR w 1956 roku koszary przejęła jednostka łączności Północnej Grupy Wojsk Radzieckich. Żołnierze (ok. 3,5 tysiąca) tworzyli nadal zamkniętą dla postronnych enklawę, o powierzchni 119 hektarów. Na przestrzeni lat 1960-1980 Rosjanie uruchomili tu szkołę, sklepy, klub oficerski dom kultury, a także rozbudowali jednostkę i budynki mieszkalne.
Foto historyczne
Jako, że położenie i klimat sprzyjało, organizowano tu, po awarii elektrowni w Czarnobylu wczasy rehabilitacyjne dla dzieci ze skażonych terenów.Foto historyczne
W wyniku zmian politycznych końca lat 80-tych w 1993 roku żołnierze (już) Federacji Rosyjskiej opuścili Kęszycę Leśną pozostawiając po sobie pomnik łącznościowca... radzieckiego łącznościowca!
O tym pomniku było głośno. I to nie raz. Kilka lat temu został oblany czerwoną farbą przez "nieznanych sprawców" wcześniej usunięto z niego rosyjskojęzyczny napis, a niedawno radzieckiemu żołnierzowi namalowano orła na hełmie i biało-czerwoną flagę na ramieniu. Wydawałoby się, że to fałszowanie, albo ukrywanie powojennej historii tego miejsca w "czynie patriotycznym" , ale nie! Powód przerobienia radzieckiego żołnierza na polskiego jest odpowiedzią lokalnej społeczności, głównie strażaków opiekujących się pomnikiem, na zapowiedź jego rozbiórki w ramach tzw. dekomunizacji.
Wróćmy do 1993 roku. W maju garnizon został ostatecznie przejęty przez administrację polską, i zaczął przeistaczać się w cywilną osadę. Wyburzono wieżyczki wartownicze ochraniające wjazd do wsi i inne militarne ślady przeszłości. Do stycznia 1994 roku, byłej bazy pilnowali żołnierze z Międzyrzecza, potem ochrona spadła na barki cywilnych strażników, którzy nie mogli, a może nie chcieli zapobiec rozkradaniu i dewastacji pokoszarowego mienia. Dwa lata po przejęciu w Kęszycy Leśnej pojawili się pierwsi mieszkańcy. W czterech budynkach o najwyższym standardzie, gdzie wcześniej mieszkały rodziny radzieckich żołnierzy, zamieszkali międzyrzeczanie.
Nowych lokatorów zwolniono z kaucji, a także z płacenia czynszu na czas remontu. Część mieszkań z czasem wykupiono na własność, część udało się zasiedlić lub sprzedać.
Część niestety do dziś jest niezamieszkana i straszy swoim wyglądem.
Zapowiedź wyprzedaży powojskowych budynków, wówczas za przysłowiowe grosze sprawiła, że chętnych na zamieszkanie było wielu, tym bardziej, że gmina obiecała im pracę w nowo powstającej fabryce wyrobów bitumicznych. Rzeczywistość jednak przerosła oczekiwania. W fabryce znaleźli zatrudnienie przede wszystkim mieszkańcy okolicznych miejscowości.
Dziś w Kęszycy Leśnej zamieszkują głównie emeryci i bezrobotni. Nadzieją dla tych nisko uposażonych są walory przyrodnicze wsi. Jest już hotel, są prywatne kwatery. Jest więc szansa, że ta niewielka wieś stanie się popularną osadą letniskową.
W okresie letnim Kęszyca Leśna daje gwarancję wspaniałego wypoczynku. Kusi swoim malowniczym położeniem, zapachem sosnowego lasu, ciszą, czystym i bogatym w ryby oraz "wyposażonym" w plażę jeziorem położonym niemal w środku wsi.
Oferuje oznakowane trasy dla rowerzystów. Nie brakuje też miejsc dla piechurów, bowiem zakątki wokół Kęszycy Leśnej są wprost stworzone do wędrowania.
W pobliżu :
Fenomen niemieckiej techniki ; MRU
W pobliżu :
Fenomen niemieckiej techniki ; MRU
Byliśmy tam kiedyś. Przy odrobinie wyobraźni można się tam cofnąć w czasie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Bardzo skryte i ciche miejsce z bogatą historią, pięknie! I można się nieco oderwać od rzeczywistości... Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do swojego kącika! :)
OdpowiedzUsuńŚwietna historia! Zbudować bazę tak aby z góry wyglądało na zwyczajną wieś a nie miejsce wojskowe to po prostu niesamowite i genialne! Warto się tam wybrać. W końcu daleko nie mam ;)
OdpowiedzUsuńNo i skaptowali radzieckiego żołnierza na naszą stronę
OdpowiedzUsuńI znowu dowiedziałam się czegoś zupełnie nowego! Czy ja Ci już pisałam że uwielbiam czytać Twojego bloga?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie!
Fantastycznie się w Kęszycy odpoczywa i poszukuje śladów przeszłości. Szkoda, że wiele zburzono po wyprowadzce sowietów. Prawdopodobnie pomników było tam więcej. Ten się zachował i pewnie dzięki "zmianie" na mundurze jeszcze się zachowa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bardzo dobrze, że przemalowano żołnierza. Na pewno tymczasowo. Kiedy p i s przestanie rządzić wróci do swoich ! Brawo , bo "Wszystko, co dzisiaj było dla nas pamiątką, jutro może być zasypane pyłem zapomnienia. Obowiązkiem żyjących jest zebrać te ułomki i okruchy pamiątek przeszłości i w pamięci przyszłych pokoleń zapisać."
OdpowiedzUsuńWłaśnie pomyślałam, że chciałabym mieszkać w takim domu, w pięknym i spokojnym otoczeniu, jak doczytałam do końca i okazało się, że piękno i spokój niedługo szlag trafi.
OdpowiedzUsuńCudnie tam ...
OdpowiedzUsuńLas, woda, pewnie grzybki i jagody.
Co do pomnika...Burzenie Lenina ok, ale nie pomników zołnierzy radzieckich! To oni pomogli nam wygrać tę wojnę!
Ten z pomnika na pewno nie. Nie te lata ;P
UsuńTo pomnik z czasów komuny droga Katarzyno -:)
UsuńAch tak. Nie doczytałam: (
UsuńMeg ! Teraz będę komentować tylko za pomocą konta Google: )
A to ci dopiero ukrycie:)) Sprytne!
OdpowiedzUsuńWiesz ja bym tam z miłą chęcią pojechała. Zafascynowałaś mnie tym miejscem !
Pozdrawiam cieplutko:))
Pomijając walory historyczne Kęszyca jest na plus. Jezioro piękne i osobiście polecam obejście dookoła! Świetna trasa, ciekawe tereny. Wystarczy minimum 5 godzin, ale naprawdę warto!
OdpowiedzUsuńAd. pomnika słówko. Ten kiczowaty pomnik dzielnego radzieckiego łącznościowca przeżył wiele i nie dał się, coś jak ruskie "nie gnitsa,nie łamiotsa" ;P Da radę i teraz tymbardziej, że go przemalowali. Pomysł - na fb - podsunął mieszkańcom Kęszycy pan Zbigniew Binkowski. Widać posłuchano go! Brawo!
Pozdr.
Witaj Meg.
OdpowiedzUsuńByłam z naszą grupą w Kęszycy, okolica ładna ale budynki wewnątrz bardzo zniszczone.
Pozdrawiam serdecznie:))
Osada widmo i kiedyś i dla mnie teraz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam -:)
Usuwanie wszystkiego co nie odpowiada współczesnej polityce uważam za naganne. Likwidacja pamięci o prostym rosyjskim żołnierzu nie powinna mieć miejsca, bo jak mogą się czuć rodziny tych żołnierzy, którzy na terenie Polski stracili życie? To wcale nie sprzyja dobrosąsiedzkim kontaktom. Wszyscy zmarli zasługują na pamięć.
OdpowiedzUsuńRacja!
UsuńPozdrawiam:)
Z komentarzami, choć nie na temat tego wpisu, zgadzam się. Przypominam, pomnik w Kęszycy jest spadkiem po stacjonujacych tu w czasach PRL żołnierzach radzieckich.
UsuńAkcja z pomnikiem jest fałszowaniem historii nawet jeśli przyświeca tej akcji wyższy cel. Takie jest moje zdanie.
OdpowiedzUsuńDziwne są miejsca w naszym kraju, z dziwnymi historiami...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w przyszłości będzie piękną miejscowością letniskowa, a pomnik znów będzie upamiętniac radzieckiego żołnierza
Do miłego: ).
Miejsce śliczne i dobrze rokuje, ale ten pomnik - z bliska okropny!
OdpowiedzUsuńDobrze, że miejscowość się rozwija. W wielu miejscach Polski takie niewykorzystane budynki straszą swoim widokiem :(
OdpowiedzUsuńtrasy rowerowe to coś dla nas :)
OdpowiedzUsuńMiejsce z potencjałem, zobaczymy, czy potrafi to wykorzystać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
!genialny kamuflaż!
OdpowiedzUsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że niszczeją tak piękne miejsca. Może znajdzie się jakiś sponsor z gestem, kto wie.
Pozdrawiam mile:)
Jeszcze ekologicznie i na wpół dziko,ale pewnie niedługo zakróluje tu komercja i będzie żal...
OdpowiedzUsuńTajemnicze, puste i wymarłe miejsce - robi ponure wrażenie. Za to bardzo ładnie położone, te lasy sosnowe oraz jezioro zachęcają do odwiedzenia tego miejsca! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNajlepsze miejsce na relaks. Oderwanie się od rzeczywistości jest gwarantowne. Nawet zasięgu tam nie ma. Polecam!
OdpowiedzUsuńTo miejsce ze swoją historią, ale i jest piękne. Mam nadzieję, że nie pójdzie w zapomnienie, tylko odżyje dzięki turystyce. Warte jest tego. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKupiłam mieszkanie w tej pięknej osadzie i nie żałuję. Cudowny klimat i pachnie choinkami. Mam Boże Narodzenie co dziennie- :)
OdpowiedzUsuńFakt, pachnie aż zatyka: )
UsuńDali czadu z tym pomnikiem!
OdpowiedzUsuńMelduję posłusznie, że byłam w Kęszycy Leśnej; Świetnie i przystępnie ogarnęłaś temat. i prawda. tam można odpocząć naprawdę. zresetować się: )
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę się wybrać!
OdpowiedzUsuńserdeczności :)
Uwielbiam leśne osady. Muszę się kiedyś tam wybrać: )
OdpowiedzUsuńMeg,
OdpowiedzUsuńjak zwykle świetna relacja.
Pozdrawiam:)
Ha,Ha.U nas jedna z ulic była wspomnieniem PRL i też ją chcieli zmienić a mieszkańcy się nie zgadzało więc- podobnie jak tu z pomnikiem - udostępniono jej Nowy życiorys. :)
OdpowiedzUsuńMiejce piękne! Coraz mniej takich...
bardzo ciekawe :)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńTe zakątki wokoło osady są wprost stworzone do wędrowania, a samo błąkanie się po nich jest dużo przyjemniejsze niż plażowanie się: )) serdeczne pozdrowienia. Magda
Część,
OdpowiedzUsuńMy jechaliśmy tam z mieszanymi uczuciami. Nawet początkowo zastanawialiśmy się, czy nie ominąć tego miejsca, jednak zdecydowaliśmy się tam zatrzymać, bo było to idealnie po drodze na naszej trasie. nie żałujemy. Spokój i cisza, przerywana jedynie nielicznymi głosami ludzi i śmiechem bawiących się gdzieś w pobliżu dzieci. Raj, po prostu :) o historycznej otoczce nie wiedzieliśmy tyle co Ty. Jest ciekawa. Pozdrawiamy, Kamila z Robertem –
Na Tym twoim zachodzie wiele jest tajemniczych miejsc. Aż zazdroszczę: )
OdpowiedzUsuńA może lepiej nie promować za bardzo, bo najedzie się tam horda i będzie the end.
OdpowiedzUsuńZnam ją ze słyszenia. Z czasów pilnowania przez polskie wojsko. Więcej nie napiszę prócz tego, że Rosjanom było żal opuszczać to miejsce i w ogóle Polskę.
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja i zdjęcia. :) Z przyjemnością przeczytałam. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że odszukałam ten tekst. Poszerzył on moją wiedzę i myślę, że zainteresuję się tym tematem jeszcze bardziej.
OdpowiedzUsuńThanks to my father who shared with me on the topic of this blog, this website is really awesome.
OdpowiedzUsuńMany thanks for another superb article. Great work.
OdpowiedzUsuńSpryciarze , żeby tak ukryć : )
OdpowiedzUsuńCiekawe miejsca dla turystów, chyba mniej dla samych mieszkańców. A pomniki - przeważnie są z nimi kłopoty... albo będą.
OdpowiedzUsuń