Honentannen...
Kiedy przyszłe Osiedle Świerczów nazywało się Hohentannen, w wieku XIX tuż przy wjeździe do osady powstała fabryka jedwabiu. Obok niej wyrosły robotnicze domy i pałac jej właściciela (archiwalne fotografie zamieszczone są na stronie "Zamki, pałace, dworki" )
Tajemne wejścia...
Pałac - nie wiadomo dlaczego - został w 1945 roku zrównany z ziemią. Dzieła dokonali Rosjanie. Porośnięte dziś chaszczami gruzy kryją jedynie niezbadane, a i bardzo niebezpieczne wejścia do pałacowych podziemi, a ...może tuneli?
Jedwab na broń...
Ruiny fabryki |
W czasie II wojny światowej dziewiętnastowieczna fabryka zmieniła profil produkcji. Zamontowano w niej maszyny służące do wyrobu broni. W pobliżu zbudowano również strzelnicę służącą do przestrzeliwania produkowanych karabinów. W fabryce prawdopodobnie pracowali więźniowie. Ciężko i w pełnej tajemnicy.
Skąd więźniowie?
Choć bibliografia milczy, domyślać się można, że na tym terenie, bądź w pobliżu istniał prężnie działający obóz pracy.
Powrót do źródeł...
W 1955 roku polska już fabryka ponownie się przeobraziła. Stała się Świerczowskimi Zakładami Przemysłu Jedwabniczego, które zapoczątkowały historię gorzowskiej "Silwany".
Po niemiecku? Po hebrajsku?
40 lat temu, na zboczu wzgórza, pośród dwóch zrośniętych buków, jeden z mieszkańców odnalazł plastikową rurkę, a w niej zwinięty w rulon papier. Znalazca nie umiał go odczytać, twierdził jedynie, że dokument napisany był albo po niemiecku, albo po hebrajsku. Co w nim było, nie dowiemy się już nigdy. Papier zaginął...
Komentarz własny...
Niełatwo stwierdzić, na ile opowieści o złotym garnku i piśmie znalezionym pomiędzy bukami są autentyczne. Łączą je jednak elementy wspólne i można założyć, że zawierają one ziarno prawdy. Wątek o fabryce broni, przez lata skrzętnie ukrywany, jest w pełni prawdziwy, choć i on zawiera ułomek tajemnicy. Trudno nie zauważyć w różnych opowieściach powtarzających się motywów zagadki. To sprawia, że Świerczów jest miejscem niezwykłym. Nagromadzenie niewiadomych czyni z niego ciekawe miejsce do spędzenia urlopu nie tylko dla miłośników i poszukiwaczy tajemnic. Tuż nad jeziorem Lubniewicko, w strefie absolutnej ciszy, w granicach zespołu przyrodniczo - krajobrazowego "Uroczysko Lubniewsko" mieści się ośrodek wypoczynkowy.
Nawet jeśli podczas spaceru po pięknym terenie, podczas pływania czy leniuchowania nie usłyszymy o czym nocą szepce las, to pozostaną nam bezcenne wrażenia z obcowania z ciszą i z przyrodą...
Część pierwsza ---> TU
(Opracowanie na podst. art. Z. Milera" Tajemnice Świerczowa"/"Ziemia Gorzowska" nr21 z 1999 roku); Fot. własne.
(Opracowanie na podst. art. Z. Milera" Tajemnice Świerczowa"/"Ziemia Gorzowska" nr21 z 1999 roku); Fot. własne.
No i ja wraz i wespół polecam tajemnice Świerczowa wszystkim nienasyconym!
OdpowiedzUsuńPozdr.
O! Tu właśnie odpoczywałam:)
OdpowiedzUsuńNa pewno wrócę jeszcze do Świerczowa ale powrót będzie już inny. Po przeczytaniu o jego tajemnicach spojrzę na niego inaczej :)
Pozdrawiam :)
Po lekturze obu części zauważyłam, że skarb oraz list mają pewien wspólny mianownik. Oba znaleziska znajdowały się między dwoma drzewami. Jedno pod dwoma świerkami, a drugie między dwoma bukami. Hmmmm...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
MajKa !
UsuńOba znaleziska łączy wspólny mianownik
m i ę d z y ;)
Acha! List w rulonie potwierdza moją tezę * spójrz na komentarz pod poprzednim wpisem*. To co było w ziemi było pewnie albo niemieckie albo żydowskie.
OdpowiedzUsuńJak można nie odróżnić hebrajskiego od niemieckiego??? Przecież nie są do siebie ani trochę podobne!!!
UsuńWeź pod uwagę, że osiedleńcy na pewno nie byli wykształceni. Myślę, że mógł z łatwością pomylić jidysz (czasem do jego zapisywania używano alfabetu łacińskiego) z niemieckim.
UsuńPozdrawiam -:)
Prawdopodobnie obóz był w kształcie litery T. Góra obozu na wzgórzu - tu gdzie stoją ruiny fabryki, a dół że tak powiem nad samym jeziorem. Chodzą słuchy, że ci więźniowie, którzy nie wytrzymywali i umierali chowani byli - i tutaj są niejasności- na bagnie(?) , w jeziorze(?) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZauważ, że w dół jeziora prowadzi stroma brukowana -"końskie łby"- kostka. Kto mądry brukowałby drogę do jeziora zwłaszcza, że po opadach i po lodzie nie da się nią w ogóle zjechać. Obóz - uściślę - był na dole. Przy jeziorze.
UsuńPozdrowienia - Micha
Przepraszam.Masz rację, obóz był na dole.
UsuńPozdrawiam!
Faktycznie tajemniczy ten Świerczów...większość tajemnic nie będzie pewnie nigdy rozwiązana lecz dla promocji ośrodka to super promocja :)
OdpowiedzUsuńTaka promocja nie jest zła :D
UsuńPozdrowienia - Micha
Z wypiekami na twarzy przeczytałam oba wpisy o tajemnicach Świerczowa. Bywałam tam kiedyś z moim śp. tatką. Miejsce jest ciche i przepiękne! Te tajemnice je dopełniają! Słyszałam jeszcze jedną - to jezioro ma tzw. drugie dno , ale nie wiem czy to prawda :)
OdpowiedzUsuńNie lada zagwozdki mają poszukiwacze - detektywi...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)))
To drugie znalezisko skojarzyło mi się od razu z zakopaną przez autora (Icchaka Kacenelsona) na terenie obozu koncentracyjnego butelką, zawierającą spisany w obozie poemat "Pieśń o zamordowanym żydowskim narodzie".
OdpowiedzUsuńTajemnice i hipotezy to nic w porównaniu z ciszą jaką gwarantuje Świerczów. To miejsce idealne, dla mnie w sam raz -:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam -:)
Ciekawa historia i ładne zdjęcia
OdpowiedzUsuńPewnie Rosjanie spodziewali się znaleźć w pałacu jakieś skarby. Rozczarowani- zniszczyli.
OdpowiedzUsuńTajemnice i piękna przyroda... Wspaniały region- tylko przyjeżdżać! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPoza tajemnicami to tam jest naprawdę uroczo i co najważniejsze cicho!
OdpowiedzUsuńJak to mówią - Im dalej w las tym więcej drzew.
OdpowiedzUsuńMeg,
OdpowiedzUsuńTwoje posty są zawsze bardzo interesujące.
Pozdrawiam:)
Mnie dane było przyjechać do Świerczowa na początku lata, kiedy wszystko wokół było pełne bujnej zieleni. Domek, w którym zatrzymaliśmy się nie znajduje się na tym zdjęciu , szkoda! Niezapomnianym momentem mojego pobytu był rozpościerający się na niebie ogromny księżyc , który niczym latarnia wznosił się nad jeziorem. O tajemnicach tego miejsca nic nie słyszałam.Szkoda, ponieważ w takich niezapomnianych dla oka i duszy okolicznościach przyrody, te tajemnice unoszące się wokół bardziej pozwoliłby mi delektować się magią owego miejsca.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
W.T.
Ciekawa jestem czy poszukiwacze jeszcze coś znajdą i czy zagadki zostaną rozwiązane...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam -:)
Nie do wiary, ile w Polsce jest miejsc pełnych tajemnic!
OdpowiedzUsuńUrocze miejsce owiane tajemnicą ;)
OdpowiedzUsuńMiejsce tajemnicze i interesujące. Co tam skarby. Liczy się historia i piękne otoczenie dawnej fabryki.
OdpowiedzUsuńMi się nasuwa wiele "może"...Może coś tam jeszcze jest? Może w piwnicach na miejscu pałacu? Może odnaleziony list był wskazówką?
OdpowiedzUsuńDo miłego :)
Taki "złoty pociąg" macie w tym Świerczowie:)
OdpowiedzUsuńPrzypuszczam, że te zagadki nigdy nie zostaną rozwiązane.
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że przez te tajemnice i zagadki z cichej, małej osady zrobi się popularna "miejscówka" dla poszukiwaczy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Odkrywanie tajemnic kryje coś z fascynacji!
OdpowiedzUsuńCiekawe tajemnice ukryte w Świerczowie serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuń